IDEE I WARTOŚCI (05): Celibat duchownych jest ważną i cenną zasadą w Kościele, której powinniśmy bronić. Dlaczego?

 

Kiedy byłem młodym człowiekiem jak prawie wszyscy, którzy mają libido i własną rodzinę, krzywiłem się na celibat i gdyby mnie wtedy zapytano, zapewne byłbym za jego zniesieniem w Kościele. Dziś mam inne zdanie i celibatu w Kościele bronię, choć widzę, że sami celibatariusze bronią tej instytucji coraz słabiej.

Ostatnio znowu oglądałem w telewizji jakąś dyskusję na ten temat. Trafiłem na nią gdy była już w trakcie, ale to co widziałem było bardzo marne, a najgorzej wypadli w niej świeccy i młodzi z tzw. widowni. Już sam kierunek myślenia był zasadniczo chybiony. W dyskusji dominował bowiem pogląd, przyjęty jako oczywistość, której nikt nie podważał i nie rewidował, że celibat to przede wszystkim rezygnacja z seksu, a nie z rodziny i potomstwa. Prawdopodobnie miało to związek z młodym i bardzo młodym wiekiem większości dyskutantów. Niewiele do powiedzenia na ten temat mieli też dwaj zaproszeni (i też młodzi) duchowni, których nazwisk nie zapamiętałem. Nie wnieśli do dyskusji nic cennego, nie skorygowali jej kierunku i utopili swoje argumenty w teologicznym bełkocie, zupełnie moim zdaniem w tym przypadku niewłaściwym,  o konieczności noszenia krzyża.

W tym miejscu muszę przypomnieć inną, choć podobną w treści dyskusję na ten sam temat, w której przed laty wystąpił w TV śp. o. Marian Żelazek, werbista, kandydat do Pokojowej Nagrody Nobla, który 56 lat spędził w Indiach, gdzie założył i prowadził słynny ośrodek dla trędowatych, w Puri w stanie Orissa, gdzie go osobiście poznałem w 1986 roku, kiedy w Indiach mieszkałem. Występując w tamtej dyskusji, bodaj w roku 2003 (a zmarł w 2006 mając 88 lat) o. Żelazek powiedział wtedy tak: „Nie ma nic cenniejszego i piękniejszego niż rodzina. I właśnie dlatego z niej składamy Bogu ofiarę, bo nic większego nie możemy Mu zaofiarować”.  Trafił o wiele lepiej niż reszta panelistów, którzy wtedy też się na ten temat zebrali przed kamerą i też zamknęli całość dyskusji między pojęciami ascezy a dyscypliny. 

Zdumiewa mnie jednak, że ani wtedy, ani teraz żaden ze specjalistów od tego tematu nawet nie przybliżył się do argumentu, którym kiedyś w prywatnej rozmowie przekonał mnie na trwałe najświętszej pamięci ks. Roman Indrzejczyk, mój proboszcz z parafii pw. Dzieciątka Jezus na Żoliborzu, wspaniały, głęboko wierzący (co wcale nie jest u księży takie oczywiste!), piękny duchowo, a przy tym rozumny i trzeźwy kapłan, który zginął w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 (był kapelanem Prezydenta Kaczyńskiego). Odtwarzam sens jego słów: „Bezżeństwo jest łatwe, gdy pochodzi z własnego wyboru. O wiele trudniej jest znosić celibat ludziom, którzy celibatu nie wybierali, tylko celibat wybrał ich. Są wokół nas setki, a może nawet tysiące kobiet, które nie zdołały lub nie zdążyły znaleźć sobie męża. Są setki a może tysiące mężczyzn, którym nie udało się założyć rodziny. Są jeszcze inni, i jest ich także bardzo wielu, którym śmierć za wcześnie tę drugą osobę zabrała, nawet dziecka nie zostawiając. Spróbujmy się postawić w sytuacji tych głęboko samotnych, i często z tego powodu zgorzkniałych i nieszczęśliwych ludzi. Świadomość, że gdzieś w pobliżu, np. w parafii, jest ktoś, kto miałby szansę założenia własnej  rodziny, ale z niej dobrowolnie zrezygnował, jest dla nich wielkim i praktycznym znakiem tego, że są jeszcze inne, wyższe wartości, dla których warto żyć i kochać. Taki jest sens naszego celibatu i po to on jest. Od tamtego czasu nie powiedziałem na celibat złego słowa. Bo cóż tu można dodać?      

 

Bogusław Jeznach

 

Deser muzyczny

Piękny, melancholijny utwór o samotności i tęsknocie (Sodade) zaśpiewa Cesaria Evora, niedawno zmarła bosonoga diva z Wysp Zielonego Przylądka, w duecie z grecką piosenkarką Eleftherią Arvanitaki. „Kto pokaże ci tę odległą drogę do Sao Tome? Tęsknota za moją ziemią Sao Nicolau. Jeśli napiszesz do mnie list, odpiszę ci, a jeśli mnie zapomnisz i ja zapomnę ciebie aż do dnia twego powrotu”. 

 

 

 IDEE I WARTOŚCI  to otwarty cykl na moim blogu, w którym zamierzam poruszać, możliwie prosto, sprawy ze wszystkich najważniejsze: idee, wartości, zasady, moralność. Dotychczas ukazały się w tym cyklu:

(01) Desiderata (21.12.2011)

(02) Aborcja w innych religiach (24.12.2011)

(03) Wszystkie narody są równe (6.01.2012)

(04) Pytanie Chestertona (16.02.2012)

 

Zapraszam do lektury. Dyskusja o wartościach pozwala nam odnaleźć się wśród innych, upewnia że nie jesteśmy sami, uświadamia że jest nas wielu, ubogaca nas i ogromadza w jedno.