ACTA DIURNA (1008) Informacje i komentarze z kraju i ze świata. Zapraszam na serwis.

 

Terroryzm

* Jak było do przewidzenia na podstawie prawie wszystkich podobnych wypadków dotychczas, domniemany zamachowiec z Berlina już nie złoży zeznań, bo został zabity.  Minister spraw wewnętrznych Włoch Marco Minniti potwierdził, że w strzelaninie z policją w nocy z czwartku na piątek w Mediolanie został zabity podejrzany o dokonanie aktu terrorystycznego w Berlinie Tunezyjczyk Anis Amri.  „Bez wątpienia zabity w strzelaninie to podejrzewany o dokonanie zamachu terrorystycznego w Berlinie Anis Amri” — powiedział Minniti podczas konferencji prasowej w Rzymie. Wcześniej informowano, że incydent miał miejsce około godziny 3:00 nad ranem na placu koło dworca. Mężczyzna otworzył ogień w odpowiedzi na prośbę o wylegitymowanie się. W tym samym czasie nadeszła informacja od duńskiej policji, że w Jutlandii, 450 km od granicy Niemiec zlokalizowano człowieka, który w pełni odpowiada rysopisowi poszukiwanego. 

 

* Z Berlina do Mediolanu podejrzany pokonał drogę 1050 kilometrów i trzy granice nie ściągając na siebie uwagi. W tym czasie nie napłynęło ani jedno zgłoszenie o podejrzanym.  Jak uważa dziennikarz rosyjskiej telewizji Life, Igor Malcew, najprawdopodobniej terrorysta poruszał się na południe, drogą, którą wypróbowali uchodźcy napływający z Syrii do Niemiec, aby dołączyć do „swoich” na Bliskim Wschodzie.  Niestety, jego śmierć nie pomoże w odkryciu  łańcucha zdarzeń w Berlinie, a także przesunie w czasie likwidację jego otoczenia terrorystycznego. 

 

* Anis Amri kontaktował się wcześniej ze swoją siostrą w Tunezji, aby pokazać jej iluminację świąteczną niemieckiej stolicy - pisze Daily Telegraph. Według danych gazety zadzwonił on do swojej siostry Nadżwy pod koniec listopada i za pomocą kamerki w smartfonie pokazał jej, jak Berlin przygotowuje się do świąt Bożego Narodzenia.  Powiedział, że zaparkował gdzieś swój motocykl i spaceruje. „Mówił: chcę Ci pokazać światełka na ulicach, które zapalają przed Bożym Narodzeniem" — powiedziała kobieta. Siostra Amriego dodała, że nie wierzy w winę swego brata, mimo to wezwała go do poddania się władzom. W poniedziałek wieczorem porwana przez niego polska ciężarówka, której kierowcę zamordował,  staranowała jarmark świąteczny w centrum Berlina. W ataku zginęło 12 osób, a 48 trafiło do szpitala. Odpowiedzialność za atak wzięło na siebie ugrupowanie terrorystyczne Państwo Islamskie.  

 

Z kraju

* Po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zapowiedział strajk generalny w szkołach.  Broniarz powiedział, że ZNP domaga się od rządu złożenia w Sejmie wniosku o wycofanie ustaw wprowadzających reformę oświaty i zwiększenia nakładów na edukację. Ustawy przywracające 8-letnie szkoły podstawowe, 4-letnie licea i 5-letnie technika zostały w zeszłym tygodniu uchwalone przez Sejm. Senat nie wprowadził do nich poprawek. Po podpisaniu ich przez prezydenta tzw. „reforma Zalewskiej” wejdzie w życie. ZNP uważa, że reforma edukacji jest nieuzasadniona i nieprzemyślana, wprowadza wieloletni chaos organizacyjny i programowy, naraża dziesiątki tysięcy nauczycieli na utratę pracy, a koszt jej wprowadzenia poniosą samorządy. Związek wyliczył, że w dwóch pierwszych latach reformy jej koszt wyniesie 985 mln zł. Broniarz spotkał się w tej sprawie z prezydentem Dudą. ZNP ma przedstawić prezydentowi szczegółowe zastrzeżenia do reformy oświaty.  20 grudnia Zarząd Główny ZNP zdecydował, że rozpoczyna procedury zmierzające do wszczęcia sporu zbiorowego. Strajk jest ostatnim elementem sporu zbiorowego.  Przyczyną decyzji ZG ZNP jest niespełnienie postulatów ZNP dotyczących wycofania uchwalonych przez Parlament zmian systemowych dotyczących nowego ustroju szkolnego oraz zwiększenia nakładów na oświatę, w tym podwyżki wynagrodzeń pracowników oświaty. Procedury sporu zbiorowego będą dotyczyć wszystkich szkół i innych placówek objętych działaniami ZNP. Ze względu na wieloetapowość sporu zbiorowego i okres ferii zimowych, ewentualny strajk nauczycieli oraz pracowników szkolnej administracji i obsługi - jednocześnie w całym kraju - jest możliwy dopiero po 28 lutego. To jednak nie oznacza, że poszczególne szkoły nie mogą zastrajkować wcześniej.

 

* Dyrektor Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Łukasz Niesiołowski-Spano złożył na ręce dziekana Wydziału Humanistycznego UW wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec 20-letniego studenta historii Konrada Smuniewskiego po tym jak grupa studentów judaistyki złożyła donos na rzekomo „antysemickie” wpisy Smuniewskiego. Studenci kierunku „Historia i kultura Żydów” zorganizowali we wtorek 20 grudnia na UW Chanukę z naczelnym rabinem RP Michaelem Schudrichem. Informację o zaproszeniu na to wydarzenie umieścili w zamkniętej grupie dyskusyjnej Instytutu Historii na facebooku. Młodzi adepci judaistycznej kultury uznali za antysemickie pytanie, które Smuniewski zadał w komentarzu: „A to uniwersytet może być miejscem propagowania religii/ideologii?”. Studentom judaistyki nie spodobał się również m.in. sceptycyzm Smuniewskiego wobec tzw. dialogu międzyreligijnego. W swoim donosie oskarżyli również administrację zamkniętej facebookowej grupy o nienawistną „bierność wobec ataków”, mimo, że konto Smuniewskiego zostało na grupie po kilku godzinach zablokowane. Sprawa być może związana jest z faktem, iż Konrad Smuniewski jest prezesem Studenckiego Klubu Myśli Politycznej im. Romana Dmowskiego na Uniwersytecie Warszawskim utworzonego kilka miesięcy temu przez studiujących tam narodowców, którzy postanowili podjąć walkę z hegemonią marksizmu kulturowego na tej uczelni. UW jest od wielu lat miejscem promocji najskrajniejszych wymysłów lewactwa, genderyzmu i tęczowej mafii a także od bardzo dawna nieoficjalnym przyczółkiem masonerii.

 

Europa

* Główny audytor NATO Yves Chandelon został znaleziony martwy w mieście Anden w belgijskich Ardenach - poinformowały media grupy medialne Sudpresse.  Według nich urzędnik najprawdopodobniej popełnił samobójstwo, jednak jego rodzina zdecydowanie odrzuca tę wersję.  Ciało urzędnika NATO znaleziono 140 km od miejsca jego pracy i 100 km od miasta Lens, w którym mieszkał. Na nazwisko 60-letniego Chandelona były zarejestrowane trzy jednostki broni palnej. Tymczasem obok ciała znaleziono broń niezarejestrowaną. Według danych mediów osoby z otoczenia Chandelona, który zajmował się między innymi kwestiami przeciwdziałania finansowaniu terroryzmu, twierdzą, że informował je o „dziwnych" telefonach, jakie ostatnio otrzymywał. Śledczy badają wszystkie możliwe wersje. 

