Wywiad Gorbaczowa dla Russia Today był długi i wielowątkowy. Oto jego druga część.

B. pierwszy prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow, jak prawie każda zgasła gwiazda, lubi powracać na świecznik, by trochę podkarmić i połechtać swoją próżność. Sam wywiad jest taki sobie, ale są w nim ciekawe akcenty świadczące o tym, że Gorbaczow, późno bo późno, ale zrozumiał przynajmniej niektóre ze  swoich błędów. Miejscami gada jak Putin.

Ciekawsza od Gorbaczowa jest jednak w tej rozmowie odpytująca go dziennikarka - Sophiko Shevardnadze, Gruzinka, która jest wnuczką Eduarda Szewardnadze, też pierwszego prezydenta, ale Gruzji, i też b. członka Politbiura KC KPZR oraz b. szefa KGB (tak jak żydowski patron i promotor Gorbiego – Jurij Andropow). Jest ona ładną, seksowną i ciekawą kobietą (ur. 1978): ukończyła konserwatorium muzyczne w Paryżu (klasa fortepianu), uniwersytet w Bostonie (krytyka filmowa) i prywatny NYU w Nowym Jorku (dziennikarstwo). Pracuje w Moskwie od początku istnienia TV Russia Today, zna 5 języków, brała udział w rosyjskiej wersji Tańca z gwiazdami. Widziałem ją w programie z Ławrowem: prawie dorównywała mu inteligencją. Gorbaczow miał sporo szczęścia, że się jeszcze na taki wywiad załapał. Wesołe jest życie staruszka. Przy takiej rozmowie krew żywiej płynie i cholesterol się wypłukuje.

 

Jeśli dobrze pamiętam, to uważa Pan, że Amerykanie chcą, aby w Europie emocje nie gasły. Dlaczego dla Waszyngtonu jest korzystna taka niezrozumiała sytuacja lub kłótnie wewnątrz europejskiego bloku?

Kiedy emocje się gotują, zwłaszcza gdy istnieje pewna niestabilność w kraju, a nawet w regionie, to zawsze jest szansa by interweniować. To taka pokusa, która jest zła w pierwszej kolejności dla samej Ameryki. Pytam ich w swoich wykładach „Czy naprawdę bylibyście zadowoleni z roli światowego żandarma? Wierzę, że nie”. Oklaski. I wszędzie tam, gdzie występowałem o to pytałem. Takie pytania są jak gdyby sprawdzeniem opinii publicznej. Zwykli Amerykanie nie chcą wojny. Ale jest im trudno w ich społeczeństwie. Potrzebna jest im pierestrojka, mogę potwierdzić to nawet teraz. Niech ją nazywają tak jak chcą, po amerykańsku.

 

Dla Ameryki jest korzystne, aby w Europie emocje się gotowały, bo jest to dobry pretekst do interwencji. Jeśli tak jest, to dlaczego USA przerzucają całą odpowiedzialność rozwiązania kryzysu na Ukrainie na Rosję?

To właśnie jest amerykański sposób - przerzucanie odpowiedzialności. Ich prasa wszystko zapewni. Dowiedzie diabeł wie czego. Że wyskoczył diabeł z tabakierki, dowiodą również tego, jeśli trzeba.

 

Chcę trochę porozmawiać o sankcjach oraz o tym, co się teraz dzieje. Projekt Gazociąg Południowy trzeba było zamknąć, są problemy z dostawami „Mistrali” które wiążą się z karami umownymi i mogą Francję drogo kosztować, wszystko to powoduje ogromne szkody także europejskim firmom. Dlaczego UE działa na szkodę dla siebie w stosunkach z Rosją?

