CO PISZĄ INNI: Rozmowa korespondenta radia Sputnik Leonida Sigana z prezesem Stowarzyszenia Europejska Rada na Rzecz Demokracji i Praw Człowieka Januszem Niedźwieckim.
Graffiti upamiętniające ofiary rzezi wołyńskiej (Warszawa, ul.Młynarska; autor: Mikołaj Ostaszewski)
Prezydent Andrzej Duda w niedzielę na Wołyniu, na cmentarzu w Ołyce, podczas obchodów rocznicy rzezi wołyńskiej stwierdził, że budowę przyjaźni między Polską a Ukrainą należy opierać na prawdzie historycznej. Z kolei prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w województwie lubelskim wziął udział w uroczystościach w Sahryniu, upamiętniających akcję, ofiarą której było kilkuset Ukraińców, a przeprowadzonej przez polskie podziemie zbrojne. Co różniło te dwie smutne uroczystości?
Pod wpływem nacisków społeczności kresowej w końcu doczekujemy się odkłamywania tego tematu, uznania faktu, że rzeź wołyńska jest smutną kartą historii polskiego narodu. Pamięć dla ofiar rzezi należy się tak samo, jak dla ofiar wszystkich innych podobnych zdarzeń, jakie miały miejsce w historii narodu polskiego. Wcześniej w imię źle rozumianej przyjaźni polsko-ukraińskiej mieliśmy do czynienia z systematycznym zakłamywaniem tego.
Natomiast niepokojący jest fakt, iż Ukraina pomimo różnego rodzaju deklaracji i zapewnień, systemowo stara się zakłamywać to, budując narrację symetryzmu. To znaczy, że rzeź wołyńska jakoby była symetryczną odpowiedzią Ukraińców, którzy również byli mordowani przez Polaków i dlatego miałoby to być nie systemowe ludobójstwo, ale akcja odwetowa wobec represji ze strony Polaków, różnego rodzaju ugrupowań zbrojnych. Możemy śmiało powiedzieć, że to, co teraz zachodzi na Ukrainie, jest niepokojące i ja bym oczekiwał jakiejś reakcji ze strony polskich władz. Zwłaszcza postawa szefa ukraińskiego IPN Wjatrowycza jest niepokojąca. Podsumowując te dwie uroczystości, możemy powiedzieć, że to, co się wydarzyło w Polsce, należy rozpatrywać bardzo pozytywnie jako odkłamywanie i przywracanie pamięci ofiar na karty historii. Natomiast to, co się dzieje na Ukrainie, to dalszy ciąg zakłamywania tej strasznej tragedii.
I czy demonstracyjna wizyta Poroszenki na Lubelszczyźnie nie świadczy o tym, że to była próba stworzenia „Antywołynia"?
Przede wszystkim pokazuje to, że prezydent Poroszenko, pomimo różnego rodzaju gestów, które miałyby to maskować, uprawia politykę zgodną z linią ukraińskiego IPN-u pod kierownictwem Wjatrowycza. Oczywiście może to mieć związek ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, które odbędą się na Ukrainie na wiosnę przyszłego roku. A to również wskazuje na bardzo dużą wpływowość tych probanderwoskich elementów w ukraińskiej polityce.
Stosunki polsko-ukraińskie były i są trudne. W naszej wspólnej historii jest dużo czarnych kart. Jednak trzeba uznać, że Polacy nie dokonywali planowych pogromów, a zbrodnie, które zostały dokonane, ich skala była nieporównywalnie mniejsza wobec tego, czego dopuścili się później banderowcy. Krótko mówiąc, to, co robi prezydent Poroszenko, jest policzkiem w stosunku do władz naszego państwa i przede wszystkim jest to opluwaniem pamięci ofiar rzezi wołyńskiej, rodzin, które ciągle noszą w sobie cierpienie tamtych zdarzeń.
