ACTA DIURNA (1009) W drugi dzień świat Bożego Narodzenia zapraszam na serwis wiadomości i komentarzy z kraju i ze świata.

 

Katastrofa Tu-154

* Tragiczna katastrofa lotnicza  w Rosji. Na pokładzie samolotu Tu-154 rosyjskiego Ministerstwa Obrony, który wczoraj nad ranem spadł do Morza Czarnego, znajdowały się 92 osoby, głównie muzycy ze słynnego na cały świat Chóru Aleksandrowa. Mieli dać specjalny koncert noworoczny w bazie Hamejmim w syryjskiej prowincji Latakia, z której korzysta lotnictwo rosyjskie w ramach operacji wojskowej w Syrii. Maszyna wyleciała z Moskwy i lądowała na lotnisku Soczi-Adler w celu uzupełnienia zapasów paliwa. Według wstępnych informacji samolot zniknął z radarów krótko po starcie w Soczi. W tym czasie były dobre warunki pogodowe. Jak podał rosyjski resort obrony, w katastrofie zginęło 64 muzyków Chóru Aleksandrowa, w tym jego dyrektor gen. Walerij Chaliłow, dwóch wysokich urzędników, w tym szef wydziału kultury ministerstwa obrony Anton Gubankow, dziewięciu dziennikarzy oraz osiem osób załogi. Do Syrii leciała też Jelizawieta Glinka, dyrektor organizacji Sprawiedliwa Pomoc, znana w Rosji jako Doktor Liza. Była ona zaangażowana w pomoc ofiarom konfliktów zbrojnych, m.in. w Donbasie. Główny solista chóru Wadim Ananjew powiedział, że w Moskwie zostali głównie członkowie zespołu tanecznego i orkiestry. Sam Ananjew nie leciał do Syrii, bo właśnie urodził mu się syn. Oprócz niego w rosyjskiej stolicy z różnych powodów zostało dwóch innych śpiewaków. Akademicki Zespół Pieśni i Tańca Armii Rosyjskiej im. Aleksandra Aleksandrowa to jeden z największych w Rosji zespołów muzycznych i słynny na całym świecie chór męski Armii Rosyjskiej. Powstał w 1928 roku, a jego patronem i założycielem jest pierwszy dyrektor Aleksander Wasiljewicz Aleksandrow, kompozytor muzyki do hymnu ZSRR, a od 2000 roku hymnu Federacji Rosyjskiej. Chór Aleksandrowa składa się z wokalistów, orkiestry i zespołu tanecznego. Zespół występuje w salach koncertowych na całym świecie oraz przed rosyjskimi żołnierzami. Członkowie chóru posiadają stopnie wojskowe. Wielokrotnie przyjeżdżał z koncertami do Polski.

 

* Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił w dniu 26 grudnia żałobę narodową w związku z katastrofą samolotu rosyjskiego resortu obrony. W niedzielę w nocy maszyna runęła do Morza Czarnego. Prezydent zapewnił, że przyczyny katastrofy zostaną dokładnie zbadane, a rodziny ofiar otrzymają pomoc. — Będzie przeprowadzone szczegółowe śledztwo ws. przyczyn katastrofy i zrobione wszystko, by pomóc rodzinom ofiar – powiedział Putin.

 

* Wersja zamachu na pokładzie rozbitego pod Soczi samolotu Tu-154 na razie nie jest rozwijana, podobnie jak inne wersje - oznajmił dziennikarzom rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow.  Na razie nie jest rozwijana żadna z wersji, chociaż wiedzą Państwo, wczoraj w komisji rządowej mówił o tym minister Sokołow, rozpatrywane są wszystkie wersje, na razie jest za wcześnie na jakiekolwiek twierdzenia" — powiedział Pieskow, dodając, że „wersja zamachu nie jest na czele listy". Samolot Tu-154 Ministerstwa Obrony Rosji, który leciał do Syrii, rozbił się na Morzu Czarnym w niedzielę rano. Na pokładzie znajdowały się 92 osoby — 8 członków załogi i 84 pasażerów, w tym ośmiu wojskowych, 64 artystów chóru Aleksandrowa, 9 przedstawicieli rosyjskich mediów i szefowa fundacji charytatywnej Sprawiedliwa  Pomoc  Jelizawieta  Glinka bardziej znana jako doktor Liza a także dwóch urzędników federalnych. W sprawie katastrofy wszczęto postępowanie karne

* Nurkowie potwierdzili, że na dnie Morza Czarnego 1,7 km od wybrzeża i na głębokości 27 m znaleźli kadłub rozbitego samolotu Ministerstwa Obrony Rosji Tu-154. Obecnie rozpatrywane są warianty jego podniesienia. Tymczasem do Moskwy przewieziono 11 znalezionych ciał i liczne szczątki wyłowione dotychczas z morza.  Uparte wykluczanie opcji zamachu jest symptomatyczne i zrozumiałe, bo tak udany i celny zamach byłby tragiczny dla prestiżu Rosji i obrazu stanu jej bezpieczeństwa. Niestety jest coraz bardziej prawdopodobne, że właśnie taki atak, np. zestrzelenie przez rakietę stinger, miał miejsce, bo mało co innego może spowodować, by samolot zamilkł nagle bez śladu. Już wiadomo o wielu skandalicznych zaniedbaniach w zabezpieczeniu tego lotu: nie była sprawdzana jakość paliwa,  czarna skrzynka  nie była wyposażona w nadajnik radiowy, a czas wylotu i koncertu  były publicznie wiadome (nawet zapraszano artystów zza granicy). Trwa śledztwo.

 

* Rosja opłakuje ofiary katastrofy Tu-154 przynosząc ich portrety, świece i kwiaty. W Moskwie ludzie zebrali się przy budynku fundacji Jelizawiety Glinki „Sprawiedliwa Pomoc" na ulicy Piatnickiej w Moskwie. „Zakładam, że najlepszym pomnikiem dla naszej kochanej dr Lizy będzie kontynuacja jej dzieła — dalsza praca fundacji „Sprawiedliwa Pomoc" w Moskwie, Doniecku, Syrii. Jeszcze nie wiem, kto mógłby się tym zająć. Ale to, że mamy obowiązek kontynuowania jej misji, jest dla mnie oczywiste” — powiedział Michaił Fiedotow, szef prezydenckiej Rady Praw Człowieka. Oczywiście nie wyklucza to instalacji pomników, tablic pamiątkowych, nazwania ulic, szkół i szpitali jej imieniem . Natomiast minister kultury Rosji Władimir Mediński uczcił pamięć artystów Chóru Aleksandrowa, którzy zginęli w katastrofie samolotu Tu —154, składając dzisiaj wieniec pod Aleksandrowską salą koncertową w akcie pamięci o dyrektorze zespołu Waleriju Chaliłowie i jego członkach . Chór na pewno zostanie odtworzony. Jeśli będzie taka konieczność, to Ministerstwo Kultury Federacji Rosyjskiej okaże wszelkie wsparcie. Jestem przekonany, że pomimo wszystkich tragedii, dzieło, które założył Aleksandrow, będzie żyć i zespół w dalszym ciągu będzie najlepszym na świecie wojskowym chórem artystycznym, wizytówką naszego państwa — oświadczył minister kultury. Tysiące Krymczan przyszło na prawosławną panichidę w intencji ofiar katastrofy lotniczej Tu-154 na Morzu Czarnym, która odbyła się w Soborze św. Aleksandra Newskiego w Symferopolu. W nabożeństwie żałobnym wzięli udział przywódca republiki Krymu Siergiej Aksionow i szef krymskiego parlamentu Władimir Konstantinow, muzycy krymskich zawodowych zespołów chóralnych, mieszkańcy i goście republiki. Kiedy umierają ludzie — jest to tragedia dla wszystkich — zarówno dla krewnych jak i dla kraju, a w tej katastrofie zginął kwiat naszej kultury, wiele zasłużonych osób, tych, którzy budowali autorytet Rosji za granicą — powiedział Aksionow dziennikarzom po zakończeniu panichidy.

