Mimo wielu sukcesów na syryjskim froncie wcale niełatwo będzie pokonać Państwo Islamskie. Prędzej się rozpełznie po świecie niż zniknie. Dlaczego?
Firmowy slogan Daeszu - „wytrwałe i coraz większe” [dajmuma łatausija,ديمومة وتوسيع] bardzo dobrze podsumowuje ambicje tego tworu. Nawet jeśli ostatnio Państwo Islamskie musi bardziej skupić się na tym, aby przetrwać, to jego krótka historia pokazuje, że nigdy i tego drugiego celu z oczu nie tracił – już to zajmując nowe tereny, już to pączkując rozsadą w innych miejscach, wabiąc nowych rekrutów czy siejąc powszechny terror i strach. Będąc tworem bez stałych zasobów i nie mając nigdzie przyjaciół, Daesz musi być z definicji tworem i celem ruchomym.
Nie jest jasne, do jakiego stopnia ostatnie uderzenia, jakie PI zadało z dala od Syrii i Iraku, są znakiem zmiany kursu. Oblicza się, że Daesz ma 36 filii na całym świecie tj. oddolnie powstałych organizacji, które same zadeklarowały podporządkowanie władzy tajemniczego, samozwańczego kalifa Abu Bakra al-Baghdadi. Przynajmniej od roku prowadzą one narastającą kampanię ataków terrorystycznych w różnych miejscach świata. New York Times obliczył ostatnio, że w atakach tych zginęło około tysiąca cywilów, zaczynając od bomb w jemeńskich meczetach, a kończąc na atakach na turystów w Tunezji oraz samobójczych atakach bombowych w Ankarze i Bejrucie. NYT nie wlicza w to morderczych wyczynów organizacji Boko Haram w Nigerii. Daesz zachęca także do takich zamachów różne „samotne wilki” [adhiaab łahidan,الذئاب وحيدا], czyli terrorystów niezrzeszonych, ale o podobnej motywacji. Niemniej ostatnie zamachy poza terenem Syrii i Iraku wynoszą poziom tego terroryzmu na nowe, wyższe piętro.
Być może jest to tylko zbieg okoliczności, że wcześniejsze plany podłożenia bomby w rosyjskim samolocie nad Synajem, zaatakowania kilku punktów Paryża i rzeź na ulicach Bejrutu zbiegły się wykonawczo w jednym czasie. Wcześniej udawało się czasami zapobiec takim zamachom. Może to jednak być reakcja na wyzwania, jakich Daesz doświadcza na swym bezpośrednim froncie. Źródła w Pentagonie utrzymują, że przez 14 miesięcy licząc od sierpnia ubiegłego roku Daesz stracił ok. 25.000 ludzi wskutek ataków lotniczych, głównie rosyjskich. Jest pewne, że już nie żyje całkiem spora liczba znanych dowódców polowych. Ale wiadomo też, że w walkach o Kobane, kurdyjską enklawę blisko granicy z Turcją, którą PI obległo we wrześniu 2014, i zostało stamtąd wyparte w grudniu po ciężkich nalotach amerykańskich, straciło wtedy 2000 ludzi. Michael Weiss, żydowski dziennikarz z USA przywołał zeznania dezertera z PI, który twierdzi, że straty były w rzeczywistości przynajmniej dwa razy większe i że uszczelnienie granicy z Turcją, jakie potem nastąpiło, bardzo utrudniło ściąganie posiłków i nowego rekruta. Weiss twierdzi, ze to właśnie z tego powodu PI przeszło do ataków na „dalekiego wroga” [al’adułu alba’idu,العدو البعيد]. Pojedyncze zamachy za granicą o dużym dramatyzmie stanowią - mówiąc w języku kalifackiej propagandy – „potężny wzmacniacz siły” [mudaifu qułłatu hajila,مضاعف قوة هائلة]
Straty w takiej skali, jak w Kobane, są dla Daeszu bolesne, zarówno prestiżowo jak i fizycznie, ale niestety, nie są dla organizacji zabójcze. Liczebność armii PI jest nadal oceniana w granicach od 30.000 (wg. CIA) do 100.000 ludzi (wg. Hiszama al-Haszimi, irackiego eksperta ds. bezpieczeństwa). Haszimi ocenia też, że 20% z nich to cudzoziemcy. Podobnie ocenia to raport ONZ.
Istotne przy tej statystyce jest jednak to, że bojownicy Daeszu przedstawiają sobą dużo większą wartość bojową niż ich przeciwnicy. Kiedy w kwietniu zeszłego roku armia Iraku odbiła Tikrit, miasto rodzinne Saddama Hussajna, z rąk Daeszu, potrzeba było aż 30.000 zołnierzy plus ochotnicze oddziały milicji szyickiej, aby wyprzeć z miasta (z bardzo dużymi stratami własnymi) zaledwie tysiąc dżihadystów. Kiedy z kolei wojsko Daeszu zdobyło w Iraku miasto Ramadi, siły atakujących były dziesięciokrotnie słabsze liczebnie niż siły obrońców.