Wystąpiło w tej sprawie 60 wybitnych przedstawicieli w Niemczech. I ex-prezydenci, i Genscher, i Schroeder, i Mangold. Wystąpili artyści. Wszyscy jednogłośnie: w żadnym razie nie można tak prowadzić interesów, aby psuć stosunki z Rosją. Ale wszystko bierze się stąd, że Merkel jest w trudnej sytuacji ze względu na silną zależność Niemiec od USA. Ze wszystkimi pozostałymi partnerami, z Europejczykami - Niemcy radzą sobie bez trudu. Pewnego razu w Niemczech Zachodnich w Passau prowadziłem z Kohlem konferencje, kiedy on był jeszcze w dobrym zdrowiu, a tematem konferencji był „Człowiek w zjednoczonej Europie”. Okazało się, że i ja, i on uważamy, że bez Rosji nie może być takiego światowego porządku, który odpowiadałby interesom wszystkich narodów. Wstaje wtedy jeden pan i mówi: „Cóż, jeśli jesteście takiego zdania – to należy przyjąć Rosję do UE”. Wtedy obaj nie byliśmy na to gotowi, a zwłaszcza mój przyjaciel kanclerz. Podskoczyliśmy obaj tak bardzo, że stół prawie się przewrócił: „Co Pan mówi! Tak nie może być. W żadnym wypadku!” No i potem refleksja. Dlaczego w żadnym wypadku? Ano dlatego, ze tylko bez Rosji Niemcy w UE mają bardzo dużą wagę. A wszędzie tam, gdzie pojawia się Rosja, ona zawsze deklaruje swoje suwerenne, poważne stanowisko i ma wystarczająco dużo argumentów.

 

Władimir Putin powiedział ostatnio, że Ukraina i Krym to tylko pretekst do nałożenia sankcji przeciwko Rosji. Że Zachód w każdym wypadku wymyśliłby powód, aby usprawiedliwić nałożenie sankcji przeciwko Rosji.

Jestem skłonny podzielić ten pogląd.

 

Czyli okazuje się, że USA i Zachód po prostu chcą być wrogami Rosji? No bo skoro oni w każdym wypadku wprowadziliby sankcje…

No i właśnie oni ogłosili nas wrogami. Dlatego właśnie, chcąc tego czy nie, ale oni nas oskarżyli. Ale nie wszyscy oczywiście. Ja na przykład od wielu słyszałem wręcz przeciwną opinię, bronią nas, mówią, że to Rosja ma rację. I nie da się pokonać. Jeśli wziąć długi okres historyczny: co by nie robiono z Rosją, ale nikomu nie udało się rzucić jej na kolana. Przypomnijmy sobie  Napoleona, Hitlera. Nikomu się to nie udało i nie uda.

 

To teraz o Krymie. Mówi Pan: „Jeżeli wcześniej Krym został przyłączony do Ukrainy na podstawie prawa radzieckiego, czyli przez partię, nie pytając ludzi, to teraz sam naród postanowił naprawić ten błąd”. Jeżeli tak, dlaczego Zachód tego nie rozumie i nie akceptuje?

Ponieważ jest to niewygodne dla Zachodu. Takie stanowisko jest dla niego niekorzystne. Także ze względów historycznych.

 

Ale kiedy był Pan Sekretarzem Generalnym, kiedy był Pan pierwszym prezydent ZSRR, dlaczego nie przywrócił Pan Krymu do Rosji? Mógł Pan to zrobić.

A po co było zwracać, skoro istniał Związek Radziecki? W Związku Radzieckim to było bez różnicy, tak jak miedza między ogrodami Iwana Iwanowicza i Iwana Nikiforowicza. Tam można się pokłócić, jeśli gęsi przeszły na nieswoją stronę, ale to nie jest państwowy podział, nie było to chronione. To wszystko ...  Sekretarz Generalny Chruszczow myślał, że zjedna sobie tym Ukrainę. Był on pierwszym sekretarzem partii na Ukrainie. No i zjednał, że tak powiem. I oddał im wtedy Krym.

 

Panie Gorbaczow, miał Pan bardzo długą i bardzo bogatą karierę polityczną. Jakie wydarzenia uważa Pan za swoje największe osiągnięcie przez cały ten czas?

Pierestrojka. I wszystko, co jest z nią związane. Pomimo faktu, że się załamała, nie została doprowadzona do końca, mamy ... wolność, otwartość, swobodę podróżowania za granicę, wolność wyznania. Cóż, nie będę wyliczać. Wreszcie, rozbrojenie. Ludzie po prostu odetchnęli. W Europie Środkowej i Wschodniej ludzie mają zapewnioną wolność wyboru. Zjednoczenie Niemiec. Przywróceniu stosunków z Chinami.Ale żałuję, że nie udało się doprowadzić tego projektu do końca. Trzeba jak gdyby wrócić się i zacząć dalej z tego miejsca. Negocjować i posunąć się dalej. Ale każdy z nas musi w tym uczestniczyć. Uważam, że należy stworzyć takie struktury, instytuty, które znalazłyby się w rękach ludzi, w ich inicjatywie.