 

* Już wkrótce spora grupa Finów będzie otrzymywała co miesiąc dochód podstawowy. Program pilotażowy rozpocznie się w styczniu 2017 roku i potrwa dwa lata. W jego ramach dwa tysiące bezrobotnych obywateli w wieku od 25 do 58 lat otrzyma każdego miesiąca 560 euro dochodu gwarantowanego. Będzie on zwolniony z podatku. Eksperyment ma odpowiedzieć na pytanie, czy wypłacanie takiego dochodu może zachęcać do pracy. Fińskie władze nie wykluczają rozszerzenia programu na kolejne grupy, jeśli eksperyment się uda. Podobnych eksperymentów w przeszłości było na świecie więcej, ale dopiero Finowie obejmą nim cały kraj, a nie np. tylko pojedyncze miejscowości. 

 

* Wyrok Sądu Okręgowego w Amsterdamie ws. kolekcji złota Scytów stawia krzyżyk na ambicjach Hagi dotyczących zapewnienia sobie statusu światowej stolicy praworządności – głosi komentarz MSZ Rosji. Wcześniej Sąd Okręgowy w Amsterdamie postanowił przekazać Ukrainie kolekcję ok. 2000 eksponatów  krymskiego złota wypożyczona na wystawę w Holandii krótko przed odzyskaniem Krymu przez Rosję. Przedstawiciele trzech krymskich muzeów, z którymi zawarto umowę o wypożyczeniu kolekcji, w ciągu trzech miesięcy powinni podjąć decyzję o złożeniu apelacji. Jak podkreśliła rzeczniczka rosyjskiego resortu polityki zagranicznej Maria Zacharowa, niesprawiedliwy i niezgodny z prawem wyrok ws. złota Scytów opiera się na tej samej logice, co i inne nieprzyjazne kroki  Holandii skierowane przeciwko Rosji.    

 

* Eurostat przedstawił raport na temat bezrobocia w Unii Europejskiej w październiku bieżącego roku. Zgodnie z nim bezrobocie w UE-28 spadło z 9,1% w październiku 2015 roku do 8,3% w październiku 2016 roku. We wrześniu bieżącego roku stopa bezrobocia wynosiła 8,4%. W strefie euro poziom bezrobocia w październiku 2016 roku wynosił 9,8%, a rok wcześniej 10,6%. Najniższe bezrobocie zanotowano na w Czechach – 3,8%, w Niemczech – 4,1% i w Wielkiej Brytanii – 4,7% (dane z sierpnia). Najwyższą stopę bezrobocia odnotowano w Grecji – 23,4% (dane z sierpnia), w Hiszpanii – 19,2% i w Chorwacji – 12,7%. W okresie październik 2015 rok – październik 2016 rok w 24 krajach odnotowano spadek stopy bezrobocia, w jednym bezrobocie nie zmieniła się, a w 3 wzrosło. Największy spadek bezrobocia odnotowano w Chorwacji (z 16,1% do 12,7%) i w Hiszpanii – (z 21,2 do 19,2%). Najbardziej pogorszyła się sytuacja na rynku pracy w Estonii (wzrost bezrobocia z 5,7% we wrześniu 2015 r. do 7,2% we wrześniu 2016 r.). Bezrobocie w Polsce spadło z 7,3% w październiku 2015 roku do 5,7% w październiku 2016 roku. Wśród osób poniżej 25 roku życia bezrobocie w omawianym czasie spadło z 19,9% do 18,4%. Najmniej bezrobotnych w tej kategorii wiekowej jest w Niemczech – 6,9% oraz w Holandii – 10,5%. Najwięcej bezrobotnych poniżej 25 roku życia jest w Grecji – 46,5% (w sierpniu) oraz w Hiszpanii – 43,6%. Bezrobocie wśród mężczyzn w UE w okresie od października 2015 roku do października 2016 roku spadło z 9,0% do 8,2%, a wśród kobiet zmniejszyło się z 9,3% do 8,6%.Eurostat podał też dane o stopie bezrobocia w USA. W październiku bieżącego roku bezrobocie w USA wyniosło 4,9% (rok wcześniej 5,0%).

 

* Europejski Urząd Statystyczny przedstawił dane dotyczące nierówności zarobkowych w Unii Europejskiej w 2014 roku. Eurostat wskazał relację między minimalną stawką godzinową 10% najlepiej zarabiających pracowników (D9) i maksymalną stawką godzinową z 10% najgorzej zarabiających pracowników (D1). Okazuje się, że przy tak mierzonych nierównościach dochodowych, najwyższe rozwarstwienie dochodów jest w Polsce – 4,7, w Rumunii – 4,6, na Cyprze – 4,5 i w Portugalii – 4,3. Najniższe wskaźniki zanotowano w Szwecji – 2,1 oraz w Belgii, Danii i Finlandii – po 2,4. Eurostat przedstawił też dane dotyczące relacji między medianą dochodów i D9. Tak mierzone najwyższe nierówności w 2014 roku były w Portugalii – 2,8 oraz w Bułgarii, na Cyprze, w Polsce i w Rumunii – po 2,5. Najmniejsze nierówności były w Danii i w Szwecji – po 1,6 oraz w Finlandii – 1,7.  Wreszcie Eurostat podał dane dotyczące proporcji między medianą i najniższymi dochodami (D1). W ten sposób mierzone dysproporcje największe były w Estonii – 2,0 oraz w Niemczech, Irlandii i Polsce – po 1,9. Najniższe dysproporcje odnotowano w Szwecji – 1,3 oraz w Belgii i Finlandii – po 1,4.

 

* Unia Europejska oficjalnie przedłużyła do 31 lipca 2017 roku sankcje ekonomiczne przeciwko Rosji. W komentarzu dla Sputnik Italia profesor ekonomii z Università statale di Milano Giulio Sapelli nazwał to błędem i kolejnym złym posunięciem. Za zły krok profesor uważa również próbę wiązania ze sobą realizacji porozumień mińskich i polityki Rosji na arenie geopolitycznej i dążenie do ukarania za to Rosji:  „Sankcje to błąd, niedobry krok, który nie doprowadzi do niczego innego, niż zaostrzenie stanowiska każdej ze stron. Podeszlismy już do stadium negocjacji, ale aby nie było w nich pozytywnego końca, nacisk na Unię Europejską wywarły państwa skandynawskie i bałtyckie. Silny był nacisk zwłaszcza ze strony Szwecji. To są ostatnie wydźwięki i rozbłyski starej amerykańskiej dyplomacji plus reakcja na nowe zbliżenie Rosji z Turcją na Bliskim Wschodzie.  Uważam, że przy Trumpie sankcje zostaną zniesione w przyszym roku. Amerykańscy ambasadorowie nominowani przez niego do państw europejskich będą kontynuować pracę nad zniesieniem sankcji. My wiele możemy powiedzieć o poglądach i polityce Trumpa, ale on rozumie najważniejsze: że porządek na świecie nastanie tylko wtedy, jeśli USA i Rosja zaczną współpracować.  Włochy zawsze początkowo są przeciwko sankcjom, ale później muszą je zatwierdzać. To się dzieje ponieważ na politykę zagraniczną wszystkich państw śródziemnomorskich ogromny nacisk wywołują USA. To błąd ze strony Włoch, ponieważ w rzeczywistości głównym naszym problemem w regionie Morza Środziemnego jest Francja. Francuzi to główni przeciwnicy Włoch, robią wszystko co możliwe, aby przepędzić nas z Libii, była też historia ze studentem Regeni, który nie wiadomo jak został zabity przez Egipcjan. W rezultacie stosunki Włoch i Egiptu zepsuły się i to nas bardzo rodzieliło na froncie politycznym.  Zarówno Gentiloni, jak i Renzi wiedzą, że dla Włoch niezbędne jest utrzymanie współpracy z Rosją, ale dopuszczają się błędów z powodu nacisków Ameryki. Jeśli tak będzie nadal, to skutki dla Włoch cierpiących po kryzysie ekonomicznym, będą katastrofalne. Włochy mogą wyjść z upadku ekonomicznego tylko, jeśli pomogą w odbudowie Bliskiego Wschodu. A jest już jasne, że to Rosja będzie decydować, kto będzie odbudowywać ten region i dlatego Włochom niezbędne są dobre stosunki z Rosją. Byłoby doskonale, jeśli by Gentiloni, bez względu na naciski ze strony Francji, Niemiec i Stanów Zjednoczonych, odmówił przedłużenia sankcji przeciwko Rosji. To byłby świetny pierwszy jego krok na stanowisku premiera.  Włochy mogą odegrać ważną rolę w odbudowie stosunków Rosji i Europy. Niemcy i Francja również chciałyby znieść sankcje, ale w tych państwach trwa kampania wyborcza i politycy boją się opinii publicznej. Wydaje mi się, że wraz z nadejściem Trumpa stosunki Unii Europejskiej z Rosją polepszą się, szczególnie, jeśli we Francji w wyborach zwycięży Fillon, który chce polepszenia stosunków rosyjsko-europejskich.  Jednak nie wszystko pójdzie gładko, w Unii Europejskiej można oczekiwać konfliktów i dyskusji na ten temat. Szczególnie Polska i państwa bałtyckie są nastawione przeciwko Rosji. W przyszłości Unii Europejskiej widzę długą i burzliwą dyskusję, która może być pierwszym krokiem na drodze rozpadu Unii Europejskiej. Ponieważ ja sam jestem przeciwnikiem Unii Europejskiej, to uważam, że będzie to miało dobry wpływ na światową politykę”. 