Z pewnością częścią przewagi PI nad przeciwnikami jest podwyższona gotowość do samobójczej śmierci i częste stosowanie szoferów-kamikadze w atakach na przeciwnika. Ale trzeba też przyznać, że jest to wojsko pomysłowe, dobrze wyszkolone i zdyscyplinowane, i lepiej dowodzone niż druga strona, czy to w Iraku czy w Syrii. Stosują też nowoczesną broń psychologiczną. Np. w kwietniu br. PI użyło drona, aby nagrać film dokumentalny ze zdobycia rafinerii w Syrii, a następnie zamieściło ten film w internecie. Serwis newsowy McClatchy cytował wtedy emerytowanego dowódcę amerykańskich Zielonych Beretów, który ocenił, że atakujący wykazali „spokojną taktyczną pewność: prawidłowe posunięcia, przerwy, dyscyplinę prowadzenia ognia itp.” (quiet tactical confidence: correct movement, intervals, fire discipline and so on)
Nie wystarczy jednak tylko dobrze walczyć. Nawet mając tak dobrych bojowników PI traci ostatnio grunt, głównie dlatego, ze przeciwnicy biją ich z powietrza. Siły Kurdów, też tradycyjnie świetnych żołnierzy, zajęły niedawno Sindżar w Iraku razem ze sporym kawałem terytorium w Syrii. Pod Aleppo armia syryjska przy wsparciu lotnictwa rosyjskiego odblokowała bazę lotnicza Kuwejris, którą Daesz oblegał od ponad dwóch lat. Także inne lotnictwo – francuskie, brytyjskie – ostatnio coraz mocniej dobiera się dżihadystom do skóry.
Mimo to Daesz trwa. Kontrolowane przezeń terytorium należy w rzeczywistości do najbardziej bezpiecznych terenów Syrii, zwłaszcza ostatnio gdy nasiliły się walki i ruszyły wszystkie odcinki frontu. Pracownicy międzynarodowych agencji pomocy społecznej z Turcji twierdzą, że we wrześniu i październiku ok. 70.000 ludzi uciekło z prowincji Homs na wschód, do „kalifatu”. Oczywiście, byli to tylko sunnici, którzy najprawdopodobniej bali się zemsty armii za wcześniejsze pomaganie rebeliantom. Pod kontrolą Daeszu żywność jest tańsza i zaopatrzenie lepsze, głównie dzięki 30.000 baryłek ropy dziennie, pompowanej z syryjskich i irackich pól naftowych i sprzedawanej do Turcji.
Uzależnienie od dochodów z rabowanej ropy (wg Financial Times ok. 50 mln $ miesięcznie) sprawia że PI bardziej przypomina klasyczne dyktatury arabskie znad Zatoki niż deklarowaną islamską utopię. Rozdaje biedocie jałmużnę w zamian za całkowite posłuszeństwo. Uprawia kult osoby „sprawiedliwego kalifa” Baghdadiego. Hałaśliwie nagłaśnia każdy przypadek otwartej szkoły lub naprawionego mostu. I tak jak wszystkie państwa w rejonie Daesz rozmnożył kilka rodzajów służb specjalnych nawzajem siebie pilnujących, aby zapobiec niespodzianej utracie władzy.
W świetle zamachów w Paryżu utrata przez Daesz kontroli nad zajmowanym terytorium jest jednak coraz bardziej prawdopodobna. Koalicja przeciwników kalifatu dysponuje wielokrotnie większą siłą ognia. W wywiadzie dla BBC szef kurdyjskich sił bezpieczeństwa stwierdził, że przy odpowiedniej woli politycznej rozbicie PI to kwestia kilku tygodni. Liczba nalotów i tonaż zrzucanych bomb stale rośnie.
Pod tak wzmożonym naporem obszar zajmowany przez PI kurczy się coraz bardziej. Ale zajęcie takich ośrodków jak Mosul czy Rakka będzie wymagało znacznie większego wysiłku na lądzie. I jak dowodzą przykłady Kobane i Sindżaru, będzie miało swój koszt: oba te miasta to tylko kupa gruzów. Tym bardziej, że do ostatnich punktów oporu schronią się ci, którzy nic nie będą mieli do stracenia.
Ani Zachód, ani Rosja nie kwapią się więc z wysłaniem wojsk lądowych aby te miasta zdobywać. Nikt z nich nie ma również zamiaru kontrolowania potem tak zdobytego terytorium. W Iraku sunnici wolą władzę PI niż ewentualną kontrolę ze strony szyitów. W Syrii najlepsze jednostki armii (alawici) są już zmęczone i wykrwawione, a żołnierze sunniccy mają dużo mniej motywacji. Miejscowe mocarstwa: Turcja, Arabia, Iran i Kurdowie mają różne interesy własne, często nawzajem sprzeczne, ale żadne z nich nie ma priorytetu wyeliminowania Daeszu.
