„Równowaga strachu” i atomowy szantaż supermocarstw, na których opierało się złudzenie światowego bezpieczeństwa, należą do przeszłości. Nie ma już równowagi, pozostał strach. Przed samounicestwieniem.

 

W swoim orędziu do parlamentu 12 grudnia prezydent Rosji Władimir Putin poruszył temat rozbrojeniowego ataku błyskawicznego. Według jego słów, Moskwa uważnie śledzi takie plany i nikt nie powinien żywić złudzeń odnośnie możliwości osiągnięcia przewagi wojskowej nad Rosją.

Mowa była o amerykańskiej koncepcji PGS, Prompt Global Strike (szybkie globalne uderzenie). Jej główna idea polega na tym, aby mieć możliwość przeprowadzenia ataku niejądrowego w dowolnym punkcie świata nie później niż w ciągu 60 minut po podjęciu odpowiedniej decyzji.

Koncepcja PGS przewiduje zastosowanie najbardziej nowoczesnych technologii. Spośród już znanych są międzykontynentalne pociski balistyczne z wysokoprecyzyjnymi blokami bojowymi. Spośród współczesnych technologii wojskowych wymieniane są ponaddźwiękowe systemy uderzeniowe oraz tzw. broń kinetyczna. Są to ciężkie ogniotrwałe pręty z wolframu o długości kilku metrów, które z wielką precyzją są zrzucane z orbity okołoziemskiej. Wśród technologii przyszłości wymienia się środki neutralizacji na odległość pocisków jądrowych przeciwnika dzięki fizyce wysokich energii.

Scenariusz PGS nie jest podobny do typowego scenariusza katastrofy jądrowej, który przerażał ludzkość w ciągu drugiej połowy zeszłego wieku. Wojna przyszłości będzie nie mniej katastrofalna, ale ma przebiegać według innych wzorców.

Klasyczna międzykontynentalna rakieta balistyczna ma bowiem cały szereg wad. Przede wszystkim, jej start jest bardzo łatwo wykryć. Inaczej rzecz się ma z pociskami manewrującymi. Wśród mocnych stron tej broni są właśnie mała wykrywalność startu, duży zasięg i doskonała precyzja. Do jej słabych stron, natomiast, ułatwiających walkę z nimi, można zaliczyć małą szybkoś lotu, duże odstępy w czasie pomiędzy ostrzałem różnych celów, a także trudność zaprogramowania zadania lotu. W tej chwili Amerykanie próbują uporać się z tymi wadami. Nowe typy amerykańskich pocisków manewrujących dysponują bardzo ważnymi możliwościami. Po pierwsze, jest to możliwość ich przeprogramowania już w trakcie lotu. Druga ważna cecha to możliwe programowanie ataku w taki sposób, aby cele były rażone jednocześnie, w określonym docelowym momencie. Rakiety są wystrzeliwane z okrętów podwodnych i nawodnych, oraz z samolotów lotnictwa strategicznego. A cele są różne, z różnym tempem i czasem dolotu do nich. Amerykanie chcą zsynchronizować uderzenie co do sekundy. Przy zmasowanym nalocie, kiedy wystrzelonych zostanie 500-600 pocisków manewrujących, zestrzelić je wszystkie będzie technicznie niemożliwe. Jakaś część przedrze się przez zaporę i wywoła chaos, który ułatwi ewentualną drugą salwę. Ponadto wykorzystywane będą bojowe samoloty bezzałogowe (drony) do atakowania pozycji systemów przeciwlotniczych i radarów przestrzeni powietrznej. Będą także wykorzystywane środki zagłuszające i zakłócające. Jest to koncepcja jednoczesnego ataku globalnego, po którym nastąpić ma totalny chaos.

Jedną z głównych tez koncepcji PGS jest ograniczona albo pełna rezygnacja z zastosowania głowic jądrowych. Amerykanie już dziś konwencjonalnymi środkami zbrojeniowymi mogą osiągnąć to samo, tylko na wyższym poziomie technologicznym. Zresztą, analitycy nie wykluczają, a nawet zakładają, że od razu po błyskawicznym ataku globalnym konflikt przerodzi się w konflikt jądrowy.

Jak by nie było, koncepcja PGS, opracowana w Pentagonie, już stała się nowym punktem zapalnym w stosunkach Rosji i USA. Obie strony potrzebują dodatkowych środków zaufania, ponieważ inaczej globalny parytet zostanie zachwiany. Już właściwie został.  

W minionym okresie miała miejsce równowaga potencjałów siłowych, która pod wieloma względami oparta była na tym, że Rosja i USA zrównały swoje szanse w wojnie poprzez arsenały atomowe obu państw. Globalna wojna światowa stała się mało prawdopodobna. Ryzyko niechybnego wzajemnego zniszczenia warunkowało obustronną wstrzemięźliwość. Jednak te programy, które realizują się w ostatnich dziesięcioleciach głównie w Ameryce, jak przede wszystkim globalna tarcza antyrakietowa, a także programy związane ze stworzeniem potencjału dla błyskawicznego ataku globalnego siłami konwencjonalnymi, wszystko to rozmywa stabilność strategiczną i czyni dalszy rozwój sytuacji nieprzewidywalnym.

Rozpoczęty w połowie zeszłego wieku okres pokojowy, kiedy ludzkość mogła uniknąć globalnej wojny, stał się możliwy właśnie dzięki pewności wzajemnego unicestwienia. Wydawało się również, że po demontażu ZSRR i upadku bloku sowieckiego  nastąpi okres światowego pokoju Z pewnością byłoby lepiej, jeśli by pokój na planecie opierał się na czymś innym niż na równowadze strachu. Jednak, niestety, tak się nie stało. W nowym stuleciu nic się nie zmieniło: jeśli nawet w tej chwili zabrakło równowagi, to i tak strach pozostał. Może nawet wzrósł, jako że zmalała przewidywalność zdarzeń. Z tego najprostszy wniosek jest taki, że w wojnie przyszłości, podobnie jak i w tradycyjnym konflikcie termojądrowym, zwycięzców nie będzie. Ale przed czym to może powstrzymać?

 

Dodatek muzy:

Niemiecko-hiszpański zespół z Barcelony  B-Tribe w utworze „Fatal, fatal”

https://www.youtube.com/watch?v=Iwuw4APy99g