Poroszenko nie omieszkał stwierdzić, że Warszawa i Kijów powinny zachować swą przyjaźń, żeby zapobiec zwycięstwu „trzeciej strony". Innymi słowy: „przyjaźnić się przeciwko Kremlowi". Czy ten aspekt tzw. przyjaźni odpowiada polskiej racji stanu?
Być może z Poroszenką część rusofobicznej polskiej prawicy nawet by się zgodziła, ale ja bym chciał zauważyć, że przyjaźń, która jest przyjaźnią przeciw komuś, a nie budowaną na prawdziwym fundamencie wzajemnego zrozumienia i sympatii, jest pseudo przyjaźnią i nic stałego w ten sposób nie da się zbudować. Tak więc, budowanie przyjaźni na wspólnej nienawiści do Rosji to jest bardzo słaby fundament dla długotrwałych i dobrych relacji. To po pierwsze. Po drugie, trzeba również zauważyć, że prezydent Poroszenko kolejny raz stracił okazję, skoro nie potrafił powiedzieć nic mądrego, aby mądrze milczeć. Wystarczyłoby, żeby nie wykonywał takich prowokacyjnych gestów. Jeśli z jednej strony aktywnie wspiera probanderowskie elementy w ukraińskiej polityce, wspiera antypolską narrację ukraińskiego IPN-u, a potem zaczyna mówić o jakiejś przyjaźni z Polską, to wszystko to wygląda dość groteskowo. Oczywiście, jakiś sojusz przeciwko Rosji istnieje i jest podtrzymywany. A wspieranie probanderowskich elementów w ukraińskiej polityce i domaganie się od Polski, żeby to akceptowała, nie służy ani przyjaźni ani jakimkolwiek sojuszom między Polską a Ukrainą.
Zakłamana zamilczana masakra na Polakach od 1945 r do dziś !
Słowianie ! rozmowy polsko-ukraińskie to są wyłącznie rozmowy żydów z Polski z żydami z Ukrainy !
POLAKÓW się nie dopuszcza do rozmów , więc te szemrane rozmowy żydowskie są nic nie warte bo nie mają umocowania Polskiego Narodu !
Bo w tym żydowskim państwie rasistowskim tylko żyd może rozmawiać swobodnie ! z POLAKAMI rasiści żydowscy rozmawiają tylko przy pomocy policyjno-tajniackich bandytów !
POLAK NIE JEST DOPUSZCZANY DO MASS-MEDIÓW ! POLSKA TO RASISTOWSKI KRAJ rządzony przez rasistów żydowskich !
Nie akceptuję polityki zagranicznej PiS jako ich wyborca. Czy poszły na Ukrainę noty dyplomatyczne w tej sprawie? Nie! Czyli teatrzyk dla pospólstwa jak to niby PiS walczy o prawdę historyczną. A przez lata Duda i L. Kaczyński odmawiali Wołyniakom patronatu. Jak można budować całą politykę wschodnią Polski w oparciu o rojenia kilku tzw. inteligentów zaczadzonych Giedroyciem, że rosyjska agresja jest nieuchronna i jedynym ratunkiem jest Banderoland...Z oszustami nie ma co rozmawiać i współpracować. PiS zapłaci za błędną politykę wobec Ukrainy. Lokajstwo PiS wobec Ukrainy banderowskiej jest wstrętne ale i przeciwskuteczne. Pożyczanie pieniędzy na wieczne nieoddanie, miliony Ukraińców u nas, a np. w Tarnopolu główna ulica to SS Hałyczyna..To są pogrobowcy banderowscy, z którymi nam nie po drodze. .Jeżeli Ukraina uznaje i hołubi Banderowców, to znaczy że bierze pełną odpowiedzialność za Rzeź Wołyńską, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ukraina jako kraj potwornie jałowy cywilizacyjnie po prostu nie ma innego mitu do wzięcia, bo nie ma poza Banderą żadnych wielkich cech tożsamościowych, nie ma historii "ukraińskości". Dopóki nie zerwą z Banderą i ich innymi