Pokonanie niedoszłego kalifatu jest jednak konieczne, ponieważ zniszczyłoby mit niezwyciężoności [al’usturatu łallati la takharu,الأسطورة التي لا تقه] i ośmieszyło hasło „zwycięstwo jest pewne” [an-nasr muakkadan,النصر مؤكد], które stanowią ważną część atrakcyjności walki w armii Daeszu. Ale nawet gdyby Daesz zniknął, na jego miejsce niechybnie przyjdą następcy. Bo Daesz skupia w sobie niepojętą dla Europejczyka mieszankę tęsknot i motywów, zaczynając od poczucia historycznej i politycznej krzywdy, jaka spotyka islam i sunnitów, poprzez głęboko wpojoną wahabicką ksenofobię, aż po pragnienie odwetu i udowodnienia bohaterstwa wśród młodych muzułmanów również tych z miast Europy. I ani siła ognia, ani gorące słońce pustyni nie sprawią, że te odczucia wyparują. (BJ)
A mnie zastanawia co bedzie po ewentualnym wyeliminowaniu Daesh z Iraku i Syrii.Czesc bojownikow prawdopodobnie przeniknie do Europy wraz z uchodzcami i korzystajac z mniejszosci muzulmanskiej moga powstawac ogniska islamskiej rewolty na kontynencie i nastepne kalifaty.
Czy wtedy Stany Zjednoczone zaczna bombardowac Europe?
Cóż urwać łeb tej hydrze można (by). Stosując "po prostu" naloty dywanowe i strzelanie do wszystkiego co się rusza. Jak (w/g wp.pl) wleźli jak szczury do tuneli, zawalić. Lub zagazować.
Sorry, to nie"my" wypowiedzieliśmy "świętą wojnę".
Ale lewactwo nie chce "collateral damages"...
Zawsze jest problem "false positive" czy "false negative":
- albo zabijamy wszystkich terrorystów, ale cywilom się też oberwie,
- albo chronimy cywili, ale terroryści (część) przeżyje i zaatakuje "nas".
Polska ma jeszcze szanse, jest (praktycznie) jednolita etnicznie i kulturowo.
Zgadzam się ze stanowiskiem, że Daesz jest tworem i sztucznym potworem,
coś w rodzaju Frankensteina, który o tak nie wziął się z powietrza , lecz został stworzony przez określone koła polityczne na świecie / wyznawców i propagatorów nowego porządku świata/ do wykonania okreśonego dla nich zadania tj. wprowadzenia na świecie totalnego chaosu, by później starymi, doychczasowymi metodami tj. wojny, rewolucje, ludobójstwo, zamachy , terroryzm itd. wszystkimi podporządkowanymi zasadzie "dziel i rządź", robić dosłownie to samo, co dotychczas tj. rządzić ludzkością z tą jednak różnicą, iż robić to na wyższym poziomie tj. w ujęciu globalistycznym.
W tym miejscu przytoczę słowa jednego z głównych animatorów NWO, nieżyjącego już Davida Rockeffelera /zmarł 23 czerwca 2015 r. przeżywszy 99 lat, po 6 przeszczepie serca/ , cytuję : " „Jesteśmy u zarania transformacji globalnej. Potrzebny nam dobrze prowadzony poważny kryzys, a narody zaakceptują Nowy Porządek Świata” – powiedział we wrześniu 1994 roku David Rockefeller, prezes honorowy Rady Stosunków Zagranicznych (CFR), honorowy przewodniczący Komisji Trójstronnej, członek grupy Bilderberg /. I jeszcze jedno przypomnienie , wypowiedź Davida Rockeffelera :
Jak wiemy Frankenstein został odrzucony przez ludzi z powodu grozy i strachu jaki u nich wywoływał swoim widokiem, czego nie mogąc zdzierżyc stwór, podążając i prześladując swojego stwórcę w imię zemsty, doprowadza w końcu do śmierci najbliższych Frankensteina i jego samego. Czy twórców NWO i ich zwolenników czeka ten sam los ? Wcale nie wykluczone.
Pozwolić wreszcie Kadyrowi na użycie jego bojców na ten Daesh, przynajmniej na terytorium Syrii. Czeczeńcy Kadyrowa wiedzą dobrze jak naprowadzać "zagubionych" na prawdziwy islam. Są w tym bardzo skuteczni.
Ja sie tylko pytam kto dal ISIS amerykanskie rakiety TOW,
z ktorych strzelaja do syryjskich czolgow jak do kaczek? Mozna sie spodziewac ze niedlugo dostana F-35,rakiety balistyczne, lotniskowce, wszystko.Ktos to wszystko planuje, finansuje i organizuje a napewno nie sa to kozi kochankowie, tym bardziej ze sprawa rozgrywa sie na pustyni gdzie wszystko z powietrza widac.
