Chiny zwiększają swe panowanie nad strefą przyległych mórz. Tworzy to niebezpieczną sytuację konfrontacyjną z USA, które blokują rywala pod pozorem obrony sojuszników.

 

Sekretarz stanu USA John Kerry podczas swojej dwudniowej wizyty na Filipinach (16-17.XII) złożył oświadczenie, z którego wynika, że na podstawie danych wywiadu Amerykanie liczą się z tym, iż Chiny wkrótce ogłoszą utworzenie drugiej identyfikacyjnej strefy obrony powietrznej (Air Defence Identification Zone, ADIZ), tym razem nad Morzem Południowochińskim. Wcześniej ChRL wprowadziła podobną strefę nad Morzem Wschodniochińskim, włączając w nią rejon spornych wysp Senkaku/Diaoyu. To doprowadziło do kolejnego skokowego wzrostu napięcia w stosunkach Chin z Japonią. Obecnie, w przypadku stworzenia nowej strefy identyfikacyjnej może powstać jeszcze poważniejsza sytuacja konfliktowa, która zmusi na pewien czas do zapomnienia o Morzu Wschodniochińskim.

Wprowadzenie ADIZ-2 na Morzu Południowochińskim jest dla Chin ważniejsze, niż stworzenie analogicznej, pierwszej takiej strefy na Morzu Wschodniochińskim. Obecnie bowiem, na Morzu Południowochińskim Chiny budują na wielką skalę poważne, strategiczne obiekty wojskowe. Powstaje tutaj baza atomowych okrętów podwodnych i nowy duży kosmodrom. Prowadzi to do zwiększenia aktywności w tej strefie amerykańskiej floty i lotnictwa, co znacząco zwiększa ryzyko oraz częstotliwość okresowych starć. Potwierdzeniem tego było niebezpieczne zbliżenie się amerykańskiego krążownika Cowpens, obserwującego chiński lotniskowiec „Liaoning”, do eskortującego go okrętu, które miało miejsce 5 grudnia.

Pekin wielokrotnie wyrażał zrozumiałe zaniepokojenie aktywnością okrętów zwiadowczych i lotnictwa wojskowego USA wzdłuż swoich granic i w swojej strefie morskiej. Wprowadzenie nowej, poszerzonej strefy identyfikacyjnej dla obrony powietrznej może doprowadzić do bardziej stanowczych działań Chin w celu stworzenia przeszkód dla amerykańskiego wywiadu powietrznego. To oznacza, że historia starcia amerykańskiego zwiadowcy EP-3 i chińskiego niszczyciela, która miała miejsce w 2001 roku, może się powtórzyć.

Jeszcze bardziej niebezpieczny może być możliwy rozwój sytuacji w relacji Chin z Filipinami, które są sojusznikiem USA w tym regionie. Manila stara się realizować w stosunku do Pekinu stanowczą i twardą politykę zagraniczną. Jednakże w odróżnieniu od innego partnera wojskowego Stanów Zjednoczonych w tym regionie - Japonii, Filipiny nie posiadają poważnego potencjału wojskowego. W kwestiach obrony przeciwlotniczej i walki o panowanie w powietrzu możliwości Filipińczyków są praktycznie zerowe.

Ostatnie amerykańskie F-15 w składzie filipińskich sił powietrznych zostały zezłomowane w 2005 roku. Jedyne samoloty bojowe, które jeszcze posiadają Filipiny, to kilka starych włoskich maszyn szkoleniowo-bojowych S.211. Mają one przestarzałą pokładową instalację elektroniczną i są zdolne do przenoszenia tylko rakiet bliskiego zasięgu.

Reszta filipińskich sił powietrznych składa się ze starych samolotów zwiadowczych, transportowych i szkoleniowych oraz z helikopterów. Mogą być one przydatne w operacjach przeciwko powstańcom i terrorystom na samym archipelagu, ale nie mają żadnego znaczenia przy starciu z nowoczesnymi siłami zbrojnymi innego państwa.

Jeśli chodzi o marynarkę wojenną to jest nawet jeszcze gorzej. Filipiny nie mają praktycznie żadnych środków wojskowych, które byłyby zdolne nie tylko do zagrożenia, ale nawet do stworzenia poważnej przeszkody chińskim powietrznym i morskim siłom w regionie. Wątpliwa jest także zdolność Filipin do precyzyjnego uchwycenia przemieszczania się i działań przeciwnika na okolicznych morzach.

Po ogłoszeniu przez ChRL strefy obrony powietrznej na Morzu Wschodniochińskim Japonia i Stany Zjednoczone demonstracyjnie skierowały w nią swoje samoloty bojowe bez uzgodnienia z Chińczykami, aby potwierdzić i podkreślić, że nie uznają chińskich praw do kontroli nad tym rejonem. Chińczycy ograniczyli się jak na razie do spokojnego monitorowania sytuacji i w pewnych przypadkach kierowali w daną strefę swoje samoloty myśliwskie. W przypadku Filipin reakcja Chin może być jednak o wiele ostrzejsza. Chiny są zdolne wyprzeć filipińskie samoloty ze strefy spornej i stworzyć poważne przeszkody dla ich działania na Morzu Południowochińskim. W rezultacie może mieć miejsce taka eskalacja napięcia, która zmusi na pewien czas do zapomnienia o sytuacji wokół spornych wysp Senkaku/Diaoyu na Morzu Wschodniochińskim.

Dodatek muzy:

Słuchamy pięknej chińskiej muzyki tradycyjnej oglądając zdjęcia wykonawców i instrumentów.


  https://www.youtube.com/watch?v=xJI7I2f1Atc