 

* Niemiecka kanclerz Angela Merkel nie może poradzić sobie z sytuacją, którą sama stworzyła, powiedział w wywiadzie dla Sputnika były sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Niemiec Willy Wimmer. Według Wimmera  nie należy się dziwić atakom terrorystycznym, kiedy wpuszcza się do kraju setki tysięcy osób, o których nic nie wiadomo. „Kanclerz nie jest w stanie podjąć stanowczych środków i poradzić sobie z sytuacją, którą ona sama stworzyła w ubiegłym roku w taki sposób, aby nie zaszkodzić bezpieczeństwu Niemiec” — powiedział Wimmer. „Musimy wrócić do stanu, kiedy znów będziemy mogli działać jako normalny kraj. Oznacza to: ochronę granic, nieuczestniczenie w wojnach, a tym samym otwarte i wolne społeczeństwo wewnątrz kraju. Przecież na tym właśnie polega urok Niemiec. A Gauck i Merkel stawiają to wszystko pod zagrożeniem” — powiedział Wimmer. Dodał on również, że Europa musi zmienić swoją politykę, ponieważ sytuacja bezpieczeństwa jest krytyczna. „Teraz dużo się mówi o tym, aby «nauczyć się radzić sobie z terroryzmem». Moim zdaniem jest to mydlenie oczu i cynizm. Podstawowe polityczne przesłanki, które doprowadziły nas do takiej sytuacji, nie są poruszane” . Willy Wimmer przez 33 lata był deputowanym Bundestagu. W latach 1985-1992 był ekspertem frakcji w dziedzinie polityki obronnej, a następnie parlamentarnym sekretarzem stanu w Ministerstwie Obrony. Od 1994 do 2000 roku pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

 

*Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Boris Johnson skomentował sprawozdanie komisji ONZ ws. ataku na konwój humanitarny w syryjskim Aleppo, do którego doszło we wrześniu.  Wcześniej komisja ONZ nie mogła ustalić, kto zaatakował konwój humanitarny w syryjskim Aleppo 19 września. Zgodnie z fragmentami raportu komisji, eksperci orzekli, że „chociaż przyczyną zdarzenia był atak z powietrza, to niemożliwe jest znalezienie wykonawcy lub wykonawców". Eksperci poinformowali również, że nie mają dowodów by stwierdzić, że incydent był zaplanowanym atakiem na obiekt humanitarny. „Popieram publikację raportu, który potwierdza, że atak przeprowadzono z powietrza. Oznacza to, że nalotu dokonały albo siły reżimu Assada, albo Rosja" — powiedział Boris Johnson. Polityk nazwał to zdarzenie jednym z najpoważniejszych od czasu rozpoczęcia konfliktu syryjskiego. „Reżim i ci, którzy go popierają, powinni wypełniać swoje zobowiązania, również te, które są przewidziane w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ 2328, a także zapewnić całkowity  i swobodny dostęp (dla misji humanitarnych)" — podkreślił brytyjski minister.    

 

*  Pozamachu terrorystycznym w Berlinie przewodnicząca francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen wydała oświadczenie, w którym wyraziła „oburzenie wobec rządów, które wpuszczają wielką liczbę migrantów do naszych pozbawionych granic krajów”. Wezwała też do „natychmiastowego przywrócenia granic”. Według Frontu Narodowego polityka wpuszczania nielegalnych imigrantów zaprowadziła Europę w „ślepy zaułek”. Frontowi Narodowemu próbuje dotrzymać kroku rywalizująca z nim o wygraną w przyszłorocznych wyborach prezydenckich „centroprawicowa” partia Republikanie. Jej przedstawiciel ds. bezpieczeństwa, Guillaume Larrive, powiedział w studiu radia Europe 1, że polityka migracyjna niemieckiego rządu „to tragedia”. Napisał również: „Willkommen” pani Merkel było błędem historycznym, jej polityka migracyjna jest absurdem i wymyka się wszelkiej kontroli.

 

* Rząd Angeli Merkel próbował uchylić się od odpowiedzialności za zamach terrorystyczny w Berlinie z 19 grudnia i zakneblować spowodowaną nim krytykę pod swoim adresem, ogłaszając apel, by „ze względu na ofiary” Niemcy powstrzymali się od polemik politycznych. Nic to jednak nie dało. 21 grudnia na ulice Berlina wyszły manifestacje sprzeciwu wobec polityki rządu, który lekceważy bezpieczeństwo obywateli. W pobliżu Breitscheidplatz, gdzie miał miejsce zamach, pod hasłem „Zamknąć granice” demonstrowała Narodowo-Demokratyczna Partia Niemiec (NPD). Przed gmachem Urzędu Kanclerskiego odbyła się zaś demonstracja Alternatywy dla Niemiec (AfD) pod hasłem „Większe bezpieczeństwo dla Niemiec”.W pobliżu dworca ZOO kontrdemonstrację zorganizowały środowiska lewackie. Jej uczestnicy nieśli transparenty z napisem „Solidarność, tolerancja, miłość” i czerwone serduszka z tektury (sic), skandując „Przecz z nazistami, precz z islamistami”. Na wiecu przemawiał lider partii Zielonych Oezcan Mutlu, Turek i muzułmanin, który nazwał przeciwników bezkrytycznego wpuszczania nielegalnych imigrantów „duchowymi podpalaczami”.