Względem wyciągniętego, w akcie desperacji ,z kapelusza przez hasbarę LoneStar1776 proponowałbym go całkowicie zignorować, bowiem ignorowanie ignoranta , to skuteczna broń na takich jak on , wchodzenie z nim w jakąkolwiek dyskusje jest bezcelowe, dlatego min. ,że duskutować można z partnerami, a on może byc jedynie partnerem dla sobie podobnych . Dla internautów gwoli przypomnienia :
W związku z zapowiedzią odejścia od aktywnej działalności internetowej przez mojego przyjaciela z Niemiec znanego blogera
Andrzeja Szuberta chciałbym mu serdecznie podziękować za wszystko co dla nas zrobił prowadząc swój blog. Za to , iż nas edukował w kwestiach , o których czasami w ogóle nie mieliśmy zielonego pojęcia. Ja osobiście jestem mu za to bardzo wdzięczny. Dziękuję Andrzeju ! Oto jego , krótkie podsumowanie i pożegnanie :
Mam przeczucie, że Erdogan przez swoje sułtańskie megalomańskie zapędy rozwali Turcję. Zadarł z Putinem a tu nie będzie przebacz. Kurdowie, Ormianie już zacierają ręce. Mają po swojej stronie nie tylko Rosję ale i Iran i także Syrię. To może być koniec Turcji. To może być rozbiór Turcji kosztem powstania nowego państwa Kurdyjskiego i zapłaty odszkodowania Ormianom za popełnione ludobójstwo. Nic niemogące skostniałe dziś NATO gotowe jest dać Turcję jak baranka na ołtarzu ofiarnym żeby tylko nie drażnić Rosji i Putina.
[Premier Turcji o rosyjskich oskarżeniach: nikt nie wierzy kłamstwom sowieckiej machiny propagandowej. - Oskarżanie nas o kupowanie ropy od tzw. Państwa Islamskiego - nawet rozważanie takiej możliwości jest niedorzeczne. W epoce Zimnej Wojny działała sowiecka machina propagandowa. Każdego dnia produkowała kłamstwa. Najpierw mieli w nie uwierzyć Sowieci. Potem cały świat. To stara tradycja, która nagle pojawiła się na nowo - powiedział Ahmet Davutoglu, premier Turcji. W czwartkowym orędziu prezydent Rosji Władimir Putin oskarżył Turcję o wspieranie terrorystów i zapowiedział, że Turcja "pożałuje swoich czynów". Szef tureckiego rządu odpowiedział, że jego kraj "nie da się zastraszyć kłamliwej machinie sowieckiej propagandy". Moskwa zawiesiła rozmowy z Ankarą na temat budowy gazociągu "Turecki Potok", który miał prowadzić z Rosji do Turcji i innych krajów Europy południowo-wschodniej. To kolejny krok Kremla w reakcji na zestrzelenie przez Turcję rosyjskiego bombowca Su-24] Ps...Ględząc w ten sposób Turcja popełnia samobójstwo. Erdogan, czy jeszcze do ciebie nie dotarło, że zostałeś wystawiony do odstrzału. Przez jankesów. I dobrze. Erdogan jak i rząd Turcji strzelając do Rosyjskiego samolotu dała wpędzić się w tzw. kozi róg -bez wyjścia. Wykonując polecenie USA dokonała Europejskiego samobójstwa politycznego. I pokazała, że nie tylko ona jest agresorem ale i całe NATO w tamtym regionie. Już do walki z PI/Daesh, Al Nusra, ISIS powstała nowa koalicja wspólnych interesów z Rosji, Francji i GB. Bombardują skutecznie! Teraz tureckie efki nawet na 2 m w górę się nie wzbijają dzięki S400 i Kasuha4! W brew zapewnieniom Turcji większość opinii światowej przyznaje rację doniesieniom "propagandy" Rosji. Nachalna antyrosyjska propaganda "polskich" mediów odnosi odwrotny od zakładanego skutek i też spowodowała, że większość polskiego społeczeństwa coraz bardziej ufa doniesieniom mediów Rosyjskich czy niektórym zachodnim niż "polskim" tylko z nazwy. W przypadku Turcji jej zapewnienia, o braku dowodów na jej handel ropą z terrorystami ISIS jest próbą "zaczarowanie" Rzeczywistości. Nawet USA nie protestuje choć udaje, że nie dostrzega problemu, a to nie znaczy, że go nie ma...Erdogan wije się jak żmija. Nic z tego. Na 17 grudnia zwołane jest posiedzenie ministrów finansów państw Rady Bezpieczeństwa ONZ. Sytuacja będzie bardzo nieprzyjemna dla Erdogana, gdyż Rosja przedstawi wszystkie dokumenty udowadniające powiązania Turcji z ISIS, finansowanie ich jak i wspieranie militarne, jak podaje dziś niemiecki portal Deutsche Wirtschafts Nachrichten. Tak więc Erdoganowi zostały dwa tygodnie na wrzaski! antyrosyjskie. To jest syn Erdogana - Bilal Erdogan w restauracji w Stambule w towarzystwie szefuniów ISIS. Bilal E. posiada flotę tankowców a jego szwagier jest Min. Energetyki Turcji. Ot taki rodzinny interesik Erdoganów.