Z kraju

* Bez zwrotu wraku samolotu Lecha Kaczyńskiego i współpracy w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy smoleńskiej nie można wyobrazić sobie poprawy relacji polsko-rosyjskich - oświadczył szef MSZ Witold Waszczykowski. W czasie tradycyjnej dorocznej konferencji prasowej Władimir Putin oznajmił, że Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej kontynuuje śledztwo w sprawie katastrofy samolotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, i że wrak jest potrzebny śledczym do zakończenia tych prac. „Polacy chcą się dowiedzieć, jakie były rzeczywiste przyczyny tragicznej katastrofy, w której zginął prezydent Lech Kaczyński oraz cała delegacja państwowa udająca się na uroczystości katyńskie. Bez odzyskania polskiej własności nie jest możliwe wyjaśnienie tej najbardziej tragicznej katastrofy w dziejach Polski… Bez zwrotu polskiego mienia i współpracy w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy, nie można wyobrazić sobie poprawy relacji polsko-rosyjskich" — oświadczył Waszczykowski.

 

* Mimo że jest Boże Narodzenie, niektórzy posłowie opozycji nadal okupują sejmową salę plenarną. Opozycja zapowiada, że protest potrwa do 11 stycznia, czyli do następnego posiedzenia Sejmu. Niedzielny dyżur w sali plenarnej pełnią m.in. Rafał Grupiński, Iwona Śledzińska-Katarasińska, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska z PO oraz Joanna Scheuring-Wielgus, Marta Golbik i Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. W sumie około 10 osób. Protest, który jest związany z planowanymi zmianami dotyczącymi zasad obecności dziennikarzy w parlamencie i wykluczenie z obrad posła Michała Szczerby (PO), trwa od 16 grudnia.  Przed budynkiem Sejmu zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Mimo buńczucznej i rozgrzewającej retoryki morale wśród protestujących jest kiepskie, a poparcie dla protestu słabnie.

 

* Nowe zmiany w polskim ustawodawstwie doprowadzą do masowego demontażu radzieckich i rosyjskich pomników, co może jeszcze bardziej skomplikować relacje między Moskwą i Warszawą - czytamy w komunikacie MSZ Rosji. Rosyjskie MSZ przekazało, że na polecenie Rady Miasta Łańcut parę dni temu rozpoczęto demontaż pomnika wdzięczności Armii Czerwonej, która wyzwalała niegdyś Polskę spod nazistowskiej okupacji. „Decyzja o pozbyciu się monumentu była podejmowana bez jakichkolwiek ustaleń ze stroną rosyjską, tak jak tego wymagają zobowiązania Warszawy wynikające z prawa międzynarodowego" — zauważa rosyjski resort. Rosyjskie MSZ podkreśla, że mamy do czynienia z kolejnym aktem demonstracyjnego cynizmu. „Polskie władze nie tylko po raz kolejny naruszyły porozumienie między Polską a Rosją o przyjaznej i dobrosąsiedzkiej współpracy z 1992 roku i międzyrządowe porozumienie o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji z 1994 roku, które to porozumienia nakładają na Polskę obowiązek opieki nad pomnikami. My i cały cywilizowany świat widzimy, jak Polska odnosi się do tragicznych wydarzeń niedawnej historii, kiedy to narody europejskie zdołały obronić swojej wolności i niezależności kosztem ogromnych ofiar i wysiłków. W przeciągu zaledwie tego roku Polska zgotowała taki los siedmiu pomnikom żołnierzy radzieckich, odnotowano piętnaście aktów wandalizmu wobec radzieckich obiektów memorialnych. Aż do dziewięciu z nich doszło na cmentarzach" — czytamy w dokumencie.  

 

* „Liga Muzułmańska w RP” przyłączyła się oficjalnie do otwartego wspierania islamistów pokonanych w Aleppo przez koalicję syryjsko-irańsko-rosyjską. Na jej stronie internetowejczytamy: „O ś w i a d c z e n i e:
Liga Muzułmańska w RP wyraża wielki smutek i ból w związku z tragiczną sytuacją mieszkańców Aleppo. To co dzisiaj dzieje się w Syrii można nazwać zbrodnią przeciwko ludzkości. Okrutne bombardowania z powietrza i nieustanny ostrzał którego ofiarami są bezbronni cywile to codzienność. Największa współczesna katastrofa humanitarna takim mianem można określić stan w jakim znajdują się mieszkańcy miasta. Brak podstawowej opieki medycznej, wody pitnej oraz niskie temperatury potęgują cierpienia i zbierają swoje żniwo przede wszystkim wśród dzieci i osób starszych.Niezrozumiałe jest milczenie społeczności międzynarodowej. Większość krajów nie reaguje na zbrodnie jakich dokonuje reżim syryjski i jego koalicjanci. Uważamy, że należy poczynić kroki w celu zahamowania tej nieludzkiej przemocy.  Apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli aby okazali solidarność z syryjską ludnością i wyrazili swój sprzeciw wobec zbrodni, która ma miejsce w Aleppo niosąc pomoc humanitarną bądź uczestnicząc w różnego rodzaju manifestacjach. Nic i nikt nie może usprawiedliwiać pobudek z powodu, których giną i cierpią niewinni ludzie.Śmierć, terror stawia nas zawsze w obliczu bezsilności, która nas obezwładnia, ale przemóżmy własny strach i zacznijmy nieść pomoc potrzebującym”.  Co znamienne, „Liga muzułmańska w RP” milczy na temat zbrodni na ludności cywilnej popełnianych przez  rzeźników z Frontu Al-Nusra i pokrewnych organizacji islamistycznych stanowiących trzon tzw. syryjskiej opozycji. Krytyczne komentarze pod kontrowersyjnymi wpisami na stronie „Ligi Muzułmańskiej w RP” są natychmiast usuwane przez jej administratorów.

 

Europa

* Liderka francuskiego „Frontu Narodowego" Marine Le Pen oświadczyła, że jej kraj powinien wystąpić z NATO i Unii Europejskiej, a także równocześnie z innymi państwami opuścić strefę euro. „Frexit będzie częścią mojej polityki" — powiedziała Marine Le Pen w wywiadzie dla greckiej gazety „Kirjakatiki dimokratija", potwierdzając zamiar udziału w wyborach prezydenckich. Wybory prezydenckie we Francji odbędą się w kwietniu i w maju 2017 roku. Marine Le Pen jest uznawana za jednego z głównych kandydatów na urząd prezydenta. Jej zdaniem, kiedy już Francja wystąpi z UE i strefy euro, to samo powinny uczynić Portugalia, Włochy, Hiszpania, Irlandia, Grecja i Cypr. „Byłoby idealnie, jeśliby wszystkie te kraje wystąpiły z UE tego samego dnia, co Francja. Postaram się je do tego przekonać" — powiedziała pretendentka do fotela prezydenckiego. „Ludzie muszą mieć możliwość zagłosowania za wyzwolenie z niewoli i szantażu, jakiemu poddają nas brukselscy technokraci, oraz za przywrócenie państwu suwerenności. Brytyjczycy zrozumieli to i opowiedzieli się za wyjściem z Unii Europejskiej, choć nigdy nie wymienili funta na euro" — powiedziała szefowa „Frontu Narodowego". Francuska polityk zauważyła, że euro nie jest zwykłą sobie walutą, lecz narzędziem szantażu. „Gdzie pojawiło się euro, tam wzrosły ceny, podatki, bezrobocie; tam zmniejszyły się pensje i emerytury, tam obywatele stali się biedniejsi. Kiedy w Wielkiej Brytanii został sprowokowany kryzys finansowy, przystąpiono do dewaluacji funta szterlinga, dzięki czemu kraj szybko powrócił na ścieżkę wzrostu gospodarczego" — powiedziała Le Pen. Francuska polityk uważa, że Unia Europejska powinna stać się wolną konfederacją państw, która szanuje suwerenność narodową, i występuje o likwidację Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Le Pen oświadczyła, że kiedy zostanie prezydentem, Francja nie pozostanie też w NATO, bowiem dana organizacja nikomu nie jest już potrzebna. „Sojusz został powołany do życia, kiedy istniało zagrożenie ze strony Układu Warszawskiego i zagrożenie ekspansją komunistycznego Związku Radzieckiego. Nie ma już ZSRR, tak jak nie ma Układu Warszawskiego. Waszyngton wspiera istnienie NATO, żeby realizować swoje cele w Europie" — oświadczyła polityk. Marine Le Pen powiedziała też, że darzy szacunkiem prezydenta Rosji Władimira Putina i prezydenta elekta Donalda Trumpa. Spytana, co myśli o Grecji, Le Pen powiedziała, że udzielane państwu kredyty nie są spożytkowywane na rzecz społeczeństwa, lecz zasilają francuskie i niemieckie banki. Le Pen oskarżyła partię rządzącą Syriza o zaprzedanie Grecji. „Demokracja bierze swój początek w Grecji i nie powinna w niej umrzeć. Partia Syriza zaprzedała swój kraj. Ludzie powiedzieli „Nie" na referendum, a rządząca partia uległa szantażowi i podpisała się pod unijnymi warunkami" — mówi Le Pen. Francuska polityk ponownie wyraziła zamiar ukrócenia niekontrolowanej migracji. „Powtórzę raz jeszcze swoją obietnicę przywrócenia Francji kontroli nad jej granicami i zniesienia układu z Schengen. Należy pogrzebać mit o wolnym przepływie osób w Europie" — przekonuje Le Pen.