 

*  W reakcji na zamach w Berlinie aktywiści z ruchu Identitäre Bewegung – Deutschland zajęli budynek rządzącej CDU. Protest był wyrazem sprzeciwu wobec liberalnej polityki migracyjnej rządu. Podczas pokojowego protestu tożsamościowcy przypomnieli rządzącym swoje główne postulaty: 1. Zamknięcie granic państwa; 2. Deportacja przebywających na terenie kraju nielegalnych imigrantów; 3. Zatrzymanie islamizacji Europy. Politycy CDU nie byli jednak skorzy do rozmowy: wezwane na miejsce zgromadzenia służby porządkowe postanowiły rozprawić się z protestujcymi i doszło do zatrzymań. Po 3 godzinach policji udało się rozwiązać zgromadzenie. Podczas opuszczania rządowego budynku niemieccy tożsamościowcy odśpiewali hymn narodowy.

 

* Gotowość niemieckich biznesmenów do inwestowania w Rosji pozostaje na wysokim poziomie pomimo sankcji, powiedział w wywiadzie dla gazety „Moskowskij Komsomolec” ambasador Niemiec w Rosji Rudiger von Fritsch. Pomimo tego, że w warunkach sankcji inwestorom z Niemiec jest dość trudno pracować w Rosji i liczba firm zmalała, to „ gotowość do inwestowania w Rosji pozostaje niezmiennie duża. A w 2016 roku poziom inwestycji osiągnął poziom, jakiego nie obserwowano już od dłuższego czasu. Suma inwestycji po rocznym podsumowaniu jest znacznie wyższa niż w poprzednich latach. Według danych Federalnego Banku w I półroczu 2016 roku wielkość bezpośrednich inwestycji z Niemiec była o 50% wyższa niż w analogicznym okresie 2015 roku” — powiedział von Fritsch. Jako inne ważne obszary współpracy ambasador wymienił również naukę i kulturę, w których według niego istnieje wiele wspólnych projektów. Niemiecki ambasador nazwał współpracę kulturalną Moskwy i Berlina „jednym z najpotężniejszych i najbardziej znaczących mostów w ramach niemiecko-rosyjskich stosunków”. Zaliczył on do nich rosyjsko-niemiecki rok wymiany młodzieży, wystawę dzieł artystów epoki Reformacji — ojca i syna Cranachów w Muzeum Puszkina, „Hamburski Balet” pod kierownictwem Johna Neumeiera, który zaprezentowano w Teatrze Bolszoj, koncerty w Moskwie światowej sławy niemieckiej skrzypaczki Anne-Sophie Mutter. „Bardzo imponujące dla mnie osobiście było otwarcie „Kaplicy Pokoju” na cmentarzu wojskowym w Rossoszkach pod Wołgogradem, gdzie pochowani są niemieccy i radzieccy żołnierze. Tym wydarzeniem podkreśliliśmy nasze zobowiązanie do wspólnej pamięci i utrzymania pokoju” — powiedział, dodając, że współpraca w sferze społeczeństwa obywatelskiego pozostaje niełatwa. Stosunki Rosji i Zachodu pogorszyły się w związku z sytuacją na Ukrainie. Kraje UE najpierw nałożyły indywidualne sankcje na osoby fizyczne, a następnie sektorowe środki ograniczające, które wpływają na całe gałęzie gospodarki. W odpowiedzi Rosja ograniczyła import żywności z krajów UE. Od tamtej pory sankcje UE regularnie są przedłużane, po raz ostatni — do końca stycznia 2017 roku.

 

Rosja

* Prezydent Rosji Władimir Putin miał dziś doroczną XII Konfeencję publiczną, w czasie której poruszono wiele ważnych zagadnień. Szczegółowe sprawozdanie z tej konferencji będzie przedmiotem sosobnego opracowania.

 

* Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow oznajmił, że Moskwa wie o istnieniu pisemnych wytycznych dla UE odnośnie tego, jak każdy kraj ma wypowiadać się w kontekście Rosji. „Jest tam napisane, że absolutnym obowiązkiem wszystkich tych krajów jest powtarzanie jak mantry terminów «aneksja Krymu», «okupacja Donbasu» itd. Jak się popatrzy, poczyta, co mówią członkowie UE, to odnosi się wrażenie, że ta instrukcja jest obowiązkowa" — powiedział  Ławrow na konferencji prasowej, podsumowującej wyniki rozmów z szefem MSZ Serbii. Jednocześnie Ławrow podkreślił, że „mimo to totalnego podporządkowania się już nie widać, jest wiele państw w UE, zdających sobie sprawę z absurdalności sytuacji". Ponadto szef resortu polityki zagranicznej poruszył kwestię dialogu energetycznego między Rosją i Europą. Ławrow podkreślił, że rozmowy „cierpią z powodu ideologizowanych i upolitycznionych podejść, na dobrą sprawę mających na celu usprawiedliwienie absolutnej niezdolności ukraińskich władz do wypełnienia mińskich porozumień, pod którymi podpisał się prezydent (Ukrainy Petro) Poroszenko". Jednocześnie według słów ministra Komisja Europejska podczas rozmów z Rosją broni zamiaru zachowania za wszelką cenę tranzytu gazu przez Ukrainę, nawet kosztem Rosji i państw UE.

 

* Nikt w OBWE nie popiera stworzenia zbrojnej misji policyjnej w Donbasie, powiedział szef MSZ Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow.  „Pierwsze pytanie — o zbrojnej misji policyjnej w Donbasie, dlaczego się jej nie omawia? Dlatego, że nikt nie popiera stworzenia zbrojnej misji policji OBWE w Donbasie, nikt z członków OBWE, poza Ukrainą chyba, ale proszę wybaczyć, nie mogę mówić za Kijów" — powiedział Ławrow. Z kolei wiceszef MSZ Rosji Grigorij Karasin powiedział RIA Nowosti, że ewentualność rozmieszczenia w Donbasie międzynarodowej misji zbrojnej nie jest teraz rozpatrywana, nie znaleziono rozwiązania kwestii uzbrojenia bronią służbową obserwatorów OBWE. Według niego, Kijów wystąpił z ideą rozmieszczenia uzbrojonych obserwatorów, „aby odciągnąć uwagę od własnych zobowiązań — zatwierdzenia z Donbasem projektu o wyborach lokalnych, czyli główny problem próbuje się zastąpić kwestiami drugorzędnymi".    

 

* Prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow jest przekonany, że gazeta  New York Daily News otwarcie usprawiedliwia i aprobuje zabójstwo ambasadora Rosji w Turcji Andrieja Karłowa. „Amerykańska gazeta New York Daily News opublikowała materiał, w którym otwarcie usprawiedliwia i aprobuje zabójstwo Andrieja Karłowa, robiąc z zabójcy bohatera" — napisał Kadyrow w swoim Instagramie. „Po tym incydencie ani  żydowski autor paszkwilu Gershon Kuntzman, ani redaktor gazety nie czują się winni… To bezprecedensowa bezczelność, brak najmniejszych nawet oznak współczucia dla ludzkiego nieszczęścia, publiczne wspieranie terroryzmu" — dodał przywódca Czeczenii. Kadyrow podkreślił, że muzułmanie w Rosji i na całym świecie są oburzeni perfidnym zabójstwem Andrieja Karłowa, a „ci, którzy bezpośrednio lub pośrednio poparli zabójcę, nie tylko nie mają nic wspólnego z islamem, a są jego największymi wrogami". „Człowiek, który wystrzelił do naszego ambasadora — to zaciekły wróg islamu. Nie interesował go los muzułmanów, on chciał zrobić wszystko, żeby oczernić islam. Spełnił wolę i rozkaz szatańskiego państwa, które wzięło na siebie odpowiedzialność za ten zamach terrortystyczny. Dzisiaj nie ulega już wątpliwości, że zarówno Daesz, jak i Al-Qaida to dzieci sił  specjalnych Zachodu" — dodał prezydent Czeczenii.    Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oświadczyła wcześniej, że resort wyśle do New York Daily News list z żądaniem przeprosin za artykuł, w którym zabity dyplomata porównywany jest do ambasadora III Rzeszy. Kuntzman nazywa zabójstwo Karłowa „wymierzoną sprawiedliwością", a jego materiał w całości usprawiedliwia zbrodnię terrorysty. Kuntzman odmówił przeprosin za swój artykuł.