Nie powinniśmy mieć już żadnych wątpliwości.Turcja współpracuje z ISIS na każdej płaszczyźnie. Jak więc wygląda to w realu?. Niezbyt przyjemnie dla Prezydenta Turcji. Granica syryjsko-turecka i ciężarówki przewożące czarne złoto…do Turcji.UE i USA dalej robią z siebie kretynów. Zamachy terrorystyczne na obywateli UE mają wliczone w koszty strat i zysków. Oburzenie i gniew na terrorystów jest udawany. Można nawet postawić tezę, że to politycy Zachodu wspólnie z terrorystami eksterminują bezbronną ludność Europy. https://youtu.be/AHx-4XCgzDY Na razie pozbawiają ją ropy jadącej z Syrii, a ISIS kasy.
https://www.youtube.com Sznur cystern z ropą naftową tak długi, że przypomina pociąg, widać na najnowszym nagraniu z nalotu rosyjskiego lotnictwa na pozycje organizacji Państwo Islamskie w Syrii. Sprzedaż ropy jest głównym źródłem finansowania ISIS..... Zadam proste pytanie: gdzie te cysterny wożą ropę to, to chyba kraje NATO wiedzą dokładnie mają wystarczającą ilość satelitów szpiegowskich chyba, że te ich satelity są ślepe jak krety?!?. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/51,114871,19210356.html?i=0http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19210356,jedno-zdjecie-ktore-pokazuje-skad-panstwo-islamskie-ma-tyle.html To wideo przekona każdego niedowiarka, że mamy już do czynienia z islamską inwazją na UE Still Report #453 - Islamic Immigrant Invasion of 2015 https://www.youtube.com/watch?v=foHFuFMNij4 Jak wszyscy wiemy to Turcja już od ponad 500 lat stoi na straży chrześcijaństwa w Europie, likwidując Konstantynopol, budując Stambuł. Dopiero "argumenty" Sobieskiego w "rozmowach" wiedeńskich przypomniały Turkom gdzie jest ich miejsce. Dziś już tego nie pamiętają, mając poparcie piromanów z Pentagonu zwietrzyli szansę na bezkarność w realizacji swoich interesów.
Tureckie lotnictwo zawiesiło(czyli boją się reakcji Rosjan, i dobrze! zaoszczędzą na paliwie lotniczym i uzbrojeniu!) naloty na pozycje PI po incydencie z Su-24..Samoloty tureckich sił powietrznych od 24 listopada nie przeprowadziły ani jednego nalotu na pozycje terrorystów z Państwa Islamskiego po tym, jak nad Syrią został zestrzelony rosyjski bombowiec Su-24, a Rosja w odpowiedzi rozmieściła w Syrii systemy rakietowe S-400 Triumf no i system Kasuha4. Jak poinformowała agencja Reutera, powołując się na źródło w koalicji pod wodza USA, decyzja została podjęta, by nie dopuścić do eskalacji konfliktu między Rosją a Turcją. Natomiast Ankara oświadczyła, że Turcja uczestniczy w połowie operacji, zabezpiecza logistykę i wywiad oraz udostępnia bazy. Wcześniej Waszyngton zażądał od Ankary bardziej aktywnego patrolowania granicy z Syrią, poprzez którą islamiści przewożą ropę naftową, broń i bojowników.
Ps...Ale nazistowska Turcja poza dostarczaniem broni i odbieraniem ropy od Daesh nie walczy z terrorystami wbrew zaleceniom Wuja Sama..
OBWE zatwierdziła zaproponowaną przez Rosję deklarację ws. walki z terroryzmem! Rada Ministerialna OBWE przyjęła deklarację w sprawie zwalczania terroryzmu, którą zainicjowała Rosja. Ministrowie spraw zagranicznych OBWE z inicjatywy Rosji przyjęli deklarację końcową w sprawie zwalczania terroryzmu – oświadczył stały przedstawiciel Rosji przy OBWE Aleksander Łukaszewicz w ramach konferencji ministerialnej w Belgradzie. Łukaszewicz podkreślił, że ministrowie potwierdzili konieczność „odłożenia na bok wszystkiego, co nie dotyczy walki z terroryzmem”. Szef MSZ Serbii Ivica Dačić potwierdził, że kraje członkowskie OBWE położyły szczególny nacisk na walkę z terroryzmem.
W ciągu tygodnia rosyjskie samoloty zaatakowały prawie 1500 obiektów terrorystów!...W ciągu ostatniego tygodnia, od 26 listopada do 4 grudnia, rosyjskie lotnictwo wykonało 431 lotów bojowych z bazy lotniczej Hmelmin i przeprowadziło naloty punktowe na 1458 obiektów terrorystów w prowincjach Aleppo, Idlib, Latakia, Hama, Homs, Dajr az-Zaur i Ar-Rakka oświadczył rzecznik Ministerstwa Obrony generał Igor Konaszenkow. Generał podkreślił, że wśród zniszczonych obiektów jest 12 przepompowni paliwa, 8 złóż naftowych i kompleksów naftowo-gazowych, punkt oporu bojowników na jednej z ważnych pod względem taktycznym wysokości, a także zamaskowany punkt dowodzenia. Zlikwidowano kilku dowódców obozów terrorystów. Tylko w ciągu ostatniej doby bombowce Su-24 przeprowadziły naloty na dwie kolumny samochodowe na drogach w pobliżu miejscowości Aleppo i Ar-Rakka, w wyniku których zniszczono do 40 cystern i ciężarówek przystosowanych do przewozu produktów naftowych – powiedział Konaszenkow. Ponadto generał poinformował o zniszczeniu dużego magazynu amunicji terrorystów.