 

* Królowa brytyjska jest chora. Jak poinformowały służby prasowe Pałacu Buckingham, królowa brytyjska Elżbieta II nie uczestniczyła w bożonarodzeniowej mszy świętej w Sandringham z powodu silnego przeziębienia.  Królowa wciąż dochodzi do zdrowia z silnego przeziębienia i pozostanie w domu, by dopomóc rekonwalescencji — głosi oficjalny komunikat. Elżbieta II uczestniczy jednak w bożonarodzeniowych obchodach w gronie rodziny królewskiej. Chory jest również małżonek królowej, książę Filip. Brytyjska królowa ma 90 lat, a książę Filip jest od niej o pięć lat starszy. W tym roku para królewska udała się do swojej prywatnej posiadłości w Sandringham w hrabstwie Norfolk śmigłowcem, zamiast tradycyjnie pociągiem. Jak podkreślają brytyjskie media, była to pierwsza nieobecność Elżbiety II na porannych uroczystościach kościelnych od prawie 30 lat.

 

* Tragedia w Berlinie, która pochłonęła 12 ludzkich istnień nie tylko budzi skojarzenia z Niceą, ale też wyraźnie ukazuje na to, że terroryści wypracowali nowy schemat ataków - piszą niemieckie media. Jeszcze piętnaście lat temu, przeprowadzanie ataku wymagało wielu miesięcy przygotowań, skomplikowanej struktury i ogromnych pieniędzy. Dziś natomiast, w dużym stopniu dzięki sieciom społecznościowym, bojownicy mogą uzyskać ten sam efekt znacznie łatwiej i za mniejsze pieniądze, nie ryzykując przy tym nawet zdemaskowania. W ten sposób ataki terrorystyczne nie są już „nadzwyczajnym wydarzeniem", lecz stały się dla Europy chlebem powszednim — pisze Bild. Frankfurter Allgemeine Zeitung pisze, że terrorysta, który wjechał w tłum ludzi w Berlinie usiłował powtórzyć atak w Nicei, w którym zginęły 84 osoby. I choć przestępcy nie udało się uzyskać tak makabrycznego efektu, to trudno mówić o jakichś postępach po stronie organów porządkowych. Po wydarzeniach we Francji stało się jasne, że w czasie imprez masowych muszą być przestrzegane szczególne środki bezpieczeństwa. I mimo to tragedia się powtórzyła. Władze nie zdołały obronić ludzi, a teraz upierają się przy tym, że incydent nie powinien naruszać trybu życia Europejczyków. Niemcy natomiast nie tylko nie potrafiły oprzeć się terroryzmowi, ale też mogą połapać się ani co do liczby zamachowców, ani w ich pobudkach — zauważa Handelsblatt. „Wielu ludzi ma wrażenie, że zamienia się w postronnych obserwatorów swojego życia i nie jest już w stanie sterować swoim losem. I jeśli nie znalazłeś się o konkretnej godzinie na konkretnym jarmarku bożonarodzeniowym, możesz uważać się za szczęśliwca" — reasumuje gazeta.

 

* Holandia ma świadomość, że w przypadku przekazania Ukrainie złota Scytów, kolekcja może przepaść na zawsze, trafiając do prywatnych kolekcji. O tym poinformował szef Krymu Siergiej Aksionow.„Dziś kanałami operacyjnymi otrzymujemy informacje, że zagraniczni koledzy sami stoją przed pytaniem, jak zwrócić kolekcję na Ukrainę. Oni zdają sobie sprawę, że jeśli ona kiedyś powróci na Ukrainę, to już nigdy jej nie zobaczymy” — powiedział Aksionow. Szef Krymu uważa, że należy odwołać się od decyzji Sądu Amsterdamu oraz przeprowadzić nowy proces. Aksionow uważa również, że dzisiaj wszystkie europejskie sądy będą podejmować decyzje przeciwko Rosji. Niemniej jednak, jego zdaniem, ostateczny wynik sprawy i los krymskiej kolekcji nie został jeszcze rozwiązany. Kolekcja złota Scytów, około dwóch tysięcy artefaktów, została wywieziona z krymskich muzeów na wystawę do Muzeum Allarda Piersona w Amsterdamie na początku lutego 2014 roku, jeszcze przed zjednoczeniem się półwyspu z Rosją. Cztery krymskie muzea złożyły pozew przeciwko Muzeum Allarda Piersona, domagając się wypełnienia zobowiązań umownych i zwrócenia kolekcji na Krym. Sąd Okręgowy Amsterdamu w październiku po raz pierwszy zbadał sprawę, a 14 grudnia zdecydował, że złoto powinno zostać przekazane Kijowowi. Ministerstwo Kultury Rosji oświadczyło, że decyzja sądu narusza normy prawa międzynarodowego oraz zasady międzymuzealnych wymian. Artefakty powinny wrócić na Krym, gdzie zostały znalezione i gdzie były przechowywane przez dziesięciolecia.

 

* W Augsburgu na południu Niemiec zarządzono ewakuację ponad 50 tys. mieszkańców. Powód? 1,8-tonowa bomba z czasów drugiej wojny światowej. Jak informuje „Deutsche Welle”, do zaplanowanej akcji sprowadzono z całej Bawarii 4 tys. pracowników Czerwonego Krzyża, straży pożarnej i jednostki specjalne policji.  Służby ratownicze musiały przetransportować z wyznaczonego terenu ok. 500 osób, głównie seniorów, osoby niepełnosprawne oraz pacjentów miejscowego szpitala.  Władze miasta poinformowały, że rozbrojenie bomby celowo zaplanowano na dni świąteczne, ponieważ w dzień roboczy ewakuacja tej części Augsburga byłaby niemożliwa. Swoje domy musiało opuścić w sumie 54 tys. osób.  Niemieckie media piszą o największej ewakuacji od czasów II wojny światowej. W 2011 r. z powodu odnalezienia bomby w Koblencji, na zachodzie kraju, z tej samej przyczyny domy musiało opuściło 45 tys. ludzi.