 

* W Moskwie zmarł wnuk Józefa Stalina Jewgienij Dżugaszwili - przekazała agencji Ria Novosti służba informacyjna pogotowia ratunkowego. Przyczyna zgonu 80-letniego Dżugaszwilego jest jak dotąd nieznana. Jewgienij Dżugaszwili urodził się w 1936 roku w rodzinie starszego syna Stalina Jakowa. Rozpoczął karierę w charakterze wojskowego, wstępując do Kalinińskiej (dziś Twerskiej) Suworowskiej Szkoły Wojskowej, a następnie do Inżynieryjnej Akademii Wojskowo-Powietrznej im. Żukowskiego. Dżugaszwili został inżynierem wojskowym w biurze konstruktorskim Siergieja Korolowa, brał udział w przygotowaniach do lotu statków kosmicznych, w tym także w przygotowaniach do lotu w kosmos pierwszego kosmonauty Jurija Gagarina. Następnie Dżugaszwili zainteresował się historią wojskowości, obronił pracę doktorską i wiele lat wykładał na akademiach wojskowych. W wieku 55 lat pułkownik Dżugaszwili wystąpił z Sił Zbrojnych. Od 1991 roku zaczął udzielać się w rosyjskiej i gruzińskiej polityce jako działacz ruchu komunistycznego. Dżugaszwili wiele razy procesował się z różnymi mediami, bronił honoru swojego dziada. W 2015 roku napisał książkę wspomnienia „Mój dziadek — Stalin. On jest święty!", a także wcielił się w rolę Stalina w filmie o swoim ojcu Jakowie Dżugaszwilim. Jakow Dżugaszwili, starszy lejtenant artylerzysta trafił do niewoli w lipcu 1941 roku i zmarł w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen  w kwietniu 1943 roku.

 

Ukraina

* Zastępca dowódcy operacyjnego proklamowanej w trybie jednostronnym Donieckiej Republiki Ludowej Eduard Basurin powiedział, że straty ukraińskich sił bezpieczeństwa przy próbie przełamania w kierunku Debalcewa w Donbasie rzekomo wyniosły 100 zabitych i rannych w ciągu ostatnich trzech dni. Ministerstwo Obrony Ukrainy w piątek oświadczyło, że od 18 grudnia ośmiu ukraińskich funkcjonariuszy bezpieczeństwa zginęło podczas starć w rejonie Debalcewa w Donbasie. „Według naszych danych straty Sił Zbrojnych Ukrainy wyniosły do stu zabitych i rannych i kilka pojazdów opancerzonych” — powiedział w piątek dziennikarzom Eduard Basurin. Wcześniej władze proklamowanych w trybie jednostronnym ŁRL i DRL donosiły, że ukraińscy  zwierzchnicy resortu siłowego od 18 grudnia dokonali kilka prób przełamania stanowisk powstańców w kierunku Debalcewa. Miasto Debalcewe zostało ostrzelane po raz pierwszy od 2015 roku. Kijów uważa, że odpowiedzialność za eskalację sytuacji w Donbasie spoczywa na powstańcach.

 

* Siły Zbrojne Ukrainy w dalszym ciągu ostrzeliwują, w tym również z wyrzutni artyleryjskich, pozycje Milicji Ludowej na kierunku debalcewskim - poinformował rzecznik Milicji Ludowej proklamowanej w trybie jednostronnym Ługańskiej Republiki Ludowej Andriej Maroczko. Według niego Siły Zbrojne Ukrainy kontynuują przegrupowanie sił i ściągają uzbrojenie na całą linię rozgraniczenia w rejonie Debalcewo, przygotowując się tym samym do aktywnej ofensywy. Zdaniem politologa, głównego redaktora projektu „Jednak Eurazja" Siemiona Uralowa Kijów celowo dąży do eskalacji konfliktu. „Sytuacja na linii kontaktu zaostrza się permanentnie: codziennie dochodzi do setek ostrzałów, od czasu do czasu dochozi do rozpoznania walką. Jednak w rzeczywistości wszystko rozgrywa się w ramach scenariusza, którego Kijów nie ukrywa: opracowywany jest plan «scenariusza chorwackiego w Serbskiej Krainie» dla Donbasu. Jedyne, na co oni czekają, to osłabienie Rosji, żeby nawet teoretycznie nie było żadnej pomocy, i następnie chcą skończyć z republikami Donbasu jednym uderzeniem" — powiedział Siemion Urałow. Według eksperta dla Kijowa ważne jest to, by podtrzymywać wizerunek wroga. „Obecnie na froncie przebywa ogromna liczba ludzi. Jedyna możliwość zatrzymania ich tam — to podtrzymywanie wizerunku wroga. Przecież nie ma żadnej różnicy między człowiekiem z Zaporoża, który siedzi w okopach, i powstańcem Donbasu oprócz tego, że zostali oni podzieleni w ciągu ostatnich dwóch lat. Dlatego najważniejszym celem dla Ukrainy jest stworzenie obrazu wroga. Republiki Donbasu, Rosja, Krym — to najważniejsi wrogowie w oficjalnej kijowskiej propagandzie, i od czasu do czasu potrzebna jest eskalacja dla celów wewnątrzpolitycznych. Oprócz tego potrzebne jest im jakiekolwiek zwycięstwo wojenne, którego nie odnieśli już od dwóch lat" — uważa politolog. 

 

* Prokuratura Ukrainy skierowała do strony włoskiej wniosek o przeprowadzenie przesłuchania byłego premiera Silvia Berlusconiego w ramach sprawy karnej dotyczącej jego podróży do fabryki wina Massandra na Krymie we wrześniu 2015 roku, informuje „Rossijskaja Gazieta”. „19 grudnia 2016 w ramach sprawy karnej prokuratura skierowała wniosek prawa międzynarodowego do Włoch o przeprowadzenie przesłuchania byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego” – głosi informacja.  Jak twierdzi ukraińska prokuratura, podczas wizyty Berslusconiego w fabryce dyrektor generalna „Massandry” Janina Pawlenko otworzyła butelkę hiszpańskiego wina Jerez de la Frontera z 1775 roku, której wartość wynosi około 100 tysięcy dolarów. Według prokuratorów, którzy w kwietniu 2016 roku wszczęli sprawę karną i wypisali nakaz aresztowania, dokonała ona tego „powodując straty w cudzym mieniu znajdującym się pod jej rozporządzeniem”. Strona ukraińska uważa tę butelkę za „dziedzictwo narodowe Ukrainy, mające wartość historyczną, naukową i praktyczną”.  Przypomnijmy,  że Berlusconi odwiedził „Massandrę” wraz z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem 11 września 2015 roku. Obejrzeli oni największe magazyny tunelowe wina, gdzie może być przechowywanych 9 milionów dekalitrów wina. Putin i Berlusconi przeszli również po głównej z dziewięciu galerii biblioteki win, gdzie zebrano 500 tysięcy butelek. 

 

Bliski Wschód

* Terroryści z organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie spalili żywcem dwóch wojskowych tureckiej armii - podaje portal informacyjny Turkish Minute. Według danych portalu terroryści schwytali wojskowych trzy tygodnie temu w rejonie miasta Al Bab na północy Syrii. Poinformowano, że terroryści opublikowali wczoraj wieczorem nagranie wideo przedstawiające egzekucję tureckich żołnierzy na kontach w serwisach społecznościowych. Na początku lutego 2015 roku PI rozprzestrzeniła nagranie egzekucji pilota jordańskich sił powietrznych Muatha al-Kasaesbeha, który także został spalony żywcem.  