Ps..Brawo Rosja! A Zniszczona przez Amerykanów stacja uzdatniania wody, może wywołać epidemię na olbrzymią skalę. A ile Amerykanie zniszczyli szpitali, elektrowni i ujęć wody pitnej? oto jest pytanie!?
Długo na ponoć wolnym? prawicowym lecz koszernym wpolityce.pl nie powisiało, po minucie skasowano!
Trochę nauki zatajonej i cenzurowanej także i tu na ponoć prawicowym zapewniającym ponoć wolność słowa, wypowiedzi, zarzucanej lewakom z koszercajtungów cenzurę, czy raczej koszernym pełnym hipokryzji? portalu niewygodnej dla koszernych historii..Oto i patron żydobolszewików i młodoturków : Aleksandr Parvus właściwie: Aleksander Izrael Łazariewicz Helphand (ur. 27 sierpnia 1867 w Berezynie, zm. 12 grudnia 1924 w Berlinie) – działacz rosyjskiego i niemieckiego ruchu socjalistycznego. Urodził się w rodzinie żydowskiego rzemieślnika. Młodość spędził w Odessie, a następnie wyjechał na studia do Szwajcarii, gdzie w 1891 uzyskał doktorat z filozofii. Osiadł w Niemczech, gdzie pracował jako dziennikarz. Związał się ze środowiskiem rosyjskich socjaldemokratów. Uczestniczył w wydawaniu ich czasopisma Iskra. W 1902 wraz z Julianem Marchlewskim był założycielem i właścicielem wydawnictwa Dr J. Marchlewski und Co. ..W Monachium jesienią 1904 nawiązał znajomość z Lwem Trockim, zainspirował Trockiego do przemyślenia teorii permanentnej rewolucji. Podczas rewolucji 1905 wraz z Trockim przyjechał do Rosji, gdzie po rozwiązaniu Rady Delegatów Robotniczych w Petersburgu (której Trocki przewodniczył) został w 1906 skazany na trzy lata zesłania w Kraju Turuchańskim, zbiegł do Niemiec. Już w 1906 poświęcono mu biogram w encyklopedii Brockhausa i Efrona. Zaangażował się w działalność biznesową. Dorobił się majątku na handlu z Turcją, a w okresie I wojny światowej z neutralnymi krajami skandynawskimi. Został współpracownikiem niemieckich służb specjalnych. Po rewolucji lutowej w 1917 był pomysłodawcą i organizatorem przejazdu Lenina ze Szwajcarii przez Niemcy i Szwecję do Rosji. Wspierał finansowo przygotowania bolszewickiego zamachu stanu w Rosji. ...To nie rosyjscy robotnicy i chłopi wywołali rewolucję, zwaną w Polsce bolszewicką, tylko przygotował ją w szczegółach szef policji tajnej i jawnej Cesarstwa Pruskiego, koszerny Max Warburg, finansując działania swego ziomka koszernego i kiłą w mózgu pederastę Lenina-Goldmana kwotą 10 milionów marek w złocie, dodając 500 najemników. Resztę pieniędzy i Bronsteina-Trockiego, z korpusem 10 000 najemników, podesłał brat pana generała, koszerny Paul Warburg, szef FED-u, z 20 milionami dolarów... Także większość naszych powstań w których ginęła elita kraju, ziemiaństwo, była dziwnie skierowana w stronę tylko jednego zaborcy, czyli Rosji, Rosji tworzącej w Polsce uniwersytety, etc..dające możliwość powstawania polskich wykształconych elit, inżynierów i budowniczych znanych na całym świecie, zaborcy budującego warszawskie wodociągi, kanalizacje, jak pierwszy prezydent Warszawy rosyjski generał Starewicz zakochany tak w Warszawie, jak i Polsce, etc..etc.., też tam miała swoje źródła. Dwie drogi -Bejnara -Rothschild finansuje szpiegów i gazety 1863r.
"Niech będzie to jasne: Turcja jest członkiem NATO i naszym sojusznikiem" - powiedział Obama w Paryżu, na marginesie szczytu klimatycznego.
A niepodważalne dowody Moskwy na to, że Erdogan z rodziną zajmują się przemytem kradzionej ropy?
"Całkowicie absurdalne" - odpowiedział na to pytanie Steve Warren, rzecznik prasowy Pentagonu. I stało się to, czego pragnął Erdogan i czego wcześniej nie osiągnął, a mianowicie ustawienie baterii pocisków Patriot na granicy turecko - syryjskiej. Jednocześnie NATO - na polecenie amerykańskiego dowództwa sojuszu - zaprosiło w swoje szeregi mikroskopijną Czarnogórę (630 tysięcy mieszkańców) i przeprowadza na terytorium Ukrainy, ćwiczenia wojskowe (której dostarczyło wcześniej broń śmiercionośną).
