OBSERVATORIUM BOGUSLAVIANUM: Mundial oceniam pozytywnie, jak prawie wszyscy, ale były na nim dwa bardzo nieprzyjemne zgrzyty.

Vida: „Sława Ukrainie!”

 

Tydzień temu zakończyły się wspaniałe  mistrzostwa świata w piłce nożnej. Opinie  są zgodne:  Mundial 2018,oprócz tego, że był świetnym, bardzo udanym  widowiskiem i dostarczył  mnóstwa niezapomnianych wrażeń sportowych,  był  także wielkim sukcesem organizacyjnym i propagandowym Rosji, zadał  kłam propagandzie jej wrogów i ogromnie umocnił  prestiż  Federacji w świecie. Także sama drużyna piłkarska Rosji, prowadzona przez bardzo wysoko cenionego w Polsce (po sukcesie Legii) jej selekcjonera i szkoleniowca Stanisława Czerczesowa, pokazała się z bardzo dobrej strony i odniosła wielki i perspektywiczny sukces.

Jednak bodaj największym wygranym Mundialu jest drużyna Chorwacji, chociaż w finale zajęła „tylko” drugie miejsce i zdobyła tytuł wicemistrzów świata. Jak chyba duża większość Polaków w meczu z Francją kibicowałem Chorwatom z kilku ważnych powodów. Po pierwsze dlatego, że to też Słowianie. Po drugie dlatego, że zwykle odruchowo biorę stronę słabszych, a tu Chorwaci teoretycznie w starciu z Francją mieli być słabsi i mieć mniej szans na zwycięstwo. Porównajmy sobie zresztą oba kraje zaczynając od prostej bazy demograficznej dla rekrutacji talentów sportowych (Francja 67 mln, Chorwacja 4,5 mln ludności), poprzez różnice potencjału gospodarczego, jaki za nimi stoi, aż po zaplecze medialno-propagandowe. Po trzecie wreszcie, dlatego, że o ile w drużynie chorwackiej grali sami etniczni Chorwaci, to drużyna określana jako „francuska” była kolorową zbieraniną najemników, kupionych w byłym imperium kolonialnym Francji za pieniądze niczym gladiatorzy w starożytnym Rzymie. Takim „Francuzem” jak Umtiti (Kameruńczyk), Pogba (Gwinejczyk), N’GoloKante (Malijczyk), Tolisso (Togijczyk),  Matuidi (Angolańczyk),  N’Zonzi (Kongijczyk), Mbappe (Kameruńczyk), Fekir (Algierczyk) lub Dembele (Malijczyk)  można sobie nazwać każdego. Zjawisko to zawsze mnie irytowało i chyba irytować nie przestanie, bom już za stary na zmianę.

Na tym pozytywnym  obrazie Mundialu, były jednak dwa zgrzyty, którym chcę poświęcić chwilę refleksji. Pierwszy dotyczy właśnie Chorwatów i ich zachowania po wygranym meczu z Rosją. Dwaj chorwaccy zawodnicy - byli gracze kijowskiego Dynamo  -  Domagoj Vida i Ognjen Vukojević (ten drugi pracował na MŚ w sztabie chorwackiej reprezentacji)  - nagrali wideo, w którym oświadczyli, że zwycięstwo Chorwacji nad Rosją dedykują Ukrainie. W nagraniu zabrzmiało także banderowskie hasło „Sława Ukrainie!". Krótko po incydencie Vida przeprosił za swoje działania, natomiast Vukojević został odsunięty od pracy z reprezentacją na czas MŚ. 

Ten nieprzyjazny wobec Rosji akt budzi z kilku względów mój głęboki sprzeciw. Po pierwsze dlatego, że jest to świadomy nietakt, a właściwie chamstwo wobec gospodarzy mistrzostw, którzy zasłużyli na uznanie a nie na prowokacje i upokarzanie. Po drugie dlatego, że demonstrując bezkrytyczne poparcie dla Kijowa obaj Chorwaci nie dostrzegli krzywdy setek ofiar zastrzelonych cynicznie przez snajperów na Majdanie, spalonych przez bojówki faszystów w Odessie, masakrowanych na bieżąco przez artylerię ukrów w Donbasie itp. Nie dostrzegają też bezczelnego złodziejstwa  rządzących elit i upodlenia oraz zniszczenia Ukrainy jako państwa i społeczeństwa, gdzie nie ma czego popierać. Po trzecie dlatego, że w ten sposób Chorwaci, sami przecież niedawno przyjęci do UE, gorliwie podlizują się swym nowym zachodnim panom  oraz ich antyrosyjskiej retoryce.

Muszę tu zauważyć, że pod wieloma względami Chorwaci są do Ukraińców moralnie i politycznie podobni. W czasie wojny Chorwaci byli sojusznikami Hitlera, a ich ustasze dopuścili się ludobójstwa na Serbach, podobnie jak rezuni z UPA na Polakach. Ich poglavnik  Ante Pavelić przyjmował od swoich ludzi daninę w postaci koszy pełnych wyłupionych Serbom oczu. Zorganizowali największy na Bałkanach oboz koncentracyjny Jasenovac, w którym wymordowali setki tysięcy Serbów, m.in. organizując wśród strażników zawody w ręcznym podrzynaniu im gardeł.  Ani Ukraińcy, ani Chorwaci nigdy nie musieli przepraszać za swoje koszmarne okrucieństwo i grzech ten pozostaje do dziś w ich duszach i w ich potomstwie. Chorwaci byli zresztą zawsze politycznymi klientami Niemców, a w rozmowach prywatnych sami się najczęściej  określają jako wrogowie Serbów i prawosławia. I podobnie jak w przypadku Ukraińców Zachód przymyka oczy na ich najnowsze zbrodnie i wyczyny, jak np. na to, że w 1995 roku wypędzili ok. 300.000 Serbów z ich odwiecznych siedzib w Krajinie i ani nawet myślą o wypłaceniu im odszkodowań lub innym zadośćuczynieniu. Nawet więc jeśli podoba mi się chorwacki Adriatyk i chorwacki futbol, to naród ten i jego historia nie są mi moralnie bliscy, choć to Słowianie (tak samo jak Ukraińcy). Krzywda serbska krzyczy z każdego zakątka Bałkanów. Odpowiada to tym siłom na Zachodzie, a zwłaszcza w USraelu, które w prawosławnych Serbach widzą potencjalnych klientów politycznych Rosji, i które za wszelką cenę chcą poderwać wpływy Rosji na Bałkanach, aby zająć jej miejsce.

W kontekście losu Serbów postrzegam też i potępiam drugi nieprzyjemny incydent na Mundialu. Dotyczy on meczu Serbia-Szwajcaria, gdzie wystąpiło podobne zjawisko jak w przypadku finału, tzn. o ile w drużynie Serbii grali tylko etniczni Serbowie, to drużyna Szwajcarii była - podobnie jak francuska - zbieraniną płatnych najemników, w tym Albańczyków pochodzących z zabranego Serbom Kosowa.  Podczas meczu z serbską reprezentacją dwaj tacy albańscy piłkarze zespołu Szwajcarii -  Granit Xhaka i Xherdan Shaqiri – świętowali strzelone Serbom bramki, pokazując rękami dwugłowego orła — symbol Wielkiej Albanii, koncepcji realizowanej kosztem prawosławnych Słowian w drodze krwawych czystek etnicznych. W ten sposób Mundial  2018 stał się dla muzułmańskich ultrasów z Kosova okazją, aby do serbskiej krzywdy dodać jeszcze publiczną zniewagę. Kosovo jest historyczną kolebką serbskiego narodu. Na niewielkim terytorium znajduje się tam ok. 3000 prawosławnych cerkwi, monastyrów i cmentarzy, w tym wiele z  XII i XIII wieku, które obecnie – po oderwaniu tej dzielnicy od Serbii i wypędzeniu Serbów - są pośpiesznie niszczone przez Ściptarów, jak na Bałkanach określa się Albańczyków. Chodzi im o zatarcie śladów serbskiej obecności i serbskich praw do tej ziemi. W tej sprawie panuje międzynarodowa zmowa milczenia. Podczas 500 lat tureckiego panowania na Bałkanach, Ściptarzy – jako muzułmanie – byli głównymi prześladowcami prawosławnych Słowian i Greków. Byli wtedy uprzywilejowaną grupą etniczną, nazywaną „psami sułtana” i wykorzystywali tę sytuację,  aby w dużej liczbie osiedlać się na terenach zabieranych Słowianom, głównie właśnie w Kosowie i północnej Macedonii.  Obecna fala migracji, która kilka lat temu weszła przez Bałkany do Europy to w blisko 40% pseudouchodźcy właśnie z Bałkanów – Ściptarzy i bośniaccy muzułmanie, młodzi i cwani mężczyźni udający Syryjczyków. Dopiero teraz w Niemczech stwierdza się, że tylko 30% domniemanych uchodźców syryjskich w ogóle mówi po arabsku (!).

Ambasador Serbii w Rosji Slavenko Terzić wezwał FIFA do potępienia chorwackich i szwajcarskich piłkarzy za ich polityczne manifestacje na mistrzostwach świata 2018. „FIFA powinna konkretnie i wyraźnie potępić oświadczenia polityczne, które padły na przykład podczas meczu Serbia-Szwajcaria i po spotkaniu Rosja-Chorwacja. FIFA powinna występować przeciwko jakimkolwiek wybrykom politycznym w piłce nożnej. Trzeba być konsekwentnym i nie stosować podwójnych standardów, a wówczas posłuży to dobru  sportu” — oznajmił Terzić w wywiadzie dla gazety „Izwiestija". Terzić przypuścił, że Xhaka i Shaqiri świadomie zdecydowali się na prowokację, która mogłaby nasilić wrogość między narodami i wywołać starcia kibiców, dlatego piłkarze zasługują na surowszą karę. Po meczu FIFA wystawiła sportowcom mandat, lecz do zawieszenia nie doszło. 

Według słów szefa organizacji międzynarodowej Sport for All Jānisa Kuzinsa takie zachowanie jest niedopuszczalne i federacja nie powinna pobłażać ze względu na emocjonalne napięcie meczy. Dlatego przygotowaliśmy list do FIFA z prośbą o zastosowanie ostrzejszych sankcji wobec konkretnych osób. Domagoja Vidę trzeba było ukarać mandatem za podobne hasła. Uważam, że w przypadku szwajcarskich piłkarzy trzeba ich zawiesić na kilka meczy — wyjaśnił Kuzins.

Zdaję sobie sprawę z tego, że moje zastrzeżenia i uzasadnienia są „niepoprawne politycznie” i sięgają dużo głębiej niż to, co jest dopuszczalne formalnie. Korzystam z faktu, że piszę na jednym z najmniej cenzurowanych portali w Polsce i na szczęście nie jestem ani dyplomatą  ani  innym urzednikiem państwa. Piszę tak, jak myślę i czuję. Dlatego tu jestem.  (BJ)

 

Shaqiri: „shqiponjë të dyfishtë” (dwugłowy orzeł)