 

* Samolot libijskich linii lotniczych Afrikija, na pokładzie którego znajdowało się 118 osób, został dziś uprowadzony na Maltę. Dwaj porywacze samolotu oznajmili, że należą do pewnego libijskiego ugrupowania Al-Fatih al-Dżadid i żądają uwolnienia z więzienia syna Muammara Kaddafiego Sajfa al-Islama. Porywacze zażądali także przyznania im azylu w jednym z państw europejskich. Po negocjacjach wypuścili pasażerów wśród których znalazło się stu obywateli Libii i około dziesięciu obcokrajowców, ale zatrzymali załogę  nadal grożąc wysadzeniem samolotu w powietrze. Wcześniej media poinformowały, że wśród pasażerów porwanego samolotu znajdowali się deputowani libijskiego parlamentu.

 

* Egipskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych potwierdziło aresztowanie grupy dżihadystów, którzy przygotowywali materiały propagandowe na użytek „umiarkowanych terrorystów”  w Syrii. Grupę w składzie  Sahar M. Aa., (44), Sayyaf A.I. ( 22), Mohammad H.M., Moustafa A.M (25) i kamerzysta Moustafa A. Aa. (21) ujęto  w czasie nakręcania scen, które miały udawać Aleppo  po rosyjskim zbombardowaniu. Do zdjęć pozowało także dwoje oblanych krwią dzieci Sahara. Grupa ta wcześniej umieściła już w Internecie sporo zdjęć  „dowodowych” jakoby z Aleppo o podobnym charakterze.  

 

* Były szef wydziału wywiadu w Sztabie Generalnym Turcji Ismail Hakki Pekin komentując w wywiadzie dla Sputnika zabójstwo rosyjskiego ambasadora w Ankarze Andrieja Karłowa podkreślił, że system wywiadu i bezpieczeństwa Turcji działa nieefektywnie. Zdaniem Pekina, błędna polityka syryjska Ankary doprowadziła do tego, że dżihadyści ISIS, An-Nusry i innych organizacji terrorystycznych, wykorzystując Turcję jako drogę tranzytową do Syrii, mogły przygotować grunt pod prowokacje w Turcji.  „Pierwsza przyczyna, z powodu której Turcja zmieniła się w teren prowokacji ze strony radykałów, związana jest z błędami w polityce zagranicznej Ankary. Między innymi, syryjska polityka Turcji okazała się kompletnie błędna.  Po drugie, na tle rosnącego napięcia w stosunkach z Zachodem, Turcja zaczęła coraz bardziej  oddalać się od niego i zbliżać do Rosji. Zrozumiawszy to, Zachód i USA, które tradycyjnie uważają Turcję za strefę swoich wpływów, poczuły konieczność dania Turcji „ostrzeżenia”.  Turecki system wywiadu i bezpieczeństwa nie zadziałał, przestał funkcjonować efektywnie. Zostały stworzone ugrupowania, liczne struktury radykalne, ruchy religijne, które są wykorzystywane do przygotowania ataków terrorystycznych”.  Pekin podkreślił konieczność pilnej zmiany syryjskiej linii polityki zagranicznej Turcji, na której terytorium według niego zbyt wielki jest wpływ obcych państw:  „Terytorium Turcji wykorzstują w swoich celach USA, Wielka Brytania, Francja… Interesy tych sił są na tyle splecione, że zorientować się w tych geopolitycznych chytrościach jest bardzo trudno. Turcja musi zmienić tę sytuację, już czyni kroki w tym kierunku. Oczywiście, na początku tej drogi będą pojawiać się poważne trudności. One już się pojawiają. Turecki rząd realizuje zmiany w swoim kursie polityki zagranicznej: dochodzi do wybuchów w Beszyktaszu, w Kaiseri, umacniane jest współdziałanie z Rosją, a wtedy w Ankarze dochodzi do zabójstwa rosyjskiego ambasadora”. 

 

* Filmy o „rosyjskich nalotach", „zabójstwach" i innych inscenizowanych wydarzeniach w Aleppo były kręcone przez specjalne grupy telewizyjne - oznajmił rzecznik Ministerstwa Obrony generał major Igor Konaszenkow.  Według niego żadnej „opozycji", „humanitarnych organizacji" lub „obrońców praw człowieka" we wschodnim Aleppo nie było, panował tam totalny terror ze strony islamistów.  Ponadto Konaszenkow zdementował informację, że w Aleppo „nadal jest zablokowanych 250 tys. cywilów". „Wszystkie teatralne krzyki w obronie „250 tys. cywilów zablokowanych w Aleppo", najgłośniejsze z których należały do przedstawicieli brytyjskiego kierownictwa i jego kolegi z Francji jest niczym innym, jak tylko rusofobicznym bełkotem" — powiedział. Konaszenkow podkreślił, że we wschodnich dzielnicach Aleppo terroryści w charakterze żywej tarczy przetrzymywali ponad 100 tys. osób. Jednocześnie przy pierwszej okazji cywile przedostali się do kontrolowanych przez armię dzielnic, gdzie otrzymali pomoc i posiłki. „Wszystkie nasze prośby do zachodnich partnerów i organizacji międzynarodowych o wysłanie obiecanej pomocy humanitarnej dla cywilów, którzy wydostali się z enklawy terrorystycznej Aleppo, pozostały bez odpowiedzi" — stwierdził generał. Według niego zamiast pomocy Syryjczycy spotkali się z „milczeniem lub wymówkami o zagrożeniu dla bezpieczeństwa". „Chociaż wcześniej wysyłanie pomocy do kontrolowanych przez terrorystów wschodnich dzielnic Aleppo czemuś Londynu, Paryża, Berlina i Waszyngtonu nie straszyło" — dodał przedstawiciel Ministerstwa Obrony.

 

* Prezydent Syrii Baszar al-Assad oświadczył, że terroryści, którzy zajęli Palmirę, mogli tam trafić nie tylko z irackiego Mosulu, ale także z syryjskich miast Rakka i Deir ez-Zor.  „Nie można łączyć kwestii Palmiry tylko z Mosulem, ponieważ PI znajduje się także na terytorium Syrii, na północy kraju w Rakce, gdzie koalicja na czele ze Stanami Zjednoczonymi rzekomo bombarduje je od dwóch lat. Oczywiście jest to nieprawda. Terroryści są także w Deir ez-Zor, gdzie amerykańskie siły i lotnictwo koalicji zaatakowały pozycje naszych sił rządowych, zamiast bombardować  Daesz” — powiedział  al-Assad na antenie stacji telewizyjnej „Rossija 24”. Zaznaczył on również, że w ataku na Palmirę brało udział wielu terrorystów z dobrą nową bronią. Świadczy to o tym, że ktoś im udziela pomocy. Jeśli bojownicy przybyli z Mosulu, nie wiadomo, skąd wzięli broń, których analogów ekstremiści wcześniej nie posiadali, mówił al-Assad. Ponadto zwrócił on uwagę na bezczynność amerykańskich sił powietrznych, które mogłyby powstrzymać terrorystów podążających do Palmiry. „Prawda jest taka, że większość z tych terrorystów przybyła z Rakki i Deir ez-Zor albo przy bezpośrednim wsparciu Amerykanów, albo, w najlepszym razie, za wiedzą Amerykanów, którzy przymknęli na to oczy i pozwolili Turcji, Katarowi i Arabii Saudyjskiej zakończyć tę misję poprzez wsparcie i sponsoring  Daeszu” — powiedział syryjski prezydent. W ubiegłą niedzielę terroryści z ugrupowania Państwo Islamskie po dwudniowych nieprzerwanych atakach znów zdobyli starożytną Palmirę w syryjskiej prowincji Homs. W rękach terrorystów znalazło się zarówno miasto, jak i zabytkowe ruiny, które znajdują się na liście dziedzictwa kulturowego UNESCO. Według różnych źródeł w szturmie Palmiry uczestniczyło ponad 5000 terrorystów, wśród nich setki zamachowców samobójców, a także dziesiątki pojazdów opancerzonych.