 

* Anders Breivik, który w 2011 roku dokonał zamachu na dzielnicę rządową Oslo a następnie zabił na wyspie Utoya 77 osób wygrał kolejny proces o złagodzenie warunków kary więzienia. Norweg skarżył się, że musi przebywać w izolatce, co podnosi jego poziom stresu. Twierdził także, że wielokrotnie był zbyt długo przetrzymywany w kajdankach, zbyt często poddawany kontroli osobistej oraz budzony w nocy. Morderca narzekał też na samotność – miał do wyłącznej dyspozycji trzyizbową celę z telewizorem i komputerem. Strażnicy sprawdzali jego pocztę, ponieważ policja podejrzewa osadzonego o chęć stworzenia „światowej siatki skrajnych nacjonalistów”. 37-latek pozwał swój kraj powołując się na dwa przepisy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka: o nieludzkim traktowaniu i karaniu oraz prawie do prywatności i korespondencji. Ze względów bezpieczeństwa proces odbywał się na sali sportowej więzienia w Skien (130 km na południowy-zachód od Oslo), w którym największy zbrodniarz Norwegii odbywa karę. W opinii sądu, przetrzymywanie więźnia w odosobnieniu mogło faktycznie naruszać koncepcję godnego traktowania. W związku z tym, postanowiono złagodzić karę Breivika. Dla polepszenia samopoczucia więzień będzie mógł spędzać więcej czasu na świeżym powietrzu. Ponadto, będzie mógł brać udział w zawodach sportowych. Również warunki kontaktów z odwiedzającymi go prawnikiem członkiem lokalnego Kościoła zostaną złagodzone. Jednocześnie Prokurator Generalny Frederik Sajersted stwierdził, iż argument o trzymaniu więźnia w izolacji jest niesłuszny, ponieważ Breivik ma stały kontakt m.in. z prawnikami czy strażnikami więziennymi.

 

Rosja

* Putin opowiedział o wydatkach na obronę. Przesłanki do nowego wyścigu zbrojeń powstały po wycofaniu się USA z układu dotyczącego ABM, powiedział Putin, odpowiadając na pytanie korespondenta BBC odnośnie możliwości nowego wyścigu zbrojeń. — Teraz system przezwyciężania obrony przeciwrakietowej jest bardziej skuteczny, niż sama obrona antyrakietowa, dodał prezydent Rosji. Ale nigdy nie damy się wciągnąć w wyścig zbrojeń, nie będziemy wydawać więcej, niż mamy w kieszeni. — W 2015 roku wydatki na obronę wyniosły 4,7%, w kolejnym — tylko 3,3%, a następnie — tylko 2,8%. I ten poziom będziemy utrzymywać, powiedział Putin.

 

*  Rosja uwzględni w swoim planowaniu wojskowym zakup przez Warszawę amerykańskich pocisków manewrujących - oświadczył stały przedstawiciel Rosji przy NATO Aleksander Gruszko w czasie telekonferencji Moskwa-Bruksela. „Uważnie śledzimy plany zakupu. Nabycie przez Polskę pocisków manewrujących powietrznego bazowania to nowy, istotny faktor, który musimy uwzględniać w naszym planowaniu wojskowym" — powiedział Gruszko. Według informacji stałego przedstawiciela Rosji przy NATO, porozumienie między USA i Polską odbije się negatywnie na bezpieczeństwo w UE. Warszawa i Waszyngton podpisały porozumienie o dostawach do Polski pocisków manewrujących klasy „ziemia-powietrza" JASSM-ER, w które wyposażone zostaną samoloty F-16. Amerykańska agencja ds. współpracy obronnej i bezpieczeństwa informowała, że mowa o dostarczeniu Polsce 70 bojowych pocisków JASSM-ER i ośmiu egzemplarzy szkoleniowych, a także dwóch symulatorów do treningu w ich użyciu. W kwietniu tego roku szef głównego zarządu operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji generał lejtnant Andriej Kartapołow oświadczył, że USA planują wyposażyć wschodnioeuropejskich sojuszników w pociski manewrujące dalekiego zasięgu JASSM-ER, które pozwolą taktycznemu lotnictwu NATO porażać obiekty na terytorium Rosji z odległości nawet 1,3 tys. km. Zdaniem Kartapołowa, właśnie w tym celu, od 2008 roku cały szereg obiektów wojskowych na terytorium krajów bałtyckich, Polski, Rumunii i Bułgarii, adaptowane są do standardów NATO.

 

* Finlandia będzie pierwszym państwem, z którym Rosja zorganizuje transport samochodowy bez kierowców.  Jak informuje gazeta „Izwestija”, obecnie resorty profilowe obu państw prowadzą rozmowy o organizacji wymiany danych, które pozwolą funkcjonować samochodom bezzałogowym.  Technologie, niezbędne do rozwoju inteligentnego transportu planuje się wypróbować w korytarzu transportowym Helsinki-Moskwa-Petersburg.  Organizacja pełnowartościowego ruchu samochodów bezzałogowych, jak zauważają analitycy, będzie dość długim procesem. Inteligentny transport  może wejść na szosy nie wcześniej niż w 2020 roku.  Przejście na samochody bez kierowców, jak uważają eksperci, pozwoli obniżyć liczbę wypadków drogowych o 90 %, obciążenie dróg o 60 %, a także zmniejszyć emisję spalin o 30 %.

 

Ukraina

* Własną siłę polityczną pod nazwą RUNA zamierza stworzyć deputowana do Rady Najwyższej Nadieżda Sawczenko. Nazwa oznacza: „Ruch, Reformy, Rewolucja ukraińskiego narodu” poinformowała na swojej stronie na Facebooku. W ostatnim czasie Sawczenko wydała niemało głośnych oświadczeń. W wywiadzie dla lokalnej telewizji nazwała ukraińskie władze zbrodniczymi, wystąpiła przeciwko umocnieniu pozycji prezydenta Petro Poroszenki. Można założyć, że nowa struktura polityczna zajmie opozycyjną niszę.  Oczekuje się, że o stworzeniu nowej partii oficjalnie poinformuje się w poniedziałek, 26 grudnia, na konferencji na temat „Koncepcji zmian systemowych Ukrainy jako unitarnej decentralizowanej republiki”.  Sawczenko nie ma nic do stracenia. Za przeprowadzenie rozmów z liderami ŁRL i DRL o wymianie jeńców została wykluczona z partii Batkiwszczyna i pozbawiona mandatu członka ukraińskiej delegacji w PACE.

 

* Około 6 milionów euro na Boże Narodzenie zostanie skierowanych jako pomoc humanitarna dla ponad 2 milionów osób we wschodnich regionach Ukrainy w imieniu papieża Franciszka. Jak głosi oświadczenie Rady Papieskiej Cor Unum, pomoc zostanie przekazana ludności Doniecka, Ługańska, Zaporoża, Charkowa i Dniepra (dawniej Dniepropietrowsk) niezależnie od „religii, wiary czy pochodzenia etniczego”.  „Mowa o pierwszej transzy w rozmiarze prawie 6 milionów euro z już zebranych 12” – głosi tekst.  Rada Papieska przypomina, że zbiórka środków na pomoc ludności Ukrainy, która ucierpiała na skutek konfliktu, została ogłoszona przez Franciszka 24 kwietnia roku bieżącego, w tym celu stworzono specjalny komitet.  „Komitet będzie finansować 20 dużych projektów (na sumę do 250 tysięcy euro) i 39 inicjatyw „solidarności” (na sumę do 20 tysięcy euro). Pieniądze zostaną rodzielone przy współpracy z nuncjaturą apostolską  na Ukrainie w celu udzielenia wsparcia w dziele pomocy rolnej, mieszkaniowej, medycznej i higienicznej”. 

 

* We Lwowie odbyło się forum regionalnej wspólnoty polskiej, której uczestnicy wezwali do osiągnięcia ekonomicznej autonomii regionu w celu integracji z Polską. Jak informuje portal „Prasa Ukrainy”, przedstawiciele wspólnoty negatywnie oceniają sytuację rozwoju ekonomicznego obwodu lwowskiego. Przewodniczący związku Siergiej Łukianienko zauważył, że region pozostaje o 50 lat w tyle za sąsiednimi polskimi województwami.  „Lwów ma jeszcze perspektywę, a inne regiony jej nie mają. Polska da lwowianom możliwość realizacji” – powiedział.  Z kolei senator polskiego sejmu z ramienia PiS Jan Żaryn podkreślił, że Polska powinna wyjść naprzeciw rodakom z Galicji Wschodniej.  Uczestnicy posiedzenia przyjęli rezolucję, w której zażądali od Kijowa przedstawienia obwodowi lwowskiemu samodzielności w sferze polityki ekonomicznej, przede wszystkim w celu umocnienia autonomicznych związków z Polską. 