Z kolei Jaceniuk, rządzący reżymem w Kijowie (który jest bankrutem utrzymywanym przy życiu jedynie dzięki miliardom pochodzącym z Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Unii Europejskiej), ze swej strony deklaruje gotowość dostarczenia Turcji "kukurydzy, słonecznika i ropy naftowej" (sic) w celu pomożenia Erdoganowi w walce z Rosją.
Cameron otrzymał od brytyjskiego parlamentu zielone światło na "bombardowanie baz ISIS" w Syrii i przeprowadzi to bez jakiejkolwiek koordynacji z Rosją. Praktycznie rzecz biorąc, takie postawienie sprawy, jest aktem skrywanej wrogości.
Unia Europejska zadecydowała - za zamkniętymi drzwiami, bez konsultacji parlamentarnych, tak, jak tego zażyczyła sobie Angela Merkel - przedłużenie sankcji wobec Moskwy. O co oskarża Unia Rosję nie bardzo wiadomo. Pewną rzeczą jest jednak, że "to NATO definiuje całkowicie politykę zagraniczną Unii" - mówi Deutsche Wirtschaft Nachrichten.
Po raz pierwszy Berlin angażuje się w Syrii i wysyła tam swoje Tornado - chociaż z 93 zakupionych, pozostają aktywne jedynie 29, i są to samoloty stare, mające nawet 34 lata użytkowania, uważane za przestarzałe. I również Niemcy oznajmiają, że będą bombardować bez "uzgodnień z Moskwą". Staje się bardzo wyraziste, że jest to operacja Zachodu w celu utrudniania rosyjskiego zwycięstwa w walce z ISIS.
Nędzna słabość militarna, przy pomocy której Europejczycy dają się podpuścić w głupkowatym prowokowaniu Putina, jest dobrze widoczna po ustawieniu przez Moskwę S-400 (rakietowa obrona przeciwlotnicza), kiedy to bezpośrednio po tym fakcie francuski lotniskowiec Charles De Gaulle natychmiast zaprzestał "bombardowania ISIS". Jest to już 8 - 9 dni, bez jednego francuskiego wtargnięcia na terytorium Syrii. W ten to sposób, Holland, który obiecał "bezlitosną odpowiedź", nie ośmiela się wystawienia na niebezpieczeństwo jedynego swojego lotniskowca. Przez kilka dni Charles De Gaulle był nie do odnalezienia, po czym odkryto, że "schronił się za amerykańskimi Patriots w Turcji”. Natychmiast więc Erdogan - któremu nie śniło się wcześniej zwerbowanie do pomocy w jego lokalnej brudnej wojnie, coraz to większej ilości państw członków NATO - pozwolił myśliwcom francuskim "bombardowanie ISIS"( czyli przeszkadzanie Rosjanom) z tureckiej bazy w Incirlik.
Podsumowując, cały Zachód w złej wierze stanął po stronie Erdogana w usiłowaniach ratowania ISIS, rozsypującego się pod uderzeniami Rosji. Ilość zachodnich prowokacji, które mają miejsce w ostatnich dniach jest za duża by nie móc zobaczyć za nią celowych zamiarów. Również podczas zestrzelenia myśliwca rosyjskiego, wychodzi na jaw fakt współpracy tureckich i amerykańskich F-16. Amerykańskie F-16 posłużyły tureckim jako środek odstraszający dla ewentualnego odwetu rosyjskiego. "Jeżeli jest to prawdą - komentuje Michael Jabara Carley, ekspert do spraw polityki międzynarodowej, docent Uniwersytetu w Montrealu - oznacza to, że Obama nie ma skrupułów co do rozpoczęcia bezpośredniego konfliktu militarnego z Moskwą".
Ostatnia i prawdopodobnie najbardziej niepokojąca prowokacja, to podążanie w bliskiej odległości za rosyjskim okrętem wojennym Moskwa (uzbrojonym w rakiety S-300) dwóch tureckich okrętów podwodnych (Dolunay i Burakreis), eskortowanych przez amerykański krążownik USS Carney (z rakietami balistycznymi Aegis na pokładzie). Cała rzecz dzieje się u wybrzeży Cypru, na wodach międzynarodowych.
Fakt ten jest alarmujący, jako że może być preludium do najbardziej groźnej dla Moskwy, jeszcze od czasów carskich zemsty, a mianowicie zamknięcia przez Turcję dla nawigacji rosyjskiej cieśnin Bosfor i Dardanele. Pogłoska do tej pory nie potwierdzona, mówi, że Erdogan już to przeprowadza, jako że zaobserwowano widoczne zmniejszenie się liczby przepływających przez cieśniny rosyjskich statków.
Bez wątpienia reżym turecki myśli o tym, dowodem tego mogą być słowa tureckiego ministra Davutoglu, który mówiąc o ewentualnych sankcjach ze strony Turcji zagroził: "Również Rosja może wiele stracić".
Gdyby Erdogan zamknął cieśniny, popełniłby akt zbrodni międzynarodowej, mający tylko nieliczne precedensy - a mianowicie pogwałcenie wolności nawigacji - ustanowionej dla cieśnin przez Konwencję z Montreux z 1936 roku. Moskwa mogła by próbować protestowania w obronie Konwencji, ale gdzie? W ONZ - cie? W Europie? Jest rzeczą oczywistą, że tzw. "wspólnota międzynarodowa" jest zdominowana przez imperium chaosu, więc nikt by Rosji racji nie przyznał.