 

* Atak terrorystów ugrupowania Państwo Islamskie na Palmirę był odpowiedzią na sukcesy wojsk rządowych w Aleppo, powiedział prezydent Syrii Baszar al-Assad w wywiadzie dla stacji telewizyjnej RT.  Terroryści PI napadli na Palmirę 10 grudnia. Udało im się zdobyć przyczółek na obrzeżach miasta, skąd ewakuowano cywilów. „Jeśli spojrzeć na moment ich ataku, jest on związany z tym, co dzieje się w Aleppo. Jest to odpowiedź na to, co dzieje się w Aleppo, na posuwanie się syryjskiej armii, i oni chcą, powiedzmy to w ten sposób, podważyć zwycięstwo w Aleppo, a zarazem odwrócić uwagę syryjskiej armii od Aleppo, aby skierować ją w kierunku Palmiry” — podkreślił al-Asad. Armia syryjska wcześniej przeprowadziła ofensywę we wschodnich dzielnicach Aleppo, które znajdowały się pod kontrolą terrorystów. Rosyjscy wojskowi zauważyli również, że terroryści wysłali znaczne siły do Palmiry z rejonu Rakki, gdzie grupy kontrolowane przez USA i międzynarodową koalicję w zeszłym tygodniu wstrzymały aktywne działania bojowe przeciwko terrorystom. Również duże rezerwy i pojazdy opancerzone PI zostały przeniesione z rejonu Deir ez-Zor. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział wcześniej, że przejęcie przez terrorystów Palmiry szkodzi wizerunkowi całego cywilizowanego świata, tych, którzy siedzą bezczynnie, a nie Rosji. Według niego sytuacja w mieście po raz kolejny jest dowodem na zagrożenie stwarzane przez Państwo Islamskie.

* Moskwa powinna zainicjować przez Radę Bezpieczeństwa ONZ i Radę Rosja-NATO dochodzenie w sprawie dostaw bułgarskiej broni do Syrii, aby ustalić, jak broń z jednego z państw sojuszu trafiła w ręce terrorystów - uważa redaktor naczelny czasopisma Nacionalnaja Oborona Igor Korotczenko.  Wcześniej dziennikarze znaleźli we wschodnim Aleppo magazyn z amunicją bułgarskiej produkcji. W reportażu wyemitowanym przez telewizję Nova TV wśród znalezionej broni pokazano 122-milimetrowe rakiety Grad, amunicję kalibru 73 mm do dział przeciwpancernych oraz pociski kalibru 40 mm do ręcznego granatnika przeciwpancernego. „Znaleziono dość «świeżą broń» w opakowaniu fabrycznym oraz wiele amunicji do prowadzenia działań zbrojnych. Z jednej strony tę kwestię trzeba poruszyć w ramach Rady Bezpieczeństwa ONZ, a z drugiej — już niedługo odbędzie się posiedzenie Rady Rosja-NATO. Na tym posiedzeniu Moskwa powinna poruszyć kwestię wszczęcia śledztwa z udziałem służb specjalnych NATO, aby ustalić, jak broń z jednego z państw członkowskich sojuszu trafia w ręce terrorystów na Bliskim Wschodzie" — powiedział dzisiaj Korotczenko w wywiadzie dla RIA Novosti. Dodał, że tak zwany „bułgarski kanał" zasłynął wśród specjalistów jeszcze w połowie lat 1990. Jest to sprawdzony system przemytu broni wyprodukowanej w Bułgarii lub przywiezionej tam z przestrzeni postradzieckiej i później reeksportowanej w ramach „szarych" i „czarnych" transakcji zbrojnych.  „Był to sprawdzony aktywnie wykorzystywany kanał, między innymi do przemytu broni strzeleckiej a także granatników różnych klas i lekkiej artylerii do różnych punktów zapalnych na świecie" — powiedział ekspert.  Według niego dostawy broni do Syrii mogą być rezultatem działalności nielegalnych dostawców, którzy zorganizowali przemyt z terytorium Bułgarii do punktów zapalnych, lub splanowanej operacji jednej z zachodnich służb specjalnych, która realizowała nielegalny transfer bułgarskiej broni w celu wsparcia syryjskiej opozycji i prawdopodobnie terrorystów.  „Ponadto nie wykluczono, że mamy do czynienia ze strukturami kryminalnymi w Bułgarii, które znalazły sposób na wzbogacanie się dzięki bezpośrednim dostawom broni strukturom terrorystycznym" — przypuścił informator agencji.  Podkreślił on również, że wykryte dostawy są dość poważnym problemem, ponieważ Bułgaria produkuje szeroki wachlarz broni i sprzętu wojskowego i to, co udało się przypadkowo wykryć jest prawdopodobnie tylko czubkiem góry lodowej. 

 

Ameryka

*Prezydent elekt USA Donald Trump oświadczył, że USA powinny znacząco rozszerzyć swoje możliwości w dziedzinie broni jądrowej. „Stany Zjednoczone powinny znacząco wzmocnić i rozszerzyć swoje możliwości atomowe do tego czasu, aż świat odzyska rozsądek w kwestii bomb atomowych" — napisał Trump w Twitterze. Polityk nie zdradził żadnych szczegółów odnośnie swojej wypowiedzi. Wcześniej, w czasie debat przedwyborczych z Hillary Clinton, prezydent elekt USA oświadczył, że arsenał jądrowy Rosji jest bardziej nowoczesny, natomiast broń USA jest przestarzała. Trump powiedział również, że „zagrożenie nuklearne to największe zagrożenie". Dodał, że za idealne rozwiązane uważa całkowitą rezygnację z podobnej broni, jednak będąc prezydentem nie zamierza rozpocząć procesu rozbrojenia jako pierwszy.    

 

*USA na razie zastanawiają się nad środkami odwetowymi za ataki hakerskie podczas wyborów prezydenta - oznajmił w wywiadzie dla telewizji MSNBC sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego USA Jeh Johnson.  „Rozpatrujemy listę środków, jak powiedział prezydent USA. Odpowiedź niekoniecznie powinna być w tej samej formie. A więc omawiamy obecnie szereg środków i dość dokładnie je obmyślamy" — poinformował on.   Ani władze USA, ani amerykańscy politycy, którzy dołączyli do oskarżeń pod adresem Rosji o próbę wpłynięcia na wyniki wyborów w USA ani razu nie podali żadnych dowodów związku rosyjskich władz z działalnością hakerów, w tym tych, którzy włamali do maili byłej kandydatki na prezydenta USA Hillary Clinton i je upublicznili. Jak podkreślił w związku z tym prezydent Rosji Władimir Putin, w opublikowanych danych nie ma nic, co leżałoby w interesie Rosji, a histeria jest napędzana, aby odwrócić uwagę od ich treści. 