rzeźnikami banderowskimi, nie przeproszą na kolanach za swoje barbarzyństwo nie ma żadnych rozmów. Niech o tym pamięta każdy rząd który będzie rządził. Im dłużej Ukraińcy i Rosjanie zajmują się sobą, tym dla nas lepiej, bezpieczniej. Bzdurą jest pogląd, że nam jest do szczęścia potrzebna silna Ukraina. Potrzebujemy buforu od Rosji to i go mamy. Ukrainę należy traktować jako państwo wrogie Polsce. Gdyby nie wojna w Donbasie, to mielibyśmy wojnę z Ukrainą w Przemyślu, Rzeszowie. To nie dzisiejsza Rosja jest zagrożeniem dla Polski co nam Polakom ciągle się wmawia. Dajcie Dworczykowi, Morawieckiemu, Dudzie białe kredki by wypisali na ulicach swoje oburzenie. Kuprianowicz, prezes towarzystwa ukraińskiego, w Polsce: "Ta zbrodnia przeciwko ludzkości została popełniona przez członków narodu polskiego, partyzantów Armii Krajowej" - o Ukraińcach zabitych w walce z bandami UPA. O tym ani słowa, oczywiście, w mediach choć wojewoda zgłosił do prokuratury. Pewnie trzeba ich będzie przeprosić i wypłacić odszkodowanie...Pięknie PiS robi w "ch" swoich wyborców. Poparcie spadło po nowelizacji IPN to udają, że walczą o prawdę z banderowską Ukrainą, a kilkadziesiąt czyli 70 tys najlepszych polskich sadzonek wysyłają do Ukrainy. Hańba! Na koniec polecam
Ukraińcy nie chcą rozgrzeszenia za swoje morderstwa, powiem więcej , są z dokonanego przez nich ludobójstwa dumni. I ta fałszywa duma jest w nich mocno zakorzeniona i to po pokolenia. Oni uważają że Polska po dziś dzień okupuje ich terytorium i jest dla nich i była wrogiem i agresorem. Dla wielu z nich Ukraina kończy się na Wiśle. Na podstawie moich doświadczeń z kontaktów z Ukraińcami, uważam, że jest to harde chamstwo przesiąknięte propaganda, do którego żaden argument i historyczny fakt nie dociera. Wręcz, przyparci do muru stają się agresywni. Dla nich liczy się tylko siła fizyczna. Rozmowa z nimi jest jak rozmowa ze ścianą betonową.
Witam, od lat zajmuję się tematem Ludobójstwa. Przez te wszystkie lata - kto najwięcej mi pomagał w działaniach, organizacji spotkań po szkołach, domach kultury, innych organizacjach? Tylko członkowie PiS. Owszem nie z górnej półki ale bez tych działaczy nie dotarłbym do tysięcy osób.
Dwa razy pomogli mi przez ten czas sympatycy K15 i to nie z rodzimego miasta ale z pod Łodzi i pod Warszawy. Obecna wizyta Prezydenta RP - jest pierwszą naszego prezydent upamiętniającą w tym dniu zbrodnię UPA.
Zamiast postponować i krytykować jego działania sugerowałbym wsparcie - które może właśnie doprowadzić do poważniejszych działań przeciw ukraińskim nacjonalistom i merytoryce Poroszenki. Był osamotniony w Sahryniu. To poważny cios dyplomatyczny. Należy pisać do kancelarii Prezydenta słowa poparcia i sugerować dalsze tego typu kroki.
Po nigdy nie poszło tak daleko w odcięciu się od tej chorej merytoryki. Zawsze meldowali się w Sahryniu u nogi prezydentów Ukrainy.
Reszta jest w naszych rękach. Zamiast krytykować - pisać należy słowa poparcia. Polityk działa wtedy gdy wie że ma za sobą społeczeństwo.
Dodam nie jestem Kresowiakiem - to co robię robię z przekonania i patriotycznych pobudek.
Bogusław Jeznach
Dzielić się wiedzą, zarażać ciekawością.