 

Bliski Wschód

* W piątek Rada Bezpieczeństwa ONZ zażądała od Izraela, by zaprzestał budowy osiedli na okupowanych terytoriach palestyńskich. Rezolucję podpisało 14 spośród 15 członków rady. USA nie brały udziału w głosowaniu. „Co się tyczy ONZ, po 20 stycznia wszystko ulegnie zmianie" - napisał przyszły gospodarz Białego Domu na Twitterze. Przyjęcie rezolucji spotkało się z krytyką ze strony stałego przedstawiciela Izraela przy ONZ Danny'ego Danona, który skrytykował pozycję USA za to, że nie skorzystały z prawa weta. Izraelski urzędnik wyraził przekonanie, że nowa administracja amerykańskiego prezydenta i nowy sekretarz generalny ONZ „zapoczątkują nową erę w relacjach pomiędzy ONZ i Izraelem". ONZ domaga się od Izraela „niezwłocznego i pełnego zaprzestania działalności osiedleńczej na okupowanych terytoriach palestyńskich, w tym we Wschodniej Jerozolimie". Budowa przez Izrael osiedli na okupowanych od 1967 roku terytoriach palestyńskich jest nieprawomocna i stanowi „rażące naruszenie prawa międzynarodowego oraz jedną z głównych przeszkód stojących na drodze uregulowania zgodnie z koncepcją współistnienia dwóch państw". RB ONZ oświadczyła, że nie będzie uznawać żadnych zmian w przebiegu linii demarkacyjnej istniejącej na dzień 4 czerwca 1967 roku, za wyłączeniem zmian uzgodnionych przez obie strony. Rezolucja nawołuje także do podjęcia działań udaremniających akty przemocy wobec cywilów, w tym także akty terroru i prowokacje. Jak głosi tekst rezolucji, strony konfliktu muszą „podejmować kolektywny wysiłek w celu rozpoczęcia godnych zaufania rozmów we wszystkich kwestiach dotyczących ostatecznego statusu terytoriów.

 

* Premier i minister spraw zagranicznych Izraela Benjamin Netanjahu polecił swemu MSZ, aby wezwano na rozmowę ambasadorów krajów członkowskich Rady Bezpieczeństwa ONZ, które głosowały za przyjęciem rezolucji z żądaniem wstrzymania żydowskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu Jordanu. Izrael odmówił przyjęcia tego dokumentu a premier Netanjahu poinformował, że jego kraj przeanalizuje wszystkie swoje kontakty z ONZ. Poleciłem ministrowi spraw zagranicznych przeprowadzenie w ciągu miesiąca oceny wszystkich naszych kontaktów z Narodami Zjednoczonymi, włączając w to finansowanie oenzetowskich instytucji jak również obecność przedstawicieli ONZ w Izraelu — powiedział premier. Wydałem już instrukcję, by powstrzymać wydanie około 30 milionów szekli (7,8 mln USD) na finansowanie pięciu instytucji ONZ, które są szczególnie wrogie wobec Izraela. Przyjdzie czas na więcej kroków — dodał. Szef izraelskiego rządu nie wyjaśnił, o które instytucje chodzi. Jego zdaniem decyzja Rady Bezpieczeństwa ONZ jest „stronnicza i haniebna” oraz zapewnił, że Izrael ją „przezwycięży”.  To zabierze trochę czasu, ale ta decyzja będzie anulowana — bezczelnie podkreślił  Netanjahu.

 

* Liczba mieszkańców Strefy Gazy przekroczyła w tym tygodniu dwa miliony osób - informują władze palestyńskiej enklawy uważanej za jeden z obszarów o największej gęstości zaludnienia. „Strefa Gazy przekroczyła we wtorek próg dwóch milionów osób, kiedy na świat przyszedł Walid Dżihad Szaat" — czytamy w komunikacie MSW. Ojciec nowonarodzonego dziecka powiedział w wywiadzie dla stacji radiowej „Asz-Szaab", że syna urodziła jego druga żona. Pierwsza zginęła w 2014 roku w czasie operacji wojskowej Izraela. Strefa Gazy zajmuje powierzchnię nieco ponad 250 km2. Ostatnie dziesięć lat enklawa znajduje się pod władzą Hamasu, w stanie blokady wprowadzonej przez Izrael i podtrzymanej przez Egipt.

 

* Tureckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało w sobotę, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy formalnie aresztowano w tym kraju 1656 internautów. Postawiono im zarzuty wspierania organizacji terrorystycznych lub obrazę przedstawicieli władz w mediach społecznościowych. Jak wynika z komunikatu, kroki prawne podjęto w sumie wobec 3710 osób: 1656 osób aresztowano, a 1203 zwolniono warunkowo. Ponadto 767 podejrzanych wypuszczono na wolność po przesłuchaniu. Wobec 84 osób nadal przeprowadzane są czynności śledcze.

* W piątek rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu zameldował prezydentowi Rosji o dotarciu do Syrii żołnierzy Batalionu Policji Wojskowej. Rosyjski resort uściślił, że batalion udał się z bazy lotniczej w Hmeimim do Aleppo, gdzie będzie strzegł porządku, a także bezpieczeństwa pracowników Centrum ds. Pojednania Stron Konfliktu, rosyjskich saperów, personelu mobilnych wojskowych szpitali, a także konwojów humanitarnych. Na wideo widać, jak uzbrojone w karabiny „czerwone berety" ze znakami rozpoznawczymi rosyjskiej policji wojskowej wysiadają z samolotu. Wojskowi ustawiają się przed samolotem w szyku, a następnie wsiadają do ciężarówki i udają się w kierunku Aleppo. Z materiału dowiadujemy się, że żołnierze przeszli specjalne szkolenie na jednym z poligonów, oraz że batalion został skompletowany wyłącznie z żołnierzy służby kontraktowej. Jak powiedział agencji Ria Novosti wiceprzewodniczący Komitetu Rady Federacji ds. Obrony i Bezpieczeństwa Frank Klincewicz, batalion jest jednostką zmotoryzowaną i liczy ok. 300-400 osób. Deputowany do Dumy Państwowej Siergiej Gawriłow podkreślił znaczenie obecności rosyjskiego Batalionu Policji Wojskowej w Aleppo. Jak powiedział pomoże ona w zapewnieniu bezpieczeństwa w okresie przejściowym, jaki nastał dzisiaj w syryjskim mieście. „Rosja ma ogromne doświadczenie w zakresie operacji pokojowych. W wielu punktach zapalnych  rosyjskie siły pokojowe zapewniały właśnie realizację zadań policyjnych. To, że w Aleppo rosyjskie siły pokojowe będą włączone do jednostek policyjnych, jest bardzo ważne" — powiedział Gawriłow, który udał się do Syrii w składzie rosyjskiej delegacji. W tym tygodniu Aleppo zostało w pełni oczyszczone z bojowników należących do rozmaitych formacji, które kontrolowały wschodnią część miasta od 2012 roku.    

 

* W Aleppo znaleziono masowe mogiły, w których spoczywa kilkudziesięciu Syryjczyków ze śladami po okrutnych torturach i rozprawach - oświadczył rzecznik rosyjskiego resortu obrony generał major Igor Konaszenkow. „Zwłoki wielu ofiar pozbawione są poszczególnych części ciała, większość zmarła w wyniku strzału w głowę. I najwyraźniej to dopiero początek" — powiedział Igor Konaszenkow. Rzecznik resortu obrony poinformował także, że przed wyjściem z Aleppo bojownicy minowali ulice, wejścia do budynków, samochody, a nawet zabawki dziecięce. Konaszenkow podkreślił, że wszystkie fakty są rzetelnie dokumentowane jako najcięższe zbrodnie wojskowe i zostaną maksymalnie nagłośnione tak, by „europejscy protektorzy tzw. opozycjonistów w Londynie i Paryżu zdawali sobie sprawę, kim są w istocie ich podopieczni i by uświadomili sobie ciążącą na nich odpowiedzialność za ich okrucieństwa". „Jak na razie nie udaje się tylko odnaleźć w Aleppo tzw. „wolontariuszy-ratowników", członków „Białych Hełmów", uroczyście przyjmowanych w najlepszych domach Paryża i Londynu i wytypowanych niemalże do Pokojowej Nagrody Nobla" — podsumował Konaszenkow. Wcześniej rosyjscy wojskowi znajdowali w wyzwolonym od bojowników Aleppo fotografie i nagrania wideo dokumentujące okrucieństwa terrorystów, wykonane przez tychże terrorystów. Według świadectw ocalałych mieszkańców, krwawej rozprawie poddawano wszystkich, których choćby podejrzewano o sympatyzowanie z Damaszkiem.