 

* Zamach terrorystyczny na jarmarku bożonarodzeniowym w stolicy Niemiec jest atakiem przeciwko ludzkości. Nie możemy dopuścić do jego powtórki. Z takim oświadczeniem wystąpił przed dziennikarzami na Florydzie prezydent elekt Donald Trump. „To atak przeciwko ludzkości. Oto czym jest zamach w Berlinie" — powiedział Trump. Jego słowa cytuje portal Regnum.ru. Polityk powiedział, że nie rozmawiał jeszcze na dany temat z obecnym prezydentem USA Barackiem Obamą. „Od dwóch dni nie rozmawiamy" — powiedział Trump. W czasie konferencji prasowej Trump przypomniał, że planuje ograniczyć strumień uchodźców z krajów muzułmańskich do Stanów Zjednoczonych — podaje ABC News. „Wiecie, jakie są moje plany. Dowodzi to temu, że miałem 100%-ową rację" — powiedział Trump. 19 grudnia, w Berlinie doszło do zamachu, w czasie którego ciężarówka staranowała uczestników jarmarku bożonarodzeniowego. Zginęło 12 osób, 48 zostało rannych. Do zamachu przyznało się ugrupowanie terrorystyczne „Państwo Islamskie".

* Prezydent elekt USA rozważa możliwość wprowadzenia ceł handlowych na towary importowane, donosi CNN, powołując się na źródła z otoczenia Donalda Trumpa. Według stacji telewizyjnej przyszły szef aparatu Białego Domu Rhines Pribas powiedział waszyngtońskim lobbystom, że omawiane jest wprowadzenie dekretami wykonawczymi prezydenta 5-procentowych ceł. W przedwyborczych wystąpieniach Trump wielokrotnie podkreślał, że międzynarodowe umowy o wolnym handlu stawiają Amerykę w niekorzystnej sytuacji. Tani import niszczy produkcję przemysłową i pozbawia Amerykanów miejsc pracy, uważa prezydent elekt. Przeciwnicy Trumpa twierdzą, że „wojny handlowe” z Chinami, czy na przykład z Meksykiem, są obarczone ryzykiem skoku inflacji ze względu na wzrost kosztów towarów, a także mogą spowodować spadek w gospodarce ze względu na zmniejszenie obrotów w handlu światowym. Republikanie w Kongresie, ogólnie rzecz biorąc, opowiadają się za wolnym handlem. Kongresmeni bezpośrednio nie podporządkowują się prezydentowi, dlatego mogą oni poddać się namowom biznesu i zablokować przyjęcie ustaw, które podnoszą cła. Prezydenckie dekrety wykonawcze pozwalają na ominięcie Kongresu. Tę taktykę często stosował ustępujący prezydent Barack Obama, za co był krytykowany przez samego Trumpa. Dekrety mają swoje wady, na przykład ich działanie może zablokować sąd, tak jak to stało się z wieloma ważnymi inicjatywami Obamy, w tym z reformą imigracyjną.

 

* Tak jak i wiele innych modeli amerykańskich perspektywicznych broni, niszczyciel  Zumwalt okazał się „stratą pieniędzy”, przekonuje felietonista amerykańskiej gazety National Review Mike Fredenburg. Na poparcie swojego punktu widzenia autor podaje następujące dane. Początkowa wartość projektu perspektywicznego niszczyciela wynosiła 1,3 miliarda dolarów. Przy tym wydatki na planowaną partię 32 okrętów miały nie przekraczać 40 miliardów. Jednak już w 2006 roku Government Accountability Office (GAO, instytucja kontrolna Kongresu USA) zwrócił uwagę na fakt, że cena prototypu nagle wzrosła do 3 miliardów. Ale i to nie wystarczyło. Trzeci Zumwalt, który niedawno utknął w Kanale Panamskim, kosztował amerykański budżet 4,2 miliarda dolarów. A za kolejny model obywatele USA zapłacą już 7 miliardów. Autor artykułu uważa, że nawet zwodowanym okrętom „grozi wielomilionowy upgrade”. Fredenburga najbardziej oburzyła niedawna wypowiedź jednego z przedstawicieli amerykańskiej marynarki wojennej: „Udoskonalenie niszczyciela pochłonie jeszcze dużo czasu, a do zastosowania bojowego będzie on zdolny dopiero w odległej przyszłości”. „To było bardzo krępujące obserwować, jak nasz «cudowny okręt» utknął w Kanale Panamskim i nie mógł się ruszyć z miejsca” — pisze publicysta. Jednak, jak uważa Freudenberg, katastrofalna sytuacja z jakością rozwiązań technicznych nakłada się na zupełnie nieodpowiedzialne podejście do dotacji budżetowych. „Nikt nie ponosi odpowiedzialności za ogromne koszty, a korporacje, które zajmują się opracowaniem niszczyciela, nadal otrzymują miliardy dolarów pomimo opóźnień i niskiej jakości produktu końcowego” — uważa dziennikarz. W ten sposób Ameryka „nadal płaci, chociaż wszystko wskazuje na to, że projekt okazał się porażką”. Taka sytuacja, zdaniem autora, ogólnie charakteryzuje amerykański przemysł obronny. Kosztowne myśliwce V generacji F-35 i F-22, projekt ulepszonej maszyny desantowo-szturmowej, zaawansowane okręty bojowe strefy przybrzeżnej — cały ten sprzęt jeszcze nie sprawdził się w rzeczywistych warunkach bojowych, ale właśnie na takie modele „superbroni” idzie znaczna część amerykańskiego budżetu obronnego. „Ten niszczyciel to katastrofa”, podsumowuje autor artykułu. Dziennikarz powołuje się na opinię ekspertów wojskowych, którzy wierzą, że żadna z deklarowanych inżynieryjnych właściwości Zumwalta nie potwierdziła się, a okręty, które już są w służbie amerykańskiej marynarki, z nie mniejszym powodzeniem mogą wykonywać te specyficzne zadania, do których przeznaczone są „cudowne niszczyciele”.

* USA nie powinny dokonywać ataków cybernetycznych na Rosję. Taką opinię wyraził dyrektor Centralnej Agencji Wywiadowczej John Brennan. Komentując oskarżenia płynące pod adresem Rosji, która rzekomo brała udział w atakach hakerskich na USA w czasie ostatniej kampanii wyborczej, zaznaczył on, że Waszyngton nie powinien „uciekać się do tych samych metod i taktyki, jakie wykorzystują przeciwnicy. „A te oszustwa, na które decydują się niektórzy z naszych przeciwników i wrogów, uważam, że są poniżej poziomu tego kraju” — powiedział szef CIA w wywiadzie dla jednej ze stacji radiowych. Ostatnio zastępca doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Rhodes powiedział, że „w odpowiedzi” na działania Moskwy Waszyngton może również podjąć pewne kroki w cyberprzestrzeni. Poparł go były sekretarz stanu USA Henry Kissinger. Według niego amerykańska strona powinna zrobić to samo — przeprowadzić cyberataki przeciwko Rosjanom.

 

* Donald Trump powiedział, że na swojej inauguracji chce zobaczyć zwykłych ludzi, a nie gwiazdy. Powiedział, że ci ostatni niczego nie zrobili dla Hillary Clinton. Prezydent elekt Stanów Zjednoczonych Donald Trump powiedział, kogo chce zobaczyć na inauguracji 20 stycznia, informuje rosyjski portal RBK.  „Tak zwane gwiazdy z listy A, wszyscy chcą dostać bilety na inaugurację, ale co oni zrobili dla Hillary (Clinton) – nic! Ja chcę zobaczyć zwykłych ludzi” – napisał Trump na swoim koncie na Twitterze. Podczas kampanii wyborczej kandydatkę Partii Demokratycznej Hillary Clinton poparła Kim Kardashian, Meryl Streep, Sarah Jessica Parker, Elizabeth Banks, Leonardo di Caprio, George Clooney, Beyonce, Katy Perry – przypomniała gazeta “The Independent”.