CO PISZĄ INNI: O sensacyjnej propozycji prezydenta Cypru i szansach na rosyjskie bazy wojskowe na Morzu Śródziemnym pisze rosyjska dziennikarka Natalia Aleksandrowa

 

Prezydent Cypru Nikos Anastasiadis chce zaproponować Moskwie rozmieszczenie na terytorium kraju dwóch baz wojskowych. Pierwsza z nich mogłaby zostać rozmieszczona w interesie marynarki wojennej w porcie Limassol, a druga, połączona z międzynarodowym lotniskiem w mieście Pafos, na południowym zachodzie wyspy, na lotnisku im. Andreasa Papandreu. Odpowiednie porozumienie może zostać podpisane 25 lutego podczas wizyty w Rosji przywódcy Cypru.

Cypr postanowił rozszerzyć współpracę wojskową z Rosją nie po raz pierwszy, lecz podczas poprzedniej próby około 8 lat temu bardzo stanowczo przeszkodził temu Zachód. Teraz też będzie to niełatwa decyzja, zwłaszcza dla Rosji - mówi rosyjski ekspert wojskowy Wiktor Litowkin.

"Rosja od dawna współpracuje z Cyprem. Nasz kraj dostarczył na wyspę 30 czołgów T-80, batalion wozów opancerzonych. Oczywiście, wiele państw europejskich, tak samo jak Turcja, patrzą na to z zazdrością. To, że prezydent Cypru zaproponował Rosji wykorzystanie cypryjskich portów i lotnisk w razie potrzeby, jest ładnym gestem i godnym posunięciem władz tego państwa, które świadczy o tradycyjnych sympatiach i kierunku na jaki orientuje się Cypr.. Jednak Rosja nie zamierza tworzyć własnych baz wojskowych na Cyprze. Moskwa tego nie potrzebuje, a do tego to przecież bardzo drogo kosztuje. Należy jednak zdawać sobie sprawę również z tego, że na Cyprze znajdują się dwie stare bazy brytyjskich Sił Powietrznych pozostałe tam jeszcze z czasów gdy Cypr był brytyjska kolonią. Stała obecność naszych wojsk może stworzyć na miejscu pewne problemy. Nie potrzebujemy tego. Nie trzeba narażać cypryjskiego kierownictwa na dodatkowe kłopoty. Jeśli nasze okręty, pełniące służbę na Morzu Śródziemnym, będą potrzebowały postoju w jednym z cypryjskich portów – będzie to dobrze. Albo też samoloty, latające w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, będą mogły wylądować na cypryjskich lotniskach i zatankować się – to już wystarczy i będzie bardzo dobrze".

Zdaniem redaktora naczelnego rosyjskiego czasopisma „Obrona Narodowa” Igora Korotczenki, dopóki przez cypryjskie władze nie zostanie złożone oficjalne oświadczenie, omawianie jej kwestii jest przedwczesne. Można jedynie wskazać na pewne korzyści płynące z tej sytuacji:

„Są to przede wszystkim stałe i przewidywalne opłaty za znajdowanie się rosyjskich obiektów wojskowych na terytorium Cypru. Z drugiej strony, Cypr ściśle współdziała z Rosją w sferze gospodarczej. Jeśli ta propozycja zostanie złożona, to stanie się częścią ogólnego pakietu, mającego na celu umocnienie więzi między dwoma naszymi krajami. Jednak w takich poważnych kwestiach należy wychodzić z poważnych propozycji. Będziemy rozpatrywać propozycje Cypru dopiero po tym, jak  zostaną sformalizowane”.

Rosyjskie bazy wojskowe znajdują się obecnie na Białorusi, w Kazachstanie, Abchazji, Osetii Południowej, Armenii, Kirgistanie i Tadżykistanie. Istnieje także punkt zaopatrzenia technicznego marynarki wojennej Rosji w syryjskim porcie Tartus. Niedawno minister obrony Siergiej Szojgu oznajmił, że Rosja prowadzi zaawansowane rozmowy w sprawie stworzenia baz wojskowych w Wietnamie, Wenezueli, Nikaragui, Singapurze, na Wyspach Seszelskich oraz na Kubie i w jednym, niewymienionym z nazwy państwie Afryki. Rosję czeka także duży wysiłek inwestycyjny jeśli chodzi o rozbudowę wojskowej obecności i ochrony Arktyki. W takich warunkach budżetu nie można napinać ponad niezbędne potrzeby i nowych rosyjskich baz na Cyprze raczej nie będzie.