 

* Syryjscy wojskowi zlikwidowali co najmniej 25 bojowników „Państwa Islamskiego" - przekazuje agencja SANA, powołując na źródło wojskowe. Według informacji agencji, do likwidacji doszło na zachód od Palmiry, w rejonie lotniska T-4,  które terroryści bezskutecznie usiłowali zająć w grudniu. Na początku grudnia syryjska armia musiała wycofać się z Palmiry, w centralnej części prowincji Homs, po tym jak terroryści "Państwa Islamskiego" przypuścili zmasowany atak na starożytne miasto. Wcześniej syryjski portal informacyjny Al-Masda, powołując się na źródło wojskowe podał, że w nalocie na bazę islamistów w mieście  Al-Suchna niedaleko Palmiry zginął Omar Asaad, jeden z liderów Państwa Islamskiego, który był jednym z głównych przywódców terrorystów w prowincji Homs. 

 

* Z okazji Bozego Narodzenia prezydent Syrii Baszar al-Assad wraz z rodziną  odwiedził słynny prawosławny klasztor żeński NMP w Saidnaja położony na podgórzu  masywu  Hermonu na zachód od Damaszku. Klasztor zbudowany przez bizantyjskiego cesarza Justyniana I w roku  547  jest miejscem przechowywania słynnej ikony Matki Boskiej (tzw. Saghoura) podobno namalowanej przez św. Łukasza. Ludność Saidija oraz sąsiedniej miejscowości Maaloula mówi jeszcze na co dzień starożytnym językiem aramejskim (syriackim), którym posługiwał się Chrystus i apostołowie. Obie miejscowości były kilkakrotnie atakowane przez dżihadystów, a monastyr Saidija ucierpiał wskutek ostrzału artyleryjskiego, ale armia syryjska utrzymała kontrolę nad tym terytorium. Klasztor i ikona są od wieków celem pielgrzymek chrześcijan i muzułmanów z całego Bliskiego Wschodu. Prezydent Assad i jego żona doznali wzruszającego przyjęcia ze strony zakonnic, które żywiołowo i serdecznie ich wycałowały. Zakonnice od niepamiętnych czasów prowadzą duży i znany sierociniec, który obecnie przyjął bardzo wiele dzieci z terenów objętych wojną i prześladowaniami ze strony dżihadystów, w tym wiele dzieci okaleczonych.

 

* W Aleppo znaleziono siedem ogromnych składów z amunicją, której starczyłoby do uzbrojenia kilku batalionów piechoty - oświadczył rzecznik Ministerstwa Obrony Rosji generał major Igor Konaszenkow.  „Na tym maleńkim skrawku terytorium miejskiego znaleziono trzy czołgi, dwie armaty, dwie wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe, niezliczoną ilość wyrzutni rakietowych własnej roboty i systemów reaktywnych" — dodał Konaszenkow. Według informacji rosyjskiego generała, przed opuszczeniem miasta bojownicy zaminowali dosłownie wszystko: ulice, wejścia do budynków, samochody, motocykle, a nawet zabawki dziecięce. Ponadto w Aleppo zostały odkryte mogiły dziesiątek cywilów ze śladami tortur. Wszystkie ślady zbrodni są dokumentowane przez rosyjskie Centrum ds. Pojednania Stron Konfliktu i zostaną maksymalne nagłośnione — zaznaczył rzecznik rosyjskiego resortu obrony. Jak powiedział, wyniki prac rozminowawczych we wschodniej części miasta, z której wyszli bojownicy „mogą wielu zaszokować".

 

Azja

* Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon otrzymał od koreańskiego biznesmana łapówkę w wysokości ponad 200 tys. dolarów – poinformowała koreańska „Sisa Journal”. Z informacji gazety wynika, że w 2005 roku Ban Ki-moon, pracując w ministerstwie spraw zagranicznych i handlu Korei Południowej, przyjął łapówkę w wysokości 200 tys. dolarów, a w 2007 roku, już pełniąc funkcję szefa ONZ, kolejne 30 tys.. Pierwszą łapówkę wręczył biznesmen Park Yong-ha w trakcie wizyty wietnamskiej delegacji w Seulu, gdzie pełnił on funkcję konsula generalnego. Biznesmen przyjechał na spotkanie znacznie wcześniej i podczas rozmowy w cztery oczy przekazał pieniądze „na wydatki transportowe”. Kolejną łapówkę Ban Ki-moon dostał od niego dwa lata później jako „prezent w związku z powołaniem na stanowisko sekretarza generalnego ONZ”. Ban Ki-moon zaprzecza, by kiedykolwiek brał łapówki i zamierza pociągnąć do odpowiedzialności karnej koreańską gazetę.

* Pakistański minister obrony Khawaja Mohammad Asif komentując fałszywą wiadomość przypomniał izraelskim władzom, że Islamabad posiada broń nuklearną.  Według danych telewizji CNN 20 grudnia portal informacyjny AWDNews opublikował wiadomość, w której zacytowano rzekome oświadczenie byłego ministra obrony Izraela Mosze Ja'alona. Komentując plany Islamabadu dot. dołączenia do walki z terrorystami w Syrii Ja'alon nie wykluczył prawdopodobieństwa ataku nuklearnego na Pakistan.  „Zniszczymy ich bombami atomowymi" — „zacytowała" strona rzecznika resortu obrony. Izrael zapomina, że Pakistan także jest mocarstwem nuklearnym — zareagował na oświadczenie Ja'alona minister obrony Pakistanu na swoim koncie na Twitterze. Kolejnego dnia Ministerstwo Obrony Izraela poinformowało na swoim koncie na Twitterze, że Ja'alon nigdy nie składał podobnych oświadczeń. „Informacje, na które powołuje się pakistański minister obrony, są absolutną nieprawdą" — czytamy w komunikacie izraelskiego ministerstwa.  „Nasz program nuklearny jest jedynie powstrzymującym czynnikiem do obrony naszej wolności. Chcemy egzystować w pokoju zarówno w naszym regionie, jak i poza nim" — zareagował na komunikat Ministerstwa Obrony Izraela szef pakistańskiego resortu obrony. 