Gdyby tego rodzaju odwet został zrealizowany, brak możliwości przepływania przez rosyjskie statki cieśnin pozbawiłby Rosję łatwego zaopatrywania swych sił militarnych w Syrii. Także rosyjski handel zostałby sparaliżowany, trudny i kosztowny. W tym momencie więc, wojna Putina z NATO przestałaby być opcją i stała by się koniecznością.
Dokładnie tak, jak w przypadku Japonii, kiedy to Roosevelt pozbawił ją przez 8 miesięcy ropy i w Tokio doszli do przekonania, że wojna jest konieczna aby uniknąć uduszenia gospodarczego. No i doszło do oczekiwanego, upragnionego i pożądanego Pearl Harbour.
Jak w podręcznikach, USA "pozwalają napaść na siebie" po to by zaczynać wojny tak światowe jak i lokalne.
"Podsumowując, cały Zachód w złej wierze stanął po stronie Erdogana w usiłowaniach ratowania ISIS, rozsypującego się pod uderzeniami Rosji. "
Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Zachód nie stanął po stronie Turcji w złej wierze, ale w złej woli. Kiedy popatrzy się na ciąg zdarzeń z ostatnich 2 lat, widać wyraźnie złą wolę zachodu.
Zaczęło się od zupełnie absurdalnych, bez precedensu, okrutnych egzekucji wykonywanych przez ludzi Daesz'u na jeńcach i ludności cywilnej. Egzekucje te były starannie filmowane i puszczane w sieć, aby przerazić mieszkańców Bliskiego Wschodu. Nic dziwnego, że parcie na przód wojsk Daeszu wspomagane uzbrojeniem zachodu, wywołało niespotykaną wcześniej falę uchodźców w Syrii i Iraku. Uchodźcy zgromadzeni na początku w obozach na terenie Turcji, ruszyli ku Europie po niby nierozważnych wypowiedziach Merkel i kilku innych przywódców państw Europy, zresztą z wyraźnym błogosławieństwem Turcji oraz wsparciu niejakiego Sorosa. Na poziomie szefa dużego państwa w Europie, nie ma mowy o popełnieniu takiego błędu jak nierozważna wypowiedź/decyzja, która może skutkować poważnymi reperkusjami społecznymi i gospodarczymi. To nie ten poziom na którym popełnia się takie pomyłki. To był element planu. W dalszej kolejności mamy zamach w Paryżu, który mocno podgrzewa nastroje i daje pretekst do wysłania wojsk do Syrii przez niektóre europejskie kraje Nato. Później wydarza się pierwsze prowokacja - Turcja strąca rosyjski samolot i od tego momentu zaczyna robić się gorąco. Tak jak w proroctwie o miejscu Har Magedon („Demony (...) wychodzą do królów całej zamieszkałej ziemi, by zgromadzić ich (...) na miejsce zwane po hebrajsku Har-Magedon”),
armie świata dążą do Syrii i jest bardzo prawdopodobne, że to właśnie w tym miejscu rozpocznie się wojna. Tak jakby ktoś usilnie pragnął dopasować dawne proroctwo do rzeczywistych wydarzeń.
Chciałbym tylko zauważyć, że jeżeli rozpocznie się wojna na dużą skalę, przy poważnych brakach zaopatrzeniu w paliwo i żywność, w krajach Europy Zachodniej, dotychczasowi emigranci, czy to dla zachowania własnej skóry, czy też z powodu wezwania przywódców religijnych (pewnie i jedno i drugie) rozpoczną właściwą wojnę w imię Allacha, czyli prawdziwą rzeź baranków. Marna pociecha dla nas, mieszkańców Europy Środkowej, bowiem starcie Nato - Rosja rozpocznie się od wyczyszczenia przedpola nuklearnym ogniem.
Tak to sobie ktoś wymyślił i krok za krokiem go realizuje. Jedyna nadzieja w tym, że rozświetlając mroczne plany, dotrzemy do umysłów żołnierzy i odpowiednim czasie ci ludzie nie nacisną guzika ani spustu.
USA /Pentagon / nie tylko, że wie poprzez satelity i samoloty o handlu przez Turcję i IGIŁ rabowaną syryjską i iracką ropą, lecz to poprzez zaniechanie toleruje tj. przymyka na te oczywiste i znane mu dobrze fakty oczy /według mnie czerpie z tego nielegalnego procederu własne korzyści i stoi za tym procederem, a samoloty bezpilotowe i satelity służą im w tym przypadku do monitoringu tego przestępczego geszeftu po to, by mniejszy złodziej nie okradł większego/ .
Poniżej konferencja prasowa naczelnika służby prasowej i informacji Ministerstwa Obrony federacji Rosyjskiej Igora Konaszenkowa
Bogusław Jeznach
Dzielić się wiedzą, zarażać ciekawością.