Ameryka

* Decyzja Baracka Obamy o rozciągnięciu na cały świat tzw. „ustawy Magnickiego" może zagnać w ślepy zaułek relacje Waszyngtonu ze wszystkimi krajami - uważa członek komitetu Dumy Państwowej do Spraw Międzynarodowych Siergiej Żelezniak. Zgodnie z podpisanym dokumentem, amerykański prezydent może nałożyć sankcje na każdego cudzoziemca, który, w jego ocenie, ponosi odpowiedzialność za „pozasądowe zabójstwa, tortury i inne szeroko zakrojone przypadki łamania praw człowieka wobec ludzi w każdym kraju". Mowa także o udziale w korupcji, defraudacji i innych przypadkach łamania prawa. Sankcje przewidują w szczególności zamrażanie własności bądź aktywów, które mogą znajdować się pod kontrolą USA. Ponadto osoby, których dana ustawa dotyczy, nie będą mogły otrzymać amerykańskiej wizy. „Chorobliwe ambicje politycznego nieudacznika narzucającego, z paranoidalnym uporem, społeczności międzynarodowej przekonanie o wyjątkowości narodu amerykańskiego i nieskazitelności amerykańskiej demokracji, mogą zagnać w ślepy zaułek relacje USA z resztą świata" — cytuje Żelezniaka biuro prasowe. Zdaniem deputowanego, administracja Waszyngtonu chce za wszelką cenę pozostawić po sobie ślad w historii, i bez wątpienia „Obama i jego zespół przetrwają w pamięci nie tylko Amerykanów, ale też ludzi w innych krajach, jako najbardziej nieudolna administracja Białego Domu". „Pozostaje nam nadzieja, że nowy gospodarz Białego Domu będzie kierować się w swojej polityce krajowej i zagranicznej zdrowym rozsądkiem, stawiając ponad wszystko problemy krajowe i realny interes Amerykanów oraz budując konstruktywne relacje z innymi krajami" — dodał Żelezniak. Podpisana przez Obamę ustawa ma obowiązywać przez sześć lat, ale wprowadzone w jej ramach sankcje nie mają ograniczeń czasowych i mogą zostać odwołane tylko decyzją prezydenta USA. Ustawa jest rozwinięciem tzw. „Aktu Magnickiego" (znanego też jako „Lista Magnickiego") przyjętego w USA 14 grudnia 2012 roku i wprowadzającego sankcje wobec Rosjan współwinnych, zdaniem kongresmenów, łamaniu praw człowieka. Rosyjskie władze niejednokrotnie mówiły o niedopuszczalności polityzacji „sprawy Magnickiego". „Lista Magnickiego", nazwana tak dla upamiętnienia Siergieja Magnickiego, prawnika i audytora funduszu Hermitage Capital Management oskarżanego o machinacje podatkowe i zmarłego w moskiewskim więzieniu, została opublikowana przez amerykański resort finansów w kwietniu 2013 roku. Ustawa Magnickiego przewiduje sankcje wizowe i gospodarcze wobec całego szeregu rosyjskich obywateli. 

 

* Prezydent elekt Stanów Zjednoczonych Donald Trump ogłosił zamiar zamknięcia swojej fundacji charytatywnej. Trump oświadczył, że „w ciągu wielu lat fundacja dokonała wspaniałej pracy, realizując inwestycji w niezliczoną liczbę organizacji, w tym wspierając weteranów, pracowników służb mundurowych i ich dzieci”. „Aby uniknąć nawet cienia konfliktu z moją rolą prezydenta, postanowiłem rozwijać moje poważne zainteresowanie filantropią innymi sposobami” – powiedział przyszły prezydent.  Podkreślił on także, że „nie chce dopuścić, aby dobra robota była związana z ewentualnym konfliktem interesów”.  Jednak, jak oświadczyła sekretarz prasowa głównego prokuratora Nowego Jorku Amy Spitalnik, fundacja charytatywna Donalda Trumpa nie może zostać zamknięta tak długo, jak długo w stosunku do niej prowadzone jest śledztwo.  „Fundacja Trumpa nadal znajduje się pod lupą śledztwa i nie może być zamknięta do jego zakończenia” – powiedziała Spitalnik.  Według jej słów, w obecnych warunkach do zamknięcia danej struktury potrzebna jest specjalna zgoda władz stanu.  Jak przypomina „The New York Times”, śledztwo wobec Trumpa rozpoczęła w roku bieżącym prokuratura Nowego Jorku. Zostało ono spowodowane podejrzeniami władz o to, że fundacja nie przestrzega prawa stanu o prowadzeniu działalności charytatywnej. Dotyczy ono również tego, jak fundacja wydała środki i realizowała darowizny dla struktur sądowych.

 

*  22 grudnia Donald Trump poinformował, kto obejmie w jego administracji stanowisko sekretarza prasowego Białego Domu, który pełni m.in. funkcję rzecznika prasowego prezydenta. Zostanie nim katolicki republikanin Sean Spicer, dotychczas dyrektor ds. komunikacji i główny strateg Republikańskiego Komitetu Narodowego.W lutym bieżącego roku Spicer stał się obiektem szyderstw ze strony środowisk liberalnych, ponieważ występując w studiu telewizyjnym CNN w Środę Popielcową, pojawił się na ekranie ze śladami popiołu na czole.

 

* Po niedawnym artykule w Washington Post, w którym szef portalu PropOrNot oskarżył około 200 zasobów informacyjnych o rozprzestrzenienie „rosyjskiej propagandy", niektóre media jak gdyby zapomniały o tym, na czym polega ich rola - powiedział zastępca redaktora naczelnego brytyjskiego czasopisma Spectator Freddy Gray w wywiadzie dla RT. Według niego nie trzeba mieć łba jak sklep, aby zrozumieć, dlaczego historia z PropOrNot zyskała tak szeroki rozgłos.  „Myślę, że dla każdego kto ma olej w głowie, jest oczywiste, że demokraci próbują wyjaśnić rosyjską propagandą fakt, że zupełnie nie zrozumieli swojego elektoratu. Problem polega na tym, że tworzy to swojego rodzaju atmosferę histerii, kiedy ludzie wszędzie zaczynają doszukiwać się ingerencji Rosji" — oznajmił Gray. Zastępca redaktora naczelnego Spectator podkreślił, że historia z fałszywymi wiadomościami jest w duchu George'a Orwella.  „Media powinny pamiętać o tym, że ich zadanie polega na przekazywaniu informacji, a nie jej obronie. Dlatego kiedy media mówią ludziom, że wiadomości, których słuchają są fałszywe, same grzeszą fałszowaniem" — podkreślił Gray. Dodał on, że Spectator ma na celu informowanie czytelnika, a nie narzucanie mu swojego stanowiska, wyjaśniając, gdzie jest prawda, a gdzie fałsz. „Wierzymy, że nasi czytelnicy są wystarczająco inteligentni, aby samodzielnie rozpoznać tendencyjność" — oświadczył Gray. Według niego obecnie media przeżywają kryzys. „Nikt już w rzeczywistości nie wie, gdzie jest prawda, a gdzie fałsz, i to w największym stopniu jest związane z krachem zachodniej moralności… Ludzie z założenia nie wierzą w to, co czytają lub słuchają. To dlatego, że ze wszystkich stron zamiast informowania o tym, co się dzieje, narzuca im się pewne stanowisko" — podkreślił. Gray zgodził się także, że wielu ludzi sięga po informację do alternatywnych źródeł, ponieważ ma dość stanowiska czołowych mediów albo też zrozumiało, że to stanowisko mija się z prawdą.

 

* W 2017 roku Departament Obrony USA otrzyma pieniądze na utworzenie specjalnego ośrodka ds. walki z zagraniczną propagandą. Barack Obama podpisał w piątek odnośną ustawę. Zgodnie z art. 1259C ustawy, państwo wydziela z budżetu środki na utworzenie ośrodka, który będzie „prowadzić i koordynować działania w zakresie monitoringu zagranicznej propagandy i wysiłków podejmowanych w celu szerzenia nieprawdziwych informacji mających za zadanie podkopania interesów narodowych USA". Dany ośrodek będzie „zajmować się opracowaniem strategii walki z takimi działaniami". Do kompetencji ośrodka będzie należeć m.in. „udzielanie grantów na wsparcie grup społeczeństwa obywatelskiego, dziennikarzy, organizacji pozarządowych, prywatnych przedsiębiorstw, a także instytucji akademickich zajmujących się analizą, zbieraniem informacji w walką z zagraniczną dezinformacją" — czytamy w ustawie budżetowej.

 

* Jeden z najważniejszych wyników rządów prezydenta Baracka Obamy to wrażenie, że USA już nie są największą światową potęgą. W nowych realiach Amerykę można ignorować, pisze publicysta Bloomberg Leonid Bershidsky na portalu agencji. W awangardzie nowej tendencji jest Rosja: w mijającym tygodniu szefowie MSZ Federacji Rosyjskiej, Iranu i Turcji spotkali się w Moskwie, aby omówić plany odnośnie Syrii. USA nie zostały zaproszone na spotkanie, zauważa dziennikarz. Na podstawie negocjacji ministrowie podjęli decyzję, zgodnie z którą ich państwa gotowe są zostać gwarantami porozumienia pomiędzy syryjskim rządem i opozycją. W oświadczeniu jest także mowa o tym, że pozostałe państwa „wpływające na sytuację w Syrii”, mogą dołączyć do tej inicjatywy.  Według publicysty, wezwania takiego rodzaju to właśnie to, co zwykły robić USA, kiedy na zmianę zimnej wojnie nadszedł amerykański ład. Dziś trzy państwa zrozumiały, że mają wystarczająco sił, aby wziąć na siebie decydującą rolę w regionie, gdzie działa chyba największe zagrożenie dla Zachodu – Państwo Islamskie.  „Rosja nie jest przeciwna rozmowom z USA i niejednokrotnie robiła to, dyskutując z Ameryką w Syrii. Ale z tego nic nie wyszło, w tym również z tego powodu, że w administracji Obamy nigdy nie było jedności odnośnie tego, czy warto mieć do czynienia z Putinem”- zauważa Leonid Bershidsky.  W swoim niedawnym wystąpieniu szef rosyjskiego resortu zagranicznego Siergiej Ławrow podkreślił, że kontakty utrzymują się, jednak zauważył, że za każdym razem, gdy Rosja i USA o czymś się dogadują, Amerykanie „odchodzą od osiągniętych porozumień” i zaczynają „pouczać”. W związku z tym Moskwa szuka okrężnych dróg do innych graczy bliskowschodnich z bardziej pojętnym mechanizmem podejmowania decyzji.  „Turcja, Arabia Saudyjska i Katar niekoniecznie muszą zdradzać USA, aby prowadzić rozmowy z Rosją samodzielnie. Ale jednocześnie nie odczuwają one konieczności włączania Ameryki do rozmów” – zakłada publicysta.  Należy także wspomnieć Brexit, na który zagłosowała brytyjska opinia publiczna, ignorując ostrzeżenia Waszyngtonu, dodaje autor. Teraz rząd Wielkiej Brytanii – kluczowego sojusznika Stanów Zjednoczonych w Europie – kontynuuje ignorowanie interesów Ameryki, zachowując nieokreśloność w stosunku do przyszłego porozumienia z Unią Europejską. Pozostali członkowie unii w większości zajmują mniej proamerykańskie stanowisko niż Wielka Brytania, toteż wpływ USA w tym bloku spada.  Narastające dążenie odsunięcia się od Stanów Zjednoczonych zdaniem dziennikarza, jest bezpośrednim rezultatem niekonsekwencji Obamy w zakresie polityki zagranicznej: on określa ją jako zorientowaną na wartości, jednak większość świata nie podziela tych wartości, podejrzewa USA o dwulicowość i oskarża o pychę. Amerykańskie oświadczenia takiego rodzaju wymagają od Waszyngtonu gotowości do umocnienia swoich głoszonych zasad za pomocą siły. Ale tak się nie dzieje. Na Bliskim Wschodzie Ameryka stosuje naprzemiennie zuchwałość i ostrożność. Sytuacja w Syrii przekonała wielu regionalnych liderów o tym, że Władimir Putin jest zaangażowany w sytuację mocniej, dlatego jest bardziej znaczącym partnerem.  „Za Obamy pojawiło się wrażenie, że USA to państwo, które jest całkowicie skoncentrowane na własnych interesach. Niekiedy one podawane są jako wartości, ale USA nie chcą dokładać zbyt wielu wysiłków dla ich obrony. Ameryka wygląda w oczach sojuszników jednocześnie jako bierna i agresywna” – zauważa Leonid Bershidsky. 

 

* Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama w piątek podpisał ustawę o asygnacjach na potrzeby obronne państwa, przewidującą ograniczenia w wojskowej współpracy z Rosją. „Żadne środki wydzielone dla Ministerstwa Obrony USA w 2017 roku finansowym nie mogą być skierowane na dwustronną współpracę wojskową między rządami Stanów Zjednoczonych i Rosji tak długo, jak długo minister obrony we współpracy z sekretarzem stanu nie zawiadomią odpowiednich komitetów kongresu o tym, że Rosja zakończyła okupację terytorium ukraińskiego oraz agresywne działania zagrażające suwerenności i terytorialnej jedności Ukrainy i członków NATO” – głosi dokument.  Poza tym, w dokumencie wskazuje się na to, że Rosja powinna realizować porozumienia mińskie.   Jednocześnie podkreśla się, że „dane ograniczenia nie rozciągają się na wszelkie działania niezbędne dla Stanów Zjednoczonych w celu wypełnienia ich zobowiązań w ramach dwustronnych i międzynarodowych porozumień w zakresie kontroli nad uzbrojeniem i jego redukcją, a również na inne porozumienia”. Nie rozciągają się one również na środki konieczne dla zagwarantowania działań Stanów Zjednoczonych i NATO w Afganistanie.  Oddzielny paragraf dotyczy zakazu wydzielenia środków finansowych na „wszelkie działania, które uznają suwerenność Federacji Rosyjskiej nad Krymem”. Wyjątki mogą być tylko w tym wypadku, jeśli minister obrony i sekretarz stanu określą, że mowa o bezpieczeństwie narodowym Stanów Zjednoczonych i na czas zawiadomią odpowiednie komitety Kongresu.  Oprócz tego, do ustawy włączono szereg uzupełnień związanych z „corocznym raportem o działaniach w sferze obronnej i bezpieczeństwa, które dotyczą Federacji Rosyjskiej”.

 

Varia

* Amerykańska agencja Bloomberg, która głównie oferuje informacje uczestnikom rynków papierów wartościowych, wydało „Przewodnik pesymisty”. Zdefiniowano w nim najbardziej pesymistyczne prognozy na rok 2017. Nadal w kraju będą organizowane masowe protesty przeciwko republikańskiemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi. Ponadto Kalifornia będzie dążyć do niepodległości, czyli tzw. Calexitu. Nie wykluczone, że amerykańscy miliarderzy zjednoczą się przeciwko Trumpowi, a na czele bogaczy opozycjonistów stanie marzący o kolonizacji Marsa Elon Musk. UE. Wybory we Francji wygra liderka opozycyjnej partii Front Narodowy Marine Le Pen, wówczas kraj wycofa się ze Wspólnoty. Ponadto w całej Europie ludzie będą wybierać polityków, którzy domagają się ścisłej kontroli migracji i możliwości opuszczenia UE. – Strefa Schengen zostaje anulowana – prognozuje „Przewodnik pesymisty”. A w Niemczech Angela Merkel przegrywa wybory. Co prawda, zanim Merkel przegra, będzie próbować ustabilizować sytuację w Europie. W tym celu – jak pisze Bloomberg – kanclerz uzgodni z Moskwą sfery wpływów w Europie Wschodniej i na Bliskim Wschodzie. Główne ustępstwo Zachodu będzie polegać na rezygnacji ze swoich interesów w Ukrainie i Syrii. W stosunkach między Niemcami a Rosją dojdzie do drugiej Jałty. Rosja odbuduje swój prestiż na arenie międzynarodowej. Władimir Putin będzie zadowolony i ogłosi, że kolejna kadencja będzie dla niego ostatnią. Sankcje zostaną zniesione, rubel zacznie się umacniać, a rosyjska gospodarka stabilizować. W „Przewodniku pesymisty” znalazło się też miejsce na prognozy dotyczące innych państw. Na Wyspie Wolności Raul Castro postanowi zwrócić Rosji bazę wojskową. Co ciekawe, zwycięstwo Donalda Trumpa i Brexit, które zaszokowały wielu nie tylko w USA i UE, zostały zapowiedziana w „Przewodniku pesymisty” na rok 2016.

 

* Jak zwykle w Boże Narodzenie wystąpiło bardzo silne trzęsienie ziemi, tym razem w Chile. Hipocentrum wstrząsu znajdowało się na głębokości 15 km, w odległości 225 km na południowy zachód od miasta Puerto Montt - podaje USGS. Ostrzeżono przed falami tsunami, które mogą stanowić zagrożenie w promieniu około 1 tys. km od epicentrum wstrząsu - podaje w komunikacie centrum ostrzegania przed tsunami na Pacyfiku (PTWC). Wcześniej podano, że magnituda wstrząsu wyniosła 7,6. Puerto Montt leży na południu Chile, nad zatoką Ancud na